sobota, 29 grudnia 2012

Siedemnasty


Noc u Emmy, mojej najlepszej przyjaciółki była najlepszą rzeczą, jaką kiedykolwiek zrobiłam. Bardzo dobrze się dogadujemy, rozmawiamy o wszystkim i nie mamy przed sobą tajemnic, um.. no ja przed nią mam, ale nie mogę przecież jej powiedzieć o tych niektórych przygodach. Harry powierzył mi sekret, dotrzymam słowa i nie wygadam się, nie teraz. Gdy tylko zaszłam do jej domu, który znajduje się tylko sto metrów od mojego, zaciągnęłam ją na wielki fotel by z nią porozmawiać. Dom był wolny, jej rodzice pojechali do znajomych, którzy są w Norwegii, więc Emm została sama, nie chciała z nimi jechać, wydaje mi się, że to przez Zayna, ale pewna nie jestem. Była wykończona ciągłym płakaniem, może to dziwne, że ryczy, przez chłopaka, ale uwierzcie, każda by to zrobiła, gdyby „TYM” chłopakiem był Malik. Zabójczo seksowny Bad Boy.

    -Ale co się dokładnie stało? - zapytałam przejęta
    -On tak po prostu, zadzwonił do mnie, spotkaliśmy się w parku nawet nie na pięć minut, powiedział mi że to już koniec. Chwyciłam Go za rękę, spojrzałam w oczy i kazałam mu powtórzyć, bo sama nie wierzyłam. Stanęliśmy twarzą w twarz i powiedział to. Do teraz to słyszę w swoich myślach „ TO JUŻ KONIEC. NIE KOCHAM CIĘ. ” - mówiła ocierając oczy chusteczką.
    -Ale może, to nie on chciał, tylko może mu ktoś kazał..
    -Scarlett, weź nie pierdol, proszę. Jeśliby kochał, nie zrobił by nic takiego. Ja naprawdę nie wiem co zrobiłam źle. On nie nawał mi wcześniej żadnych znaków, nic nie zanosiło się na to, że chce zakończyć nasz związek. - płakała coraz bardziej
    -Emma, nie warto. Ale zrozum Go. On jest członkiem boysbandu, najpopularniejszego jak na tą chwilę, on nie ma łatwo w życiu. Ciągle ktoś coś mu każe robić, on nie ma wyjścia, to że jest 'kimś' nie znaczy, że może wszystko olewać i robić co dusza zapragnie. Ja coś o tym już wiem. Harrego poznałam pierwsza. Z nim znam się najdłużej i jesteśmy sobie mimo to co się wydarzyło, najbardziej bliscy. Te wszystkie kłótnie i zawahania, pokazały mi, że nie tylko ja jestem najważniejsza, ale też i inni. To co opowiedział mi Styles, normalnie nie uwierzyłabym, ale te argumenty... sprawiły, że przejrzałam na oczy. Więc proszę Cię, zadzwoń do Zayna, i poproś Go aby tu szybko przyjechał. - spoważniałam i doradziłam jej, to co uważałam za najstosowniejsze.
    -Nie będę do niego dzwoniła, mogę napisać SMS, ale ręczę za siebie, że nawet nie odpisze, a co dopiero przyjedzie, do mnie.
    -Pisz. Zobaczymy co zrobi. Ja Ci mówię, że on Cię kocha. - mówiłam...
    -Ale co ja mam mu napisać!?
    -Yyghh. Pisz : cześć Zayn, chyba nie wyjaśniliśmy sobie wszystkiego, jeśli możesz, wpadij do nie teraz, czekam. Emm. Tak, to chyba będzie dobre, jeśli odpisze po pięciu minutach, to znaczy że mu zależy, nie ważne co napisze.

Esemes wysłany, czekamy i czekamy. Nic. Cisza. Minęła minuta, dwie, trzy.. JEST! NAPISAŁ.
Tak, jak myślała, „ nie mam co Ci wyjaśniać, wszystko wiem ” . Świetnie, widocznie Zayn wiedział coś więcej niż sama Emma, nie wiedziałam o co kaman. Nic nie wspominała mi, że go zdradziła czy coś. Ona nie była z tego typu dziewczyn. Nie wierzyłam w to.

    -Ale o co mu chodzi. Coś zrobiłaś? No powiedz mi, jak mam Ci pomóc.
    -Ja? Ja nie wiem dlaczego on się tak zachowuje, może mu ktoś coś nagadał. - szeptała przerażona, zakrywając głowę rękami.
    -Wiesz co? Ja do niego zadzwonię.

Chwyciłam za telefon i tak jak mówiłam, wykręciłam numer Malika i kliknęłam zieloną słuchawkę.

    -Słucham? -odezwał się
    -To ja. Scarlett, możesz wpaść na chwilę do domu Emmy?
    -Nie chcę z nią rozmawiać. Sorry.
    -KURWA ZAYN, MASZ TU BYĆ ZA DZIESIĘĆ MINUT! - krzyknęłam do słuchawki
    -umm.. ja. ja.. ja nie mam wam nic do powiedzenia.
    -MASZ BYĆ! - ponownie wydarłam się
    -Ale dosłownie na pięć minut.

Udało się. Załatwiłam to. Byłam baaardzo szczęśliwa, Emma pewnie też, ale nie okazywała tego aż tak. Postanowiłam, że jak już przyjdzie, to najpierw ja z nim pogadam, a potem zostawię ich samych. Skoczyłam do łazienki po szczotkę, uczesałam rozczochranego i smutnego chudzielca. Wyciągnęłam ze swojej torby błyszczy o smaku Fanty i posmarowałam jej usta.

    -Tak na wszelki wypadek! - uśmiechnęłam się.

Ohoho, ale się wyrobiłam w czasie! Tyle co schowałam błyszczyk, do domu tak sobie, po prostu, bez pukania wszedł Zayn, smutny Zayn.

    -Emma, bo najpierw ja bym chciała z nim porozmawiać. Mogę?
    -Nie no spoko, nie krępujcie się. Rozmawiajcie!
    -Ale.. sami. Możesz na chwilę iść do kuchni czy coś? - zapytałam
    -jasne..

Zostaliśmy sami, teraz muszę dokładnie wybadać o co poszło, a może ta cała 'zabawa' to kolejna sprawka Modest! ? Kto wie.. oni są dziwni.

    -Możesz mi powiedzieć co Wy odpierdalacie? - zapytałam
    -Jak to co. Nigdy nie rozstałaś się z chłopakiem? - arogancko powiedział
    -Wiesz co Zayn? Ja nie wierzę, że od tak powiedziałeś że to koniec! Ja chcę tylko wiedzieć, czy co całe zamieszanie to tylko i wyłącznie Twój wybór, czy Ci ktoś coś zagadał, albo może to kolejna sprawka Modest! ?
    -Nie wiem o czym Ty mówisz.
    -Przestań. Myślisz że ja, taka małolata, o niczym nie wiem? Mylisz się, bo ja też w to jedno wielkie gówno jestem wjebana. Tak, dobrze słyszysz. Na szczęście Harry, powiedział mi o tym. Tobie też kazali zerwać z Emmą? No kazali czy nie!- krzyknęłam
    -Kazali. - cicho powiedział, patrząc w sufit.
    - Ty tchórzu, poddałeś się? Nie możesz się postawić? Wiesz, jak ona to przeżywa? Myśli, że to przez nią.
    -Chyba nie wiesz, co mówisz. Tyle razy ile ja się postawiłem, to Ty nawet tylu włosów nie masz na głowie. Najpierw każą mi palić, potem jak już się uzależniłem, kazali mi przestać. Oni myślą, że jestem jakimś robotem, z resztą nie tylko ja. Sterują nami, robimy to co nam każą. Nie jest tak prosto wyjść z nałogu, więc Ty też lepiej skończ.
    -Co? Ja? Skąd Ty wiesz o tym?! Kto Ci powiedział!?
    -Nie ważne, ale skończ z tym.
    -LIAM! TYLKO ON O TYM WIEDZIAŁ, ALE IDIOTA.
    -Nie ważne kto powiedział. To teraz jest najmniej istotne. Uwierz. A Emma... ona.. coś mówiła o mnie?
    -Ciągle gada. Ale skoro postawiłeś się już tyle razy, postaw się jeszcze raz. Pokaż jej że Ci zależy, bo mi ona nie wierzy.

