-Witaj słońce – usłyszałam ciepły
głos Nialla – Jak się spało?
-Dobrze, kiedy przyszedłeś?
-Jakąś godzinę temu, ale spałaś
tak słodko, że nie miałem sumienia Cię budzić – zaśmiał się
głaszcząc mnie po policzku
-Przestań. - szepnęłam przez zęby
-Przepraszam, zapomniałem.. - potarł
dłonią swoje czoło
-Nie ważne. Byłeś u moich rodziców?
-Byłem, wszystko powiedziałem, są w
szoku. Tak jak mi kazałaś zadbałem o to, aby ten filmik zniknął
z internetu. Nikt już go nie ma. Normalnie mogłabyś iść do sądu,
ale to już niepotrzebne, nie ma już go i nic nikomu nie zrobi. Nie
wiadomo czy przed Julią nie miał innej ofiary..
-Skąd znasz Julie.. ? -
zdezorientowana spytałam
-Przecież to siostra Amadeusza, tego
dresa z karao..
-Wiem kim on jest! - przerwałam mu –
Ale skąd wiesz o niej!
-Opowiedział mi. Scarlett nie ukrywaj
nic przede mną, ja i tak się o wszystkim dowiem, prędzej czy
później..
-Gdzie tu jest ta jebana
sprawiedliwość.. Hmm?! Gdzie się pytam! Ty musisz wiedzieć
wszystko o moim pierdolonym życiu, chcesz znać każdą jego
sekundę, może zacznę Ci wypisywać o których godzinach chodzę do
kibla?!
-Nie o to chodzi, martwię się, tyle.
- odpowiedział patrząc mi w oczy
-Ahh, dobrze. Ty możesz, ale jak tylko
ja chcę coś wiedzieć, nie jesteś w stanie mi na nic odpowiedzieć,
masz jakieś tajemnice. Komu jak komu, ale mi chyba powiedzieć
możesz, chyba, że uważasz mnie za tępą blondynkę, rób co
chcesz, ale to kurewsko boli, boli jak masz mnie w dupie, bo mnie
masz, a przynajmniej tak to odbieram. - mówiła patrząc w okno
-Co mam Ci powiedzieć, no co? -
zapytał ocierając mi twarz z łez
-Nie wymagam od Ciebie aż tyle, nie
kontroluję Cię, nic. Mam jedno pytanie, nie tysiąc. Co zrobiłeś
z Mateuszem.. - po tym imieniu zapadła cisza
-Kurwa, wiedziałem. Liczysz na to, że
Ci powiem, wiem. Ale to grozi i Tobie i mi. To co, że oni mają
dowody na to, że zrobił to on i to nie jednokrotnie, to się nie
liczy, może w więzieniu tak, jeśli kogoś zabijesz jesteś kimś
zajebistym, najlepszym, jesteś wtedy jebanym królem całego
pierdolonego kicia, ale jeśli kogoś zgwałcisz.. wtedy jesteś
zwykłym śmieciem, nikim więcej. Zupełnie inaczej jest jak zapada
wyrok. Za zabójstwo możesz dostać nawet dożywocie, za kilkukrotny
gwałt kilka lat, bo to jest nic. Właśnie, nie. Ale dla kogo?! Na
pewno nie dla ofiary jakiegoś sukinsyna. Wiem, że nic tego nie
cofnie, ale zrobiłem co mogłem. Czy żałuję? Nie, kurwa, nie nie
i nie. Bo czego? Nic na mnie nie mają, i uwierz, mieć nie będą, a
Ty mi w tym pomożesz. - oblizał usta z przerażeniem spoglądając
na stojącego tuż za nim policjanta.
-W czym Ci pomoże? - surowo zapytał
-Ee-ee-eeee, kurwa, wszystko się
pierdoli. Jakiś skurwiel zrobił jej dziecko. Rozumie to pan? Jest
dla Was bohaterem? Według prawa tak. To nic, że do końca życia w
jej psychice zostanie uraz, macie to w dupie. Ja też teraz będę
miał w dupie, wszystko, centralnie. Nie macie pojęcia, jak jeden
człowiek może zniszczyć drugiego, nie koniecznie fizycznie, takie
rany się goją, te w psychice zostają na miesiące, a czasem nawet
lata. Te osoby nie są w stanie już prawie nikomu zaufać, boją się
głupiego podania ręki, brzydzą się siebie, bo myślą, że są
gorsze, mają wrażenie, że każdy wie co im zrobiono. - mówił
przed łzy w oczach, co jakiś czas podciągając nosem
-Rozumiem, rozumiem to wszystko, masz
częściowo rację, ale nie trzeba od razu zabijać człowieka
-Człowieka? Zwykły skurwiel –
spojrzał na niego jednocześnie przerywając mu
-Być może, ale tym samym zniszczyłeś
sobie życie, prawo patrzy na to wszystko całkiem inaczej – rzekł
podchodząc bliżej Nialla
-Właśnie, jebane prawo.