Malik poszedł do niej, do kuchni, a ja stałam pod drzwiami i patrzałam co robią. Podszedł do niej od tyłu, ona była oparta o parapet i patrzała w okno. Chwycił ją za biodra, pocałował w policzek i coś szepnął do ucha, byłam za daleko, żeby to usłyszeć, ale po tych słowach, Emm odwróciła się i mocno pocałowała. Aż miło było na to patrzeć! Pewnie się pogodzili, ale jestem ciekawa, co on jej powiedział, no bo chyba nie wygadał się o Modest! Niee, no nie zrobiłby tego, ale z jednej strony, mi Harry powiedział. Kurde nie wiem. Emm namówiła Zayna, aby został u niej na noc. Mi kazała dzwonić po Horana, żebyśmy razem, w czwórkę nocowali u niej. Taka mini domówka. Pomogłam jej ogarnąć chatę, a Bad Boy, ciągle za nią chodził. Dosłownie Ciągle! Nawet do toalety za nią poszedł. Taaak, i wyszli, kurwa po trzydziestu minutach, a ja czekałam jak taki debil na Nialla. Ruchali się w wannie czy co!? W każdym razie, ja nic nie słyszałam. Nie wierzę, że mogliby byś taak cicho. Malik to typ takie dzikusa. Oni siedzieli zamknięci, a gdy tylko pukałam, słyszałam to samo, za każdym razem „ odejdź ” wypowiadane przez zęby Zayna. No świetnie. Super. Na całe szczęście po chwili przyszedł Nialler. Nie pewnie wszedł do środka, i spojrzał na znudzoną mnie.

    -Coś taka dziwna? - zapytał
    -Oni siedzą już w tym kiblu od czterdziestu minut.
    -HAHAHAH, to chodź, my posiedzimy u niej w pokoju – zaśmiał się
    -Ale śmieszne, oni się tak ruchają, a ja czekam – odrzekłam
    -Coo? Zazdrościsz im? - zapytał i przyciągną mnie do siebie.
    -Nialllll... - przeciągałam, odchylając od niego głowę
    -Nie chcesz?
    -Ej, nie jesteśmy w siebie... - odpowiedziałam, ale założyłam dłonie, na jego głowie, marając jego śliczne blond włoski.
    -No chodź.. Nie bądź dupa.. Choooooodź, Chooooooooodź – ciągnął mnie za rękę


No, zgodziłam się, tak ładnie mnie prosił. Możecie, się domyśleć co było dalej. Potem rozmawialiśmy już wszyscy razem, pograliśmy na xboxie, obejrzeliśmy jakiś film, zjedliśmy chipsy, Emma z Zaynem porobili kanapki, ale niestety, my się nie najedliśmy, wiecie.... głodny Horan. Dostałam wiadomość od mamy, że tata na wolne i razem wyjeżdżają na pięciodniowy odpoczynek. Czyli chata wolna, a za dwa dni zakończenie roku. Zapowiadało się świetnie.



 ____________________________________________

przepraszam, że taki krótki :c ALE MAM NIESPODZIANKĘ XD JEŚLI BĘDZIE TU 20 KOMENTARZY, NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE +18 :3



piątek, 14 grudnia 2012

Szestnasty

Zacznę od tego, od czego zaczyna się każdy ponury i nieponury dzień. Czyli obudziłam się. Wyspana wstałam z łóżka, zdołowana problemami. Nie tylko moimi, bo bardzo też przejęłam się całą sprawą z Lanielle. Do teraz nie mogę sobie uświadomić tego, że że taka idealna para, zerwała ze sobą. Może to i nawet lepiej, przecież nie mieli dla siebie czasu, tęsknili by za sobą jeszcze bardziej. Po Liamie widać, że cierpi z tego powodu. Za czasów Lanielle, był najbardziej ułożonym chłopakiem z zespołu, a teraz? Teraz zaczął robić głupie rzeczy, takie o które zapewniał, że nie zrobi. Payne miał bardzo śliczne włosy. Ściął je. Pojawiły się plotki, że to na cele charytatywne. Jednak nie, okazało się że zrobił to z tęsknoty, za Dan. Nikt nie zna prawdy, ale ja wydaje się najbardziej prawdopodobna. Na jego ciele, pojawiły się tatuaże. Nie chodzi już to, że mi się nie podobają, bo Harry ma ich z trzydzieści, ale on nigdy nie chciał w ten sposób 'niszczyć' swojego ciała... Ale to jego sprawa, jak chciał, tak zrobił, nie mieszajmy się do tego. Jak na dzisiejszą chwilę, tylko Zayn i Emma byli szczęśliwi. Niall, zerwał z Lottie, po tym jak ona go zdradziła. Ja z Harrym, po tym jak zdradził mnie z Lottie. Świetnie. Louis, jest teraz z Eleanor, ale też nie ma pewności, bo w tym czasie wszystko się pierdoli. Chciałam się pogodzić z Niallem, zależało mi na nim, mogłam mu powiedzieć wszystko. Ale on chyba nie chciał ze mną rozmawiać. Nie odpisywał i nie odbierał moich telefonów.
Czułam się strasznie. Obejrzałam swój ulubiony serial, w pewnej chwili zadzwonił mój telefon. To był Harry, mówił, że opowiedział Horanowi tą całą historię, że to była jego wina,a nie moja, żeby ze mną normalnie porozmawiał i nie ignorował. Ucieszyłam się, że Styles tak postąpił, to było miłe z jego strony.Na prawdę, nie spodziewałam się tego po nim, nie po tym co mu zrobiła, choć to on sam było sobie winien. Tyle co skończyłam rozmawiać, ktoś zapukał do drzwi. Poszłam otworzyć, w przejściu stał Nialler. Nic nie mówił, tylko na mnie patrzał, bez namysłu podeszłam do niego i czule przytuliłam. On nic nie zrobił, to ja go zraniłam i bardzo tego żałowałam.

- Niall.. przepraszam Cię. - szepnęłam


Nie odzywał się do mnie. Weszliśmy do domu, usiedliśmy na kanapie i patrzeliśmy na siebie. Nie wiedziałam jak mu to wyjaśnić. Niall to taki chłopak, który jest bardzo wrażliwy, to widać. Przejmuje się opinią innych, i nie jest zbyt pewny siebie. To są jego słabe strony. Ale są też dobre, jest dużo dobrych. Blondas jest bardzo przyjacielski, czasem powie to co myśli, doradzi i pomoże z trudnych chwilach, choć nie raz sam się zapomina, co mu muszę kiedyś wygarnąć.

- Niall, co nic nie mówisz. - zapytałam
- Ja już wszystko wiem Scarll, Harry mi powiedział, ja Ci nie mam tego za złe, bo wiem, że nie chciałaś tego, ale jednak. To nie było za fajne, jak byś Ty się zachowała jak bym ja tak zrobił ?
- Ja? nie wiem. Pewnie byłabym na Ciebie obrażona. - powiedziałam
- No widzisz. Ale jak taka sytuacja się powtórzy..
- Nie powtórzy!- przerwałam mu. - Ale Ty też uważaj, przecież wiesz, że mogłam byś w ciąży, a Ty chciałeś i to zrobiliśmy, chyba wiesz jakie są tego konsekwencje...
- Wiem, bo było głupie, już nigdy więcej .. ? - smutny zapytał.
- Nie że nigdy, ale pilnujmy się trochę, co ??
- Taak, ja też Cię przepraszam. To zgoda?
- Zgoda. - przytuliłam go


Włączyłam telewizję, wtuliłam się w Nialla, odchyliłam głowę i pocałowałam go w jego suche i zimne usta. Uśmiechnął się, po czym mocniej mnie objął. Odsunęłam głowę, a on mnie przyciągnął do siebie. Wsunął mi język, zrobiło się dziwnie miło. Gorąco. Chwilę po tym, zadzwonił dzwonek. Horan poszedł otworzyć. Wbiegła zapłakana Emma. Usiadła koło mnie i płakała, przytuliłam ją i zapytam o co chodzi. Nic nie mówiła, tak mocno łkała. Po chwili udało mi się ustalić, że chodzi o Zayna. Po pięciu minutach uspokoiła się, i powiedziała o co chodzi.