-Przestaniesz mi w końcu przerywać?!
Chcę tylko powiedzieć, że niezależnie od oceny sądu, ja wstawię
się za Was. Koleś miał 16 lat, a umysł dziecka, w tak młodym
wieku zaczął brać narkotyki, a na dodatek wyrządził niejednej
dziewczynie piekło. Wyjedźcie stąd jak najszybciej się da. Sprawę
będziecie mieli już w UK. Wpadłem tylko na chwilkę, trzymajcie
się, ja nic nie słyszałem – uśmiechnął się i wyszedł jakby
gdyby nic.
Na same słowo ' narkotyki ' Horan
zaczerwienił się, zaczął kręcić się na krześle, robiąc
głupie miny, albo ten policjant był wyjątkowo głupi, albo nie
chciał tego widzieć. Każdy zauważyłby takie zachowanie. Było mi
żal Nialla, że wpakował się w jakieś gówno przeze mnie. Ale to
co się stało, już się nie odstanie, muszę się z tym w końcu
pogodzić.
-Emma przefarbowała włosy.. -
przerwał niezręczną chwilę Horan -Na brąz.. - dodał gdy nic nie
odpowiedziałam
-Przestań pierdolić. Powiesz mi w
końcu jakiś konkret? - zapytałam zirytowana
-Harry wiedział, że tak będzie –
pociągnął za końcówki włosów
-Ahh, pięknie, widzę że każdy na
około już wie, tylko nie kto? JA.
-Scarlett.. Jak miałem Ci cokolwiek
powiedzieć, skoro jesteś w takim stanie!
-To nie zmienia faktu, że jednak
powinnam to wiedzieć, nie sądzisz?
-Powinnaś, okej, masz rację. Nie
mówiłem Ci wcześniej, załamałabyś się jeszcze bardziej –
wstał poddenerwowany rozglądając się czy nie ma nikogo na
korytarzu, po czym zamkną drzwi.
-Część mnie była za, część była
przeciw, ale teraz się zastanów, czym jest życie bez marzeń i
adrenaliny. Czasem po prostu czujesz, że musisz to zrobić, wtedy
nie jest w stanie odpędzić Cię nawet najlepszy kumpel czy
dziewczyna.
-Jak miałam Cię przekonać skoro ja
nic nie wiedziałam! - cicho pisnęłam
-Tego dnia, kiedy się dowiedziałem o
tym, co zrobił Tobie i innym dziewczyną pierdolnęło mnie. Byłem
wkurwiony na niego, choć na siebie bardziej, że nie dopilnowałem
Cię. Jestem starszy powinienem Cię chronić, a zamiast tego ja
wszystko zjebałem. Amadeusz mi opowiadał o Juli, że też miał
podobną sytuację. Wtedy jak mnie widziałaś, rozmawialiśmy jak
rozpierdolić tego małego sukinsyna. Wpadliśmy na pomysł. Było
nas czterech, ale to mi przydzielono zadanie. Musiałem go zabić.
Jasne że nie chciałem tego robić sam. Teraz śledzi nas policja,
grozi mi najgorsze. Nie żałuję tego co zrobiłem.. - oblizał usta
spoglądając na mnie
-Jesteś totalnym idiotą. Kiedy i jak
to zrobiłeś..
-No parę dni temu. Wieczorem jak nie
wróciłem na noc. Wtedy czekałaś na mnie i martwiłaś, podczas
gdy ja.. próbowałem z nim skończyć. Koleś ćpał, podałem mu
moją dawkę, śmiertelną, nie chciałem bawić się w nożownika.
Chciałem zrobić to raz, porządnie i w miarę bez pozostawienia
śladów,wskazujących, że to ja mogłem chcieć go zabić. Igłę
miałem nową, działałem w rękawiczkach. Jeśli wszystko pójdzie
zgodnie z planem,uda nam się. - na jego twarzy pojawił się uśmiech
-Co nam się uda, po co to zrobiłeś,
nie prosiłam Cię o nic. On i tak by zapłacił za to co zrobił.
-Hahahha! Pewnie, musisz też wiedzieć,
że nie byłaś jego jedyną ofiarą. Udało mi się póki co
ustalić, że skrzywdził co najmniej pięć innych dziewczyn, co
mało, każdej z nich podał narkotyk, tabletkę, a potem zabawiał
się. Kara śmierci należy mu się, a ja za nic nie odpowiem, nie
mają dowodów.
-Wiesz co Niall, nie znałam Cię od
tej strony. Okej,super że się o mnie troszczysz i w ogóle, ale
pomyślałeś o sobie? Co Ci może grozić.. ? - zapytałam lekko
podnosząc głowę
-Pewnie, ale cieszę się, że to
zrobiłem, tylko pamiętaj, do Ciebie.