- Zostawił mnie, zarwał ze mną. - mówiła płacząc
- Jak to? ZAYN?! - krzyknęłam nie dowierzając
- Tak, poszedł do jakiejś innej. Jebana blondyna
- Boże, Emma. Nie wiem, co powiedzieć. Przykro mi. Idź do mojego pokoju, połóż się i odpocznij.
- Nie, dziękuję, pójdę do siebie, wrócę potem.
- Wpadaj kiedy będziesz chciała. Pa - mówiłam przytulając ją


Kurwa co się dzieje, jeśli teraz Lou zerwie z El, będzie już taki gnój, że nawet nie chce o tym myśleć. Już nie wiedziałam, o co chodzi. A może to ten cały debil które zarządza sprawami 1D tak chciał? No ale chuj mu do tego. Mniejsza z tym, odpaliłam twittera, i zobaczyłam zdjęcie Liama na pierwszej stronie. Nie wierzyłam własnym oczom. Napisał, że tęskni za Danielle, tak publicznie. To było słodkie, a na końcu tweeta dodał + ' dziękuję, Scarlett' awww. Ale zrobiło mi się miło. Myślałam, że szał na mnie u paparazzich ucichł, ale nie! Włączyłam stronę z wiadomościami, wielkimi literami napisali ' SCARLETT, ZWYKŁA NASTOLATKA, KTÓRA DĄŻY DO ROZBICIA NAJPOPULARNIEJSZEGO BOYSBANDU - ONE DIRECTION ' No kurwa nie. Co to w ogóle było, skąd oni to sobie wymyślili. Natychmiast zadzwoniłam po Harrego, ponieważ to będąc z nim, pojawiły się pierwsze plotki w gazetach o mnie. Umówiłam się z loczkiem na dwunastą. Miałam jeszcze trochę czasu, więc włączyłam program muzyczny i słuchając muzyki sprzątałam pokój. Sprawdziłam pocztę, weszłam na facebooka i czas szybko minął. Usłyszałam energiczne pukanie do wejściowych drzwi. Krzyknęłam oootwarte, nie musiałam schodzić na dół. Jestem taka sprytna.

- Heeej Scarll- krzyknął dość cicho jak na Hazzę i pocałował mnie lekko w policzek
- Loczeek! - niepewnie jęknęłam
- Loczek ? Jak długo mnie tam nazywasz ? - zapytał unosząc swoje sexowne brwi
- Od początku, jak tylko byłeś pod moim łóżkiem, zboczeńcu!
- Ja pierdziele, Scarlett przecież już Ci tłumaczyłem, że to wina Lou..
- Jasne, jasne. Ale dobra, teraz coś innego mam do ogarnięcia. Pamiętasz jak pisali o mnie i o Tobie i Niallu w gazetach? Jak wszyscy myśleli, że raz rucham się z tym raz z tym? Jak na pierwszych stronach dawali wielkie zdjęcia mnie i Nialla całujących się w drzwiach? Jak cały świat myślał, że jestem z Tobą w ciąży? Jak mnie śledzili, robili zdjęcia, ciągle szukali nowszych informacji o mnie? To powoli wraca, myślałam, że ta dzieciniada się skończyła.. - mówiłam ze łzami w oczach. 
- Przepraszam Cię. Nie wiedziałem, że dojdzie aż do tego. Ale to nie nasza wina, nikogo z One Direction. Wierz mi, Scarlett. - mówił, a ja niewinnie wtuliłam się w niego.
- Wiesz, co teraz napisali? Że ja doprowadzę do Waszego rozpadu. Cały FB i TT mam zajebany jakimiś hejtami, mam na nie wyjebane, ale to jest wkurzające, ja nic nie robię, a ktoś dolepia mi jakąś nierealną historię, niszcząc mi życie. - szeptałam mu do ucha.
- Mogę Ci ufać, wiem. Ale tego nie może powiedzieć nikomu, a tym debilu wiemy tylko my, nawet Dan i El o tym nie wiedzą, być może się domyślają, ale nic w prosto nikt im nie mówił. Ja Ci opowiem, a Ty siedź i słuchaj. W 2010 zaczęła się cała przygoda. Wygrane trzecie miejsce w xFactor,to było coś, niezapomniana przygoda, pełna wrażeń, to dzięki Simonowi zawdzięczamy to co teraz mamy. Ale to nie on za tym wszystkim stoi. Myślisz, że Liam i Danielle od tak ze sobą zarwali? Bo ja nie sądzę, ostatnio zaczęły dziać się dziwne rzeczy, ja też o wszystkim nie wiem, ale o większości, bo to dotyczy mnie. Taki pojebany koleś, który chuj wie skąd się wziął 'zarządza' nami i tak jakby steruje. Nie jest to za fajne, ale uwierz, my nie mamy nic do gadania w tych sprawach, decyzje on podejmuje bez wcześniejszego zapytania nas o zdanie. Ja nawet go czy tam jej nie widziałem. Przysięgam. Do nas tylko docierają 'zadania' jak mówią np. Niallowi, że ma w klubie, gdzie każdy może mu pyknąć fotkę zapalić papierosa, on to musi zrobić, nie ma, że nie chce. MUSI. Rozumiesz? Mi kazali abym Cię uderzył. Mieli by sensację, nie zrobiłem tego, bo wiem jak byś się czuła. Postawiłem się im pierwszy raz, przez to przez jakiś czas nie mogłem nigdzie wyjść. Jeździłem tylko na próby do studio, oni mnie tam zawozili, i oni mnie odbierali. Wiesz, że nikt oprócz nas i tych dziewczyn, które wtedy były u Ciebie na imprezie, no i oczywiście prócz Biebera, nie wie o tej bibie. Jeśli ten Modest! dowiedziałby się o tym, że każdy z nas przelizał się z każdym, mielibyśmy przejebane po całości. Śpiewany tak jak on nam zagra. Myślę że w pewnym stopniu mnie rozumiesz. Wtedy pocałowałem Cię, tylko dlatego, że oni mi kazali. Nie, że ja nie chciałem, bo zrobiłem to, powiem Ci nawet, że chciałem, a to że miałem takie zadanie ułatwiało mi całą sprawę. Czyli jeszcze raz: WSZYSTKO CO DZIWNE SIĘ DZIEJE, JEST ZA SPRAWĄ MODEST!,CZYLI TEGO BEZDUSZNEGO POJEBA. - opowiadał mi, wszystko wyjaśniając.
- Wiesz co było dziwne? To że znalazłeś się pod moim łóżkiem... - zaśmiałam się
- Dziwne może i było, ale to serio Louis robił sobie jaja, bo powiedziałem El, że kupił sobie gacie w panterkę, umm w zasadzie to powiedziałem, że stringi..
- hahahahahha, Styles, ale z Ciebie debil! Ale dziękuję, że mi to wszystko wyjaśniłeś.
- Nie było rozmowy. Jakby co.. wiesz. A co do tych plotek, nie przejmuj się!
- A tak tylko zapytam... Bo coś gadali, że.. że.. Eleanor nie ma, że to jakaś ściema, że to jest Tina i nie wiem co o tym myśleć.
- Właśnie, to kolejna sprawa Modest! Eleanor jest tylko jedna,i prawdziwa. Nie wierz każdej plotce. Ja Ci mówię, że nie ma Larrego. My się tylko dobrze dogadujemy. To były niewinne xFactorowskie wygłupy, nic na serio. Ale ludize wierzą, wierzą w nas, w Larrego, dlatego nie mogę zbytnio sam podróżować i dawać się fotografować z Louisem. Modest! nam nie karze, ale nas samych to też rani, że ludzie mają nas za geji. Przecież Ty sama wiesz, przespałem się z Tobą nie raz, nie dwa, nie mogę byś gejem, a Tommo, ma dziewczynę, więc jedno zaprzecza drugiemu. Myślę, że mi wierzysz.
- Wierzę. Te plotki są głupie, czyli tak na prawdę Lanielle nie zerwało ze sobą?
- Z tym nie jestem do końca pewny. Nie układało im się, ale nie sądzę, żeby po dwóch latach zerwali ze sobą bez rozmowy i separacji. To w pewnym ułamku było przez Modest! Ręki uciąć sobie nie dam, ale tak myślę.
- Nie, no. Dzięki że mi to w ogóle opowiedziałeś, że mi tak ufasz. - przytuliłam go.
- Nie dziękuj, byłem Ci to winny. Ale już jest po piątej, jeju jak się zasiedziałem, muszę lecieć po następne zadanie- zaśmiał się Harry, pocałował mnie lekko w usta i wyszedł


Ja pierdziele, jaka przygoda, niby nie realna, ale jednak. Poszłam coś zjeść, założyłam kurtkę i poszłam do Emmy, zapytać o co chodzi z Zaynem, zostałam u niej na noc. Miałyśmy dużo czasu, by porozmawiać o nadchodzących wielkimi krokami wakacjami ...




___________________________________________

przepraszam, że takie krótkie, ale nie mam humoru, żeby pisać jakieś długie rozdziały. Teraz będzie dużo wolnego, więc może nadrobię to co zaniedbałam :3

#LOVEUALL , jeśli już czytasz, to skomentuj, no sorry, ale potem nie wiem czy jest sens pisać dalej, usunęłam dla was kody do wpisywania i można komentować nawet z anonima <3 PAA :*


niedziela, 2 grudnia 2012

Pietnasty

Rano podekscytowana i wesoła wstałam z łóżka. Włączyłam komputer i momentalnie otworzył mi się Twitter. Pierwsze co, obczaiłam profil Nialla, byłam ciekawa, czy znów coś o mnie napisał. Wiadomości nie widziałam, ale zauważyłam coś innego, o wiele gorszego. Hejty na mnie ze strony innych zazdrosnych psyhofanek nie ruszały mnie, ale Danielle była inna. Czytając co zawsze brała to do siebie, czasem nawet za bardzo. Od jakiegoś czasu nie układało się im. Wyraźnie było widać, że coś jest nie tak. Nie wiem, po prostu z dnia na dzień, przestali ze sobą normalnie rozmawiać. Pojawiła się też nawet plotka, że Liam i Danielle spodziewają się dziecka. Ja nie wiem czy to była prawda, prawdopodobnie reszta chłopaków też nie widziała nic o rzekomej ciąży. Liam pytany o to w wywiadach odpowiadał zawsze tak samo - " Nie chcę o tym rozmawiać" . Jakiś powód musiał być, przecież inaczej nie przestało by się wszystko psuć. Czytałam coraz więcej i więcej, nagle natrafiłam na jakiś tweet o tym, że Danielle poddała się aborcji. Sama nie wiedziałam co o tym myśleć. Liam nic nie sugerował że może być taka opcja. Nie wydaje mi się też, że on sam pozwolił by jej na to. Być może  jest to prawda, w co wątpię ale nigdy nic nie wiadomo. Dan jest tancerką, ciąża na pewno przeszkadzała by jej w życiu codziennym. Pewnie nie powinna drążyć tego tematu, ale jeszcze dziś na pewno napiszę do Liama, i poważnie z nim porozmawiam. Gdy natrafiłam na wiadomości o tym że Liam zerwał ze swoją wielką miłością bo ta się puszczała, wkurwiłam się na maxa i wyłączyłam kompa. Spojrzałam na zegarek. Było coś około jedenastej. Zeszłam do kuchni, ale mamy nie było, chciałam jej się zapytać ile osób będę mogła zabrać nad morze. Wiedziałam, że jedną na pewno, więc zadzwoniłam po Emmę, i podpytałam ją jakie ma plany na tegoroczne wakacje. Okazało się że nie, więc zapytałam, czy nie chciałaby zabrać się ze mną. Odpowiedź była prosta i jednoznaczna - TAK. Całe uradowane, zaczęłyśmy rozmyślać, nad planami. Pięć minut potem, zadzwonił dzwonek.

- Witaj! - krzyknął wesoło Hazza pakując mi się do chaty.
- Hej? Co Ty tu robisz? Po co żeś przyszedł ?? - zapytałam .
- Muszę z Tobą porozmawiać. Ale tak sami. - spojrzał mi w oczy i chwycił za rękę.
- Okeej, chodźmy do góry, jestem sama, mamy czas - odpowiedziałam Bogowi sexu, popatrzałam mu niepewnie w oczy i poszliśmy.

Harry wszedł do mojego pokoju, usiadł na łóżku, a ja tuż obok niego. Położył się i pociągnął mnie za sobą. Leżałam na jego mraśnych cyckach. Trochę było mi głupio, bo nie byliśmy już razem, ale byłam ciekawa bo on zrobi. Chwilę pomilczeliśmy, potem odezwał się Loczek

- Ja bym Cię chciał Scarlett przeprosić - powiedział.
- Przeprosić? Mnie? Za co?...
- Za to, że Cię tak.. zostawiłem Cię, i mnie nie było, przy Tobie, potem to miejsce zajął Niall, nie mam mu tego za złe, nawet bym powiedział, że bardzo mu za to dziękuję, że się Tobą zaopiekował i w ogóle. Ale ja już teraz wszystko wiem. Wiem, że kocham tylko Ciebie i to z Tobą chciał bym być. Pewnie mi powiesz, że już za późno. Nic nie mówisz, na bank, myślisz teraz ' ten debil sobie przypomniał, ale jest za późno'. Masz prawo. Przyznaję się, że byłem idiotą, pewnie dalej nim jestem i będę, ale przemyślałem sobie to i owo. Tylko teraz jest pytanie, czy Ty chcesz. - mówił wolno, jednym tonem
 - Harry... no masz rację, teraz już jest za późno. Prawdę mówiąc, przez Ciebie bardzo zbliżyłam się do Nialla, ale teraz on ma pretensje do mnie, nie ważne już o co, ale nie tylko Ty masz problemy...
- Wiem, że Cię skrzywdziłem, ale jakby nie patrząc, to chyba ze mną, spędziłaś te wszystkie 'pierwsze chwile' - uśmiechnął się i podniósł głowę, jak by chciał mnie pocałować.
- Przestań. - stanowczo powiedziałam.
- Przepraszam. Ja już powiedziałem co chciałem, pójdę już.

Wstał z łóżka, i zszedł na dół po schodach. Bez wachania szybko pobiegłam za nim. Zatrzymałam go przy drzwiach i mocno przytuliłam.

- Cieszę się, że przyszedłeś - powiedziałam przytulając go mocniej.
- Cieszę się, że mi trochę wybaczyłaś - odpowiedział i spojrzał mi w oczy

Nie wiem dlaczego, ale w chwili gdy patrzał na mnie, wspięłam się na palcach i pocałowałam go. On pocałunek odwzajemnił i znów czułam się jak tego pierwszego razu. Szlak chciał, ze w tym momencie, do domu bez pukania wszedł NIALL! Zobaczył mnie i Harrego, całujących się w wejściu. Spojrzał na mnie, oczy zrobiły mu się momentalnie smutne, i wybiegł. Nie wiecie nawet co wtedy czułam. To było takie wredne z mojej strony. Sama nie wiedziałam, z nim chciałam być.

- Scarlett przepraszam - szepnął mi do ucha
- To moja wina, znowu coś poszło nie tak - mówiłam płacząc na w ramię
- Ja to odkręcę, dla Ciebie. Wszystko przeze mnie. Przepraszam. - powiedział i wyszedł z mieszkania.


Było mi wtedy tak głupio. Nie wiedziałam co robić. Poszłam do sklepu gdzie sprzedaje kumpel mojej dawnej przyjaciółki Lottie, i kupiłam szlugi, bo już nie wyrabiałam psychicznie. Wsiadłam w pierwszy lepszy autobus i pojechałam do Liama. Chciał go zapytać o tą całą sprawę z Dannielle. Gdzieś głęboko czułam, że nie będzie ze mną chciał o tym rozmawiać. Przecież ona ma 24 lata, a on 19. Dla nich ja byłam smarkatą piętnastolatką, ale wiem o życiu więcej niż nie jeden dorosły. Może kiedyś Wam o tym opowiem, ale jeszcze nie teraz. Zapaliłam jeszcze raz przed wejściem do domu Payne. Zadzwoniłam dzwonkiem, po chwili otworzył mi bramę, i weszłam.

- Czeeść Liaam - wesoło, ale ze smutną miną wypowiedziałam.
- Co jest mała ? - troskliwie zapytał
- Nic, nie ma nic. - powiedziałam, a po policzku spłynęła mi pojedyncza łza.

Liaś podszedł do mnie, objął, powiedział, że będzie dobrze, i zaprosił do środka.

- Palisz? - przejęty zapytał.
- Niee, ja? Niee. - odpowiedziałam
- Nie kłam Scarlett. Przecież widzę, że kłamiesz, a tak w ogóle to czuję...
- Ale ja nie o tym, chcę porozmawiać. Czytałam rano na twitterze, hejty. Do dlatego Dannielle zerwała z Tobą?- zapytałam ciekawa odpowiedzi Liama
- Młoda.. przestań. Nie chcę o tym rozmawiać. Ty jesteś na to za młoda. Nawet Niall o tym nie wie. Jak przyjdzie na to czas, to Ci powiem, ale nie teraz, ze względu na wiek.
- Wiedziałam. Jestem młodsza, czyli  gorsza.
- Młodszy nie znaczy gorszy, źle mnie odebrałaś.
- Ale to prawda że Dann była w ciąży?- zapytałam szybko

Odpowiedzi nie usłyszałam. Liam wstał z krzesła i poszedł wstawić wodę...