-Mam mieszane uczucia. Dziękuję Ci,
ale też Cię teraz nienawidzę, przez to, co zrobiłeś. Wiesz może
kiedy mogę stąd wyjść? - zmieniłam temat
-Porozmawiam z lekarzem – pocałował
mnie we włosy i wyszedł
I co ja mam teraz zrobić. Chłopak
poświęcił się dla mnie swoim kosztem. Cieszę się, że tak mu na
mnie zależy, ale nie oszukujmy się, coś musi za tym stać. Jeszcze
Harry i Emma zjebali się na to wszystko. Chcę wracać do domu i jak
najszybciej zapomnieć o tym jebanym koszmarze. Jeśli tak miały
wyglądać te zajebiste wakacje, to ja pierdole, przez resztę nich
wolę siedzieć w domu, przed internetem niż gdziekolwiek wyjść.
Teraz nawet najlepszy przyjaciel może okazać się najbardziej
fałszywą świnią jaką kiedykolwiek możesz poznać. I tak, to
jest przestroga. W dzisiejszym świecie musisz uważać komu ufasz.
Cieszę się, że Niall był w stanie mi to powiedzieć, to dla mnie
naprawdę dużo znaczy. Ze mną już jest lepiej, ale ciągle leżałam
z myślą o dziecku. Blondyn zabił dla mnie 'człowieka' a ja? Ja
być może noszę w sobie jego... Nie byłam nawet w stanie myśleć
że może być. Za błędy się płaci. Nie zmieniłam zdania, nadal
twierdziłam, że nie chcę dzieciaka Mateusza. Wiedziałam też, że
ani mama, ani Niall nie zgodzą się na aborcję, jestem jeszcze
niepełnoletnia, nie przeprowadzą mi nigdzie zabiegu bez zgody
rodzica. Ale ja miałam już plan. Wyjadę, zrobię to, o czym myślę,
lecz najpierw muszę być tego pewna. Nie chce podejmować pochopnie
decyzji. Zrobię badania jak najszybciej, w necie czytałam, że są
wstanie zrobić je już w drugim miesiącu za pomocą jakiegoś
przyrządu, zrobię to!
-Powiedzieli mi, że zaraz pójdą
pogadać z pielęgniarką, jak będzie wszystko w porządku, to będę
mógł Cię zabrać jeszcze dzisiaj.
-Na prawdę!? - krzyknęłam rzucając
mu się na szyję
-A czy ja kiedykolwiek Cię okłamałem?
- Nie dopowiadaj – dodał śmiejąc się
-Ha Ha Ha ale śmieszne ..
-Czy śmieszne czy nie, ciesz się że
zaraz pójdziemy do domu!
-A... bo nie pytałam. Jak z rodzicami
Mateusza?
-Hmm.. w sumie, to nie wiem, bo nie
byłem u Ciebie w domu kiedy oni byli, teraz jestem u Harrego i Emmy.
Ty też tam pójdziesz, a później wracamy do UK. Słyszałem tylko,
że oni nic nie wiedzieli o tym, że od pewnego czasu regularnie
ćpał, a co do.. gwałtów, byli w szoku, ale mieli przecież
potwierdzenia, że nikt w tej sprawie nie kłamie. Nie widać było,
że się załamali czy coś. Ja tam nie wiem co bym robił.. przecież
to musi być straszne, stracić dziecko, ja nie chcę, niezależnie
kogo będzie. - spojrzał na mnie szeroko otwierając oczy
-Niall, proszę Cię.
-Ja po prostu będę koch
-Mam wyniki – rzekł lekarz stojąc w
drzwiach
-Czy za każdym razem kiedy chcę
powiedzieć coś mądrego, musi mi ktoś przerwać!? - wybuchnął
-Boże, dzieciaku przes
-Mam dziewiętnaście lat – przerwał
mu ze szczeniackim uśmiechem
-No przecież mówię, że dziecko.
Przestań się tak unosić, ona jest w ciąży, jakbyś zapomniał..
- zmierzył nas wzrokiem
-O to się nie martw. Możemy już
wracać? - spytał podnosząc z ziemi moją torbę
-Ta, możecie, ale chodźcie na wizyty
do szpitali. - odparł i wyszedł
Ughhh, w końcuu!! Mogę wyjść z tego
gówna. Nic mi się nie chce. Brzuch mnie bolał, a głowa stawała
się taka ciężka. Dziwne uczucie. Teraz najgorsze będzie czekanie.
Najchętniej to bym cofnęła czas, to całe One Direction nieźle
namieszało mi w życiu. Jeszcze Lottie. Co mam o tym wszystkim
sądzić. Harry powiedział mi, że to nie była jej wina, i to on
sam ją w to wszystkiego wmieszał, ale czy to jest prawda? Skąd mam
to wiedzieć, ona do mnie nie dzwoni, nawet się nie tłumaczy, jakby
było tak jak mówi Styles, to chyba nie odwracałaby się ode mnie i
dokładnie się wytłumaczyła a nie zamiatała sprawę pod dywan.
____________________________________________________
Przepraszam, że dopiero teraz... ale nawet nie miałam ochoty otwierać tego bloga. @69with_you