- Scarlett, proszę Cię - powiedział wyraźnie ściszając głos. - Powiedz lepiej co u Ciebie.
- U mnie. Też nie mogę Ci za dużo powiedzieć. Ze względu na wiek. Oczywiście straszy nie znaczy gorszy. Broń Boże.
- Oszz Ty spryciaro. - uśmiechnął się -  ale mów serio, ja Ci pomogę.
- Ale, nie mów nikomu nic dalej, ja Ci ufam najbardziej z całej piątki..
- Cieszę się. ale o co chodzi..
- Ja nie wiem co robić. Najpierw Harry się przystawił, było pewne, że byłam w ciąży, potem się okazało, ze jednak nie. Harry zrobił się w stosunku do mnie chamski, nie rozumiał że ja nie chcę, zdradził mnie, z moją przyjaciółką, wiesz co wtedy czułam? Nie, nie wiesz... Po jakimś czasie, zbliżyliśmy się z Niallem, nie wiem jak ale znaleźliśmy się w łóżku. Niby sama chciałam, ale on wiedział, że już raz 'byłam w ciąży' pomimo to, on chciał i to zrobiliśmy, była  na niego strasznie zła, dziś chciał mnie pewnie przeprosić, otwarł drzwi, a tam stałam ja i Harry. I całowaliśmy się, to nie miało byś takie całowanie. Tylko takie na przebaczenie, Boże co ja pierdole... Teraz Niall jest zdołowany....Nie wiem co robić - żaliłam się
- Powiem Ci że mi Cię trochę szkoda. To dlatego palisz? Fajki to nie rozwiązanie. Przez nie nie odpędzisz się od problemów. Uwierz, wiem co mówię. Porozmawiaj z Niallem, on Ci wybaczy, bo Cię kocha, ale z Twojej strony było to chamskie, to co zrobiłaś.. serio. chamskie . -  mówił Liam
-A Ty dlaczego rozstałeś się z Dan ? - ponownie zapytałam
- To nie było z powodu na hejty, ona sobie z nimi nie radziła, to fakt, ale nie taki był powód. Po prostu teraz mamy tyle tras, nie mielibyśmy dla siebie czasu, na nic. To była nasza decyzja - smutno opowiadał.....
- Ale to nie prawda, że była w ciąży? Że zrobiła aborcję?
- Dan nie była w ciąży. Nie doprowadził bym do tego. Ona nawet nie chciała, to by jej zrujnowało karierę, więc byłem bardzo ostrożny.  Gdyby już była, nie pozwoliłbym jej na zabieg. To jest nawet karalne -mówił przejęty tą całą sprawą, otworzył się przede mną.
- Jak dla mnie byliście idealni.- powiedziałam
- Dla mnie też, Scarllet, dla mnie też.
- Ja już chyba będę lecieć. Pójdę do Emmy może jeszcze.
- Ale oddaj.
- Co mam Ci dać ? -zapytałam zdezorientowana.
- Szlugi. Oddaj mi je - poważnie powiedział.
-Nie Liam, nie oddam.Wiesz jak trudno było je zdobyć? Ja pójdę i dziękuję. Pa Liam
- Pa mała -pożegnał się i uśmiechnął


Po rozmowie byłam trochę spokojniejsza. Zapaliłam jeszcze trzy pod rząd i poszłam do domu. Zaczęło padać, więc resztę wieczoru spędziłam w domu,a konkretniej u siebie w pokoju






________________________________________

Przepraszam, ze dopiero teraz dodaje, ale nie miałam takoś czasu:C pisałam ten rozdział do 4 rano więc myślę, że to docenicie XD :C
Jak się podoba ogólnie? :> z kim powinna być Scarlett ? Czy Niall jej wybaczy? Co z wakacjami ? :D To w następnym rozdziale <3 dziękuję że to czytacie, + głosujcie w ankiecie :) JEŚLI JUŻ TO CZYTASZ, DODAJ KOMENTARZ, BO 20 KOMENT = 16 ROZDZIAŁ ^^:) JEŚLI BĘDZIE DUŻO, DODAM NASTĘPNY ;] XOXO




poniedziałek, 10 września 2012

Zawieszam.

Ale tylko na jakiś czas, posty będę dodawała ale rzadziej. Jestem w 3 klasie i poprostu nie wyrabiam ;( Mam nadzieję że mnie zrozumiecie ... :)

wtorek, 28 sierpnia 2012

Czternasty

Po dwunastej wpadł do mnie Niall. Miałam więc okazję, aby Go wypytać o tą rzekomą piosenkę dla Lottie.

- Witaj królewno - przywitał mnie czułym przytulasem
- Witaj, witaj.
- I jak, wiadomo coś więcej ?
- Wiadomo, wiadomo. Prawdopodobmnie nie jestem w ciąży, a testy były starej daty. No ale jeszcze nic na 100 % nie jest potwierdzone.
- Nawet nie wiesz, jak się cieszę. - uśmiechnął się od ucha do ucha i wpadł mi w ramiona
- Ja bardziej, ale Ty się tak nie ciesz blondasie. Harry był u mnie wczoraj, wieczorem...
- On ? Po co? - zapytał wkurozny Niall
- Chciał mi pomóc, z dzieckiem. Nic mu nie mówiłam, że istnieje możliwość, że nie jestem ciężarna - zaśmiałam się . - No ale chciał mi się też tłumaczyć, jak to wtedy było.
- I co Ci powiedział ? No co gadał ? - wypytywał mnie
- Aaa mówił coś o jakimś filmie, aa a te słowa co usłyszałam to niby TWOJE SŁOWA.
- Scarlett co on Ci nagadał ?
- No że jak Ty byłeś z Lott to się tak w niej bujałeś, że aż piosenkę dla niej napisałeś, no i ona miała być na płycie,a Harry jej się wtedy wygadał, to prawda ?
- No chciałem tak. Ale teraz już nie. Teraz to ja tylko żałuję, że czas straciłem.
- Czyli nie kłamał....- powiedziałam sama do siebie pod nosem
- Coo ? Czy ja dobrze słyszę ? No chyba nie chcesz mu tego wybaczyć ? Pogrzało Cię?! Prziecież się całowali !!!! - krzyknął zirytowany Horan
- Tego nie wiem, może tak, ale z nim już nie będę. Całowali, no to co. Ty też z Ell, Dann.. ze mną ..
- No ale to była gra ! A oni chyba we dwoje nie grali , co ?!
- Dobra skończymy ten temat, nie chce mi się o tym gadać.
- Nie no. Powiedz mi tylko że teraz chcesz do tego pojeba wrócić.
- ILE RAZY MAM CI TO GADAĆ, NIE ! NIE WRÓCE DO NIEGO, BEJBE !
- No ja myślę.. - powiedział Niall i spojrzał mi głęboko w oczy.

~~~~~~~~ 3 tygodnie później ~~~~~~~~

To już. Trzy tygodnie minęły od mojej wizyty u lekarza. Jest sobota, więc wstałam około jedenstej. Ogarnęłam się, zjadłam śniadanie i razem z mamą pojechałam na drugą wizytę. Z jednej strony bałam się tego co mi powie pani doktor, ale z drugiej, byłam dobrej myśli. Chciałam mieć już to wszystko za sobą.
Niepewnym krokiem przemierzałam wąski korytarz, po bokach siedziały starsze grube panie. Usiadłam koło takiej jednej. Miała może z trzydzieści lat. Uśmiechnęła się do mnie, więc zapytałam ją, czy wie czy będzie miała chłopca, czy dziewczynkę. Ta spojrzała się na mnie zimnym wzrokiem, jak by mnie chciała mnie zjeść i weszła do gabinetu chirurga. Ale zrobiło mi się głupio mega FACEPALM. Po jakimś czasie asystent wywołał moje nazwisko, razem z mamą weszłyśmy do pomieszczenia. Z niecierpliwieniem czakałam na opinię pani doktor. Zrobiła mi badania, i już po chwili było wiadomo. ..

- Badania wykazały, że nie jesteś w ciąży. Ale uważaj, przy następnym razie może już być inaczej.
Tym bardziej że masz dopiero 15 lat. Ja w Twoim wieku bawiłam się lalkami..
- A wtedy były lalki ? - zapytałam zdziwiona , widziałm, że żyłka jej pęka, więc postanowiłam to wykorzystać. - Pani tak na mnie mówi, a w tym wielku i w ciąży to też nie dobrze, dziecko może być chore.... - dodałam i o mało co nie wybuchłam śmiechem. Wiedziałam, że ona wcale nie jest w ciąży tylko poprostu grubą dwudziestoparolatką.
- Przepraszam za córkę, to tak z radości - krzywo uśmiechnęła się moja mama, wzięła mnie za rękę i szybko wyszłysmy z gabinetu prosto do samochodu.

Weszłyśmy do czterokołowego pojazdu i zaczęła się gadka, myślałam że będe miała przejebane, ale nie. ..

- Dobre to było ! Żeś wymyśliła . Ale następnym razem nie gadaj tak z dorosłymi jak jestem z Tobą, jak mnie nie ma to prosze bardzo. - zaśmiała się mama
- Sie wie. JESTĘ MISZCZĘ - krzyknęłam

Mama wysadziła mnie koło domu, a sama pojechała do sklepu, po zakupy i do swojej koleżanki, miła jest, serio, jak nikt. No ale są też tego plusy. Byłam sama w domu, mogłam zaprosić Nialla, w końcu moglibyśmy pobyć sami ze sobą. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Po kilkunastu minutach Horan był u mnie. Strasznie szybko przyjechał. Cieszyłam się, że będziemy razem. Już w progu zaczą do mnie lecieć, albo był głodny, albo miał chęć, bo ugryzł mnie w ucho.

- Jeść Ci nie dali ? - zapytałam unosząc brwi
- Dali, dali. Ale jestem głodny - zaśmiał się miną bitch please [xd]
- Ale nowość, głodny Horan. Coś Ci zrobić?
- Niee, siadaj. Pooglądamy telewizję.

Usiadłam koło Niallera i objęci skakaliśmy.... po kanałach, oczywiście. Najpierw zaczęło się niewinnymi popychankami, skończylo się u mnie w pokoju. Fajnie, nie ? Nie powiedziałabym, że Horan, grzeczny blondyn jest taki dobry w szukaniu pilota. Taa... szukaliśmy pilota. Bałam się, że znów coś pójdzie nie tak i skończy się w aptece. Po wszytskim, zdenerwowana wygoniłam Nialla z mojego pokoju. Byłam zła na niego, że pomimo tego co się wydarzyło jakiś czas temu, on chciał powtórzyć tą całą 'rozrywkę'. Przecież wiedział jakie moga być tego skutki. Wściekły blondyn nie wiedząc o co mi chodzi ubrał się i wyszedł z mieszkania. Nie wiedząc co ze sobą zrobić, postanowiłam, że zadzwonię do niedoszłego ojca mojego dziecka, by powiadomić go o faktach zaistniałej sytuacji. Wykręciłam do niego numer i kazałam mu przyjść jak najszybciej. Nie wiem czy oni mają za duże stopy, czy im się nudzi, chcą schudnąć, a może im aż tak zależy, ale do kogo bym nie zadzwoniła, z zespołu oczywiście zjawiają się u mnie w mgnieniu oka. Z Harrym było tak samo, nie minęło nawet piętnaście minut, a on już był. To było na maxa dziwne.

- No jestem, kochanie. - powiedział niepewnym głosem
- Harry, wal się, nie czas na te Twoje dziwne zabawy
- Jejuu, przestań. A co tak w ogóle chciałaś? To coś ważnego ? - zapytał Loczek
- A co ? Umówiłeś się już z następną ? Wiesz, jak Ci się śpieszy to przyjdź kiedy indziej.
- Scarlett, wal się, nie czas na te Twoje dziwne zabawy. - powtórzył moje słowa
- HARRY IDIOTO. NIE JESTEM W CIĄŻY.
- WTF ? Jak to nie jesteś ? To dlaczego mi gadałaś co innego ?
- Wtedy jeszcze nie wiedziałam . - powiedziałam sciszając głos
- Jak nie wiedziałaś, to po co siałaś lament. Trzeba było poczekać, aż będzie wiadomo.
- Teraz taki mądry jesteś, ciekawe co byś zrobił na moim miejscu?! Bałwan.
- Ja nie mógłbym zajść w ciążę.
- No tego to ja nie wiem.
- Ale ja wiem, a tak poza tematem.. jak tam z Niallem ? Nie odzywa się do mnie..
- Z Niallem ? Wszystko dobrze. A dziwisz się ? Zwinąłeś mu dziewczynę.. Ty się ciesz, że ja z  Tobą rozmawiam.
- Ale nie zapomniałaś już o mnie , co nie? - zapytał zrezygnowany
- Nie. Nie zapomniałam. Próbuję ale nie mogę, za dużo tego. Już może lepiej idź.... - uśmiechnęłam się

Styles podszedł do drzwi i po chwili się cofnął. Pocałował mnie w policzek i szpnął ' kocham '.
Poszłam odprowadzić go do drzwi. On wyszedł a moja mama weszła akurat domu. Patrzała na mnie jak na kosmitę. Tylko nie wiem czemu. W progu drzwi zaczęła skakać i cieszyć się kij wie z czego.

- Coś taka radosna ? - zapytałam
- No bo mam niespodziankę. - i znów podskoczyła prawie do sufitu.
- Jaką ? Jaką ? Móóóów ! - wrzeszczałam, ale jednocześnie byłam bardzo ciekawa.
- Na początku wakacji wyjeżdżamy nad morze. Samantha[ przyjaciółka mamy] załatwiła nam pobyt u jej znajomych na cały miesiąc. Jak tylko ojciec wróci z trasy, wyjeżdżamy. Mamy wolne miejsce, będziesz mogła zabrać ze sobą Nialla.
- Nialla ? Nie będzie mógł, oni mają teraz mase koncertów, tras, wywiadów i innych dupereli. - zrobiło mi się nijak, smutno..
- No to może jakąś kumpelę ? Pomyśl jeszcze .. - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie

Było coś około 17, strasznie mi się nudziło, nie wiedziałam co mam ze soba zrobić. Na szczęście w odpowiedniej chwili zadzwonił do mnie Zayn. Chciał żebym razem z nim i z Emmą poszła do kina. Z NIM I Z EMMĄ, TA.. JASNE. Coś tu się krooooiło. Podjechali po mnie.... rowerami, bo przecież Malik nie m prawka. Wpakowałam się na bagażnik  Zayna i pojechaliśmy do pobliskiego kina. Seans był na 18 i coś. Emma wybrała jakiś film o tematyce miłosnej, z tego co wiem, Zayn nie bardzo lubiał tego rodzaju 'bajki', więc zdziwiłam się jak usłyszałam, że chce go zobaczyć z własnej woli. Podszas gdy my stałyśmy w kolejce po bilety, Malik podbiegł do nas, i zaczął przepraszać, że nie może z nami obejrzeć tego seansu, gdyż właśnie zadzwonił do niego Harry, ponoć ktoś wyprostował mu jego bujne loki, a miał iść do galerii odebrać nową gitarę Nialla. DJ w podskokach udał się ku wyjściu i zostawił nas same. Stałyśmy w dłuugiej kolejce dośc długo, więc gdy przyszła nasza kolej cieszyłyśmy się jak naćpane, ludzie patrzeli się na nas jak na jakichś odmieńców, którzy poraz pierwszy będa w 'pokoju w wielkim telewizorem'. Może to jest dziwne, ale lubiłam takie odpały. Emma wydała się być na prawdę bardzo spoko laską, wcześniej nie znałyśmy się aż tak dobrze, rozmawiało nam się świetnie. Chodziła ze mną do tej samej klasy od zerówki, a ja dopiero teraz zaczęłam się z nią zadawać. Głupia ja. Film trwał ponad dwie godizny, był super ! Już wtedy wiedziałam kogo zabiorę na miesięczne wakacje....




__________________________________________

Yep. ! Wiem, że krótki ten rodział, ale nie mam już wcale wen . O.o
ble, ble ble ble. LUUDZIE. A WIĘC JAK TO TERAZ CZYTASZ,
TO DODAJ KOMENTARZ MIŁY CZŁOWIEKU.
NIE MUSISZ WPISYWAĆ KODÓW ANI BYĆ ZALOGOWANYM
COO WAMM SZKODZII. OMOMOMOM
nowy rodział dodam jak pojawi się wena :D:D bye.

sobota, 18 sierpnia 2012

Trzynasty

Założyłam bluzę i zeszłam na dół, do mamy. Zaczęłam nudną rozmowę na temat wakacji, które rozpoczną się za dwa tygodnie . Mama ni z tąd ni z owąt zaczęła zasypywać mnie pomysłami na ich spędzenie. Mówiła do mnie, a ja.. ja byłam myślami gdzie indziej. Miałam w dupie to czy będą wakacje, czy gdzieś pojadę, czy nie. Moje życie było w jakimś stopniu już zrujnowane. Wiedziałam że wcześniej czy później gazety uwezmą się na mnie na maxa i codziennie będą nowe plotki na mój temat. No i długo czekać nie musiałam. Mama wyjrzała przez okno i zobaczyła listonosza, wyszła po listy, a wróciła z gazetą w ręce. Blada usiadła na fotelu i gapiła się na okładkę czasopisma. Kątem oka spoglądałam na nią, była załamana. Zobaczyłam na pierwszej stronie swoje zdjęcie. Byłam złej myśli. Czy ci dziennikarze nie mają innej roboty, tylko łażenie za mną 24 godziny na dobę?! To już mnie wkurza. Najgorsze jest to, że ta gazeta jest darmowa, jak znam życie widziała ją już pewnie cała szkoła, wszyscy nauczyciele, teraz w szkole będę miała przejebane. Dobrze że teraz będą dwa miesiące wolnego. W starej szkole po wakacjach będę już skończona, jedyna osoba z którą mogę jeszcze porozmawiać o wszystkim i nie odwróciła się ode mnie to Niall.  Oczywiście na Zayna, Liama i Louisa też mogę liczyć, o Harrym już nawet nie wspomnę. Być może zależało mu na mnie, ale mi to wisi. Nie było go przy mnie kiedy tego potrzebowałam. Lottie to taki przykład najlepszej przyjaciółki. Zabierze Ci chłopaka, wykorzysta, i odwróci się. Tacy ludzie są najgorsi. Byłam bardzo ciekawa czy Loczek choć trochę martwi się o mnie, czy domyślał się że jestem w ciąży, ale najbardziej zastanawiało mnie to czy nadal spotyka się z Charlott, i czy w ogóle go coś z nią łączy...

- Hallo !! Tu Ziemia do Scarlett !! No helooł! -  krzyczała i machała mi ręką przed twarzą moja mama- Katie
- No ? - zapytałam jak bym była nieobecna
- Ty się jeszcze pytasz ? Raczej to ja powinnam się pytać, albo nie. To Ty powinnaś mi sama od siebie o tym powiedzieć. Myślisz że to jest norma ? Że matki dowiadują się o swoich córkach najważniejsze rzeczy z gazet !? - bla bla bla, gadała zirytowana
- Mamoo... no.
- SCARLETT, TY ĆPAŁAŚ CZY CO ?! MOGŁABYŚ MI ODPOWIEDZIEĆ NA KILKA PYTAŃ ?
- No...
- Czy Ty jesteś w ciąży !? - spytała Katie
- No..
- A ojcem jest kto ?
- No.. jest..
- Scarlett ! - krzyknęła,podeszła do mnie i mną potrząsnęła
- NO CO ?!
- Powiesz mi może z łaski swojej o co tu w tym wszystkim chodzi !?
- No..
- . . . . . . no to słuchaam ..
- No, to ten, nie ? Co chcesz wiedzieć ?
- No nie wiem..   może czy jesteś w ciąży ? Co robisz na pierwszej stronie gazety ? A może dlaczego nagle zaczęli o Tobie pisać ? AA i kto jest ojcem dziecka ?
- No to tak, jestem, nie wiem co tam robie, dziennikarze są pojebani, nie mają swojego życia i wpierdalają się w moje, jestem na maxa wkurwiona tą całą sytuacją i najchętniej bym ich wszystkich za to zajebała, mają gówno do wpierdalania się do mojego życia, piszą o mnie bo spotykałam się z Harrym, potem coś wymyślili o Niallu, i się kurwa nie zdziw jak jutro napiszą, że bzykałam się z Zaynem w pokrzywach jak dzika kuna w agreście ! No bo ja to bym się nie przejęła tym tak bardzo, mamusiu. Ojcem dziecka, jest Harry, a jakim cudem jestem w ogóle w tej jebanej ciąży i gazecie to nie wiem ! Pewnie chcesz wiedzieć więcej . Nie ma sprawy, bolał mnie brzuch to poszłam do apteki kupić test, kupiłam dwa, żeby się upewnić, wychodząc z apteki miałam je w ręce, a po jakiejś minucie schowałam je do torby, i właśnie w tej kurwa jednej minucie, jakiś pierdolony nie ogar, którego matka nie kocha, zrobił mi oto zdjęcie i dał do oto tej gazety. Jestem mu za to bardzo wdzięczna. Potem przyszedł do mnie Niall, dałam mu zrobione już testy, powiedział, że są dwie kreski, to się w chuj załamałam. Powiedział mi, że powie Stylesowi, że będzie ojcem, a ja na to ze mi to zwisa. Podsumowując, jestem w ciąży, nie wiem jakim kurwa cudem, z Harrym, wiem o tym od niedawna, ale nie tylko ja to cały świat o tym już wie, i jeszcze raz powtarzam, ojcem jest Harry, i nie kto inny ! - ulżyło mi to jak to wszystko powiedziałam. Wiedziałam, że będę miała przejebane, ale cieszyłam się że mam to już za sobą.

Spojrzałam na swoją mamę, siedziała na fotelu, i nawet się nie ruszyła, tak jak by nie była w ogóle zdziwiona faktem, że będzie babcią. Widząc ją w tym stanie, wstałam z krzesła i poszłam do siebie.
W tym momencie zapomniałam, że coś jeszcze miałam dodać. Zatrzymałam się na schodach.

- Aa, i dziecko będzie ze mną, nie borę pod uwagę, żadnych aborcji, czy oddania dzieciaka do adopcji, będzie ze mną i z nimi innym, a Niall będzie mi pomagał.

Już miałam iść dalej po schodach, ale nagle moja mama jakby zaczęła kojarzyć..

- Scarett, chodź tu. - powiedziała drżącym głosem.
- No ? - zrobiłam tylko wielkie oczy i szłam ku niej.
- Ja nie chcę żebyś Ty oddała to dziecko, na to Ci nie pozwolę. Wiem, że będziesz chciała sama w pełni opiekować się swoim dzieckiem, ale nie dasz rady, naprawdę, chcę tylko żebyś wiedziała, że ja Ci zawsze pomogę, tata też. Jak byś miała jakieś pytania czy coś to mów. A jesteś na sto procent pewna, że jesteś w ciąży ? Byłaś w lekarza?
- No nie byłam, no ale.. przecież zrobiłam testy, dwa..
- Wiesz, że testy kłamią ? Zapiszę Cię do ginekologa, to pójdziemy i się upewnisz..

Mama poszła po telefon, wykręciła numer i dowiedziała się, że jeśli sprawa jest dość pilna, to może zjawić się w gabinecie już za pół godziny. Informację tą przekazała mi Katie, i bez zastanowienia wyszłyśmy. Sama byłam bardzo ciekawa, czy jednak coś to zmieni, a może testy były stare ?  I dlatego źle wyszły wyniki..
Już sama nie wiem. W głębi duszy chciałam, aby moja ciąża była jednak tylko zwykłym urojeniem czy coś..
Po dwudziestu minutach byłyśmy na miejscu. Poddenerwowane weszłyśmy do środka. Minęła godzina a my już jechałyśmy zadowolone z powrotem. Pani ginekolog powiedziała mi, że nic nie wskazuje na to, że jestem w ciąży. Ulżyło mi na maxa, ale... powiedziała też, że być może jest jeszcze za wcześnie by co kolwiek ustalić. Moje bóle brzucha i głowy usprawiedliwiła zatruciem pokarmowym i przemęczeniem. Kolejna wizyta miała odbyć się za trzy tygodnie, aby ustalić fakty. Ledwo co weszłam do domu, napisałam do Nialla sms`a o tym co się dowiedziałam u lekarza. Odpisał, że bardzo się cieszy, i być może ta cała niezręczna sytuacja się jakoś wyjaśni, a dziennikarzom tej pieprzonej gazety zrobi się strasznie głupio. Poszłam do siebie do pokoju, a po kilku minutach do mojego pokoju zapukał Harry. Byłam bardzo zdziwiona tym faktem, przecież gadałam, że nie chcę go tu widzieć ! No ale co.. przyszedł to jest.

- Scarlett, ja słyszałem co się stało.. ja Ci pomogę

Postanowiłam, że na ten czas nikomu nie będe mówiła że jest możliwość , że nie jestem w ciąży. Nikomu oprócz mojej mamy i Nialla oczywiście.

- Co Ty mi pomożesz.?. idioto, poszłeś do mojej najlepszej przyjaciółki. Liczysz na to że nie wiem, wybaczę Ci, wpadne w ramiona, i tak po prostu, od tak zapomnę ?! No chyba kurwa nie. Na co Ty liczysz ? No na co ? Powiedz.
- Ja na nic nie liczę, mnie nic z nią nie łączyło i nie łączy. Serio. To wcześniej nie było tak. Ja jej nawet nie całowowałem
- No pewnie, że nie. Bo ja mam kurwa klapki na oczach uszach i chuj wie na czym jeszcze.
Idiotkę ze ,mnie robisz ?
- Nie wierzysz mi ? Spoko. Ale ja tego tak nie zostawię, udowodnię Ci to, że w niczym nie zawiniłem, nie ja tylko Lottie. Ona i nikt inny. ! - poważnie zabrnął Styles i już chciał wyjść z mojego pokoju
- Haloo, hallo, gdzie lecisz księżniczko ?! Ustalić wspólną wersję z Charlott ?? Ojj nie ma tak dobrze ! Chcesz się tłumaczyć ? Tłumacz teraz, ale ja i tak mam to w dupie.
- Jak chcesz. No to powiedz co mam Ci wyjaśnić, nie wiem od jakiej chwili przestałaś mi ufać i podsłuchiwałaś ..
- ' A co jeśli się wyda? '  zapytała ona a Ty jej na to : Nic się nie wyda, obiecuję .
- Ona chciała wziąć Twoje filmy jakieś co jej nie chciałaś pożyczyć.
- No taki chuj. Okey jedziemy dalej. Potem usłyszałam, jak Ty jej mówiłeś kocham Cię Lottie ..
- Że co ?! KOCHAM CIĘ LOTTIE??Niall chciał nagrać na nowej płycie piosenkę w której były by słowa ' kocham cię Lottie' !Ale teraz... teraz to już nie wiem.
- Ahh, no pewnie , no jasne jakby inaczej. - powiedziałam chamsko się uśmiechając
- Nie wierzysz, nie ? Zapytaj Horanka, Twojego kochanego Niallerka.
- Wal się od niego. Aaaa i jeszcze jedno, ślepa nie jestem, dlaczego ją całowałeś ?
- No teraz to Cię chyba totalnie jebło. Ćpiesz ? Ty to na jawie widziałaś ? JA BYM JEJ NIE DOTKNĄŁ.
- aa. No pewnie, że nie, głupia ja.. to jeszcze raz. DLACZEGO JĄ CAŁOWAŁEŚ ?
- Jeszcze raz Ci odpowiadam, że jej nie lizałem. Mówiłem jej na ucho, że ... no teraz mogę już to powiedzieć. bo nie chcesz mnie znac !
- A co ? Dziwisz się jeszcze ?!
- Tak, bo nic nie zrobiłem, a nawet jeśli się z nią całowałem to co? Ty z Malikiem też. .. Ale nie, to ja jestem ten zły.
- Dobra, masz rację, ale to zostaje w tajemnicy, nic nie było, ja słyszałam tylko waszą rozmowę..
- Jak chcesz, ja już pójdę, a Ty dzwoń do Nialla, i się mu pytaj... cześć
- cześć.. - powiedziałam i zamknęłam drzwi od swojego pokoju

Hazza poszedł, a ja zostałam znowu sama w puustym pokoju... otoczona plakatami . Postanowiłam, że do Blondaska zadzwonię rano, żeby teraz nie robić mu znów problemów. Trochę mi głupio, co jeśli on mówi prawdę ? No i niby nie powinnam się obrażać o jego pocałunek,w końcu ja z Malikiem.. też... No ale ja mu o tym powiedziałam, a on mi już nie, no bo po co.. Odpaliłam swojego laptopa i do nocy oglądałam filmy... Zasnęłam z laptopem na kolanach tuż po trzeciej w nocy...



___________________________________________

Trololoolo, masz bujne życie :3
Very Sorry, że teraz dodaje dopiero, ale było brak weny.
No :D Thakns za komenty :D
No i nowy rozdział pojawi się jak TU będzie 35 komentarzy :)
AA i nie biorę pod uwagę tych od anonimów, które SPAMUJĄ !

poniedziałek, 30 lipca 2012

Dwunasty

Usiadłam zdenerwowana na łóżku, dupą na popisanym Haroldzie. Trzymałam w ręce testy, które wykażą wszystko. Zapłakana schowałam głowę w ręce. Byłam bezsilna, wiedziałam że sama sobie nie poradzę, a na Harry`ego nie miałam co liczyć. Po paru minutach mojego płaczu do mego własnego królestwa pewnym krokiem wszedł nie kto inny, jak sam Horan, spojrzał na mnie przerażony i usiadł na krześle.

- Co się stało ? Co Ty masz w ręce ? Co to jest ?! Dlaczego płaczesz???  - zapytał przerażony
- Niall, ja wiem, że mogę Ci ufać. Ale przyrzeknij, że nikomu nie wygadasz, nawet Josh`owi
- Przyrzekam - poważne odrzekł
- Niall, bo .. bo, bo mi się okres spóźnia. Boję się, że będę w ciąży z tym palantem.
- Pierdolisz ?! O kurwa, Scarll... nie wiem co mam powiedzieć. Jakoś Ci pomóc? - widać było, że bardzo jest przejęty i że chce mi pomóc, ale nie bardzo wie jak.
- Właśnie. Chcę zrobić test, ale nie będę w stanie sama zobaczyć wyniku, kupiłam dwa tak na wszelki wypadek, żeby się upewnić. - mówiłam zapłakana
- Jasne, leć zrobić te testy, będę przy Tobie. Pomogę Ci. Zawsze. - uśmiechnął się i mnie przytulił

Niepewnym krokiem opuściłam pokój, i poszłam do toalety. Długo zbierałam się, aby w końcu wykonać ten ' zabieg ' , ale w końcu zebrałam się na odwagę  i zrobiłam to. Wzięłam do ręki te dwa przypominające termometr testy i wróciłam do Nialla. Drżałam. Przecież zaraz się okaże, czy noszę w sobie małe dziecko, czy jednak nie. Modliłam się tylko o to, żebym jednak nie była.Nie to, że ja nie chciałam tego dziecka, ale mam dopiero 15 lat. Nawet głupiego gimnazjum nie skończyłam, nawet nie mogę iść do pracy, chyba że roznoszenie ulotek za 30 złotych to praca w sam raz na utrzymanie niemowlaka. Byłam załamana w chuj, ale to przecież moja wina, i nikogo innego, nie mam pojęcia tak to się mogło w ogóle stać. Przecież zabezpieczaliśmy się.
Podałam Niallowi testy i czekałam na tego reakcję

- Dwie kreski, jestem, jedna- znaczy że nie. - wymamrotałam zdenerwowana.
- Dwie, są dwie - wstał, podszedł do mnie i przytulił - wszystko będzie dobrze, ja Ci pomogę - dodał troskliwie
- Nic nie będzie dobrze. Będę w szkole pośmiewiskiem dzieciak w ciąży, a co ja powiem mamie?! Harry ma pewnie wyjebane, zapewne nie wie, że będzie ojcem. To mnie przerasta. Nie mogę mieć dziecka.
- Co chcesz z nim zrobić? Czasu nie cofniesz. Tylko nie popełniaj błędu, nie usuwaj tego dziecka. NIE RÓB TEGO - powiedział głośno,dając mi do zrozumienia, abym tego nie robiła
- Nawet nie przeszło mi to przez myśl. W życiu nie usunę, ani nie oddam go.. lub jej.
- Na całe szczęście ! A co zamierzasz powiedzieć mamie? - zapytał przejęty
- Mamie ? .. .. Nie wiem. Serio, nie wiem. Powiem jej, ale nie teraz. Co jeśli będzie chciała abym usunęła ?
- Twoja mama taka nie jest. Na pewno Ci pomoże. Ja też. Wiem, że to dla Ciebie trudne, ale muszę wracać, nagrywam gitarę na nową płytę. Chcesz żebym powiedział Harry`emu, że będziesz matką, a on ojcem ?
- Wisi mi to, serio. Mam Go w dupie. Głęboko. Jak chcesz to mu powiedz, ale ja Go tu nie chcę widzieć.
- Dobrze, to ja lecę, pa kochanie - powiedział i pocałował mnie w policzek

Niall poszedł, a ja znów zostałam sam na sam z problemami. Tego dnia strasznie bolała mnie głowa, zeszłam do kuchni, zrobiłam sobie gruszkową herbatę i wróciłam do swojego pokoju. Schowałam testy między moje ciuchy, aby nikt ich nie znalazł, wypiłam ciepły napój i owinięta w koc, zasnęłam. Pamiętam, że śnił mi się taki koszmar : Byłam w szóstym miesiącu ciąży. W nocy miałam straszne skurcze. Harry złapał w między czasie nową naiwniarę, a mnie do szpitala zawiózł Horan. Zawieźli mnie na salę porodową. Rodziłam w bólu, przez dwanaście godzin. Niall był wciąż przy mnie i trzymał mnie za rękę. W końcu dowiedziałam się, że urodziłam dwie dziewczynki. Bliźniaczki. Wszystko było okej, wzięli je aby je umyć i ubrać w śpioszek. Po kilkunastu minutach pielęgniarka przyniosła mi tylko jedno dziecko.

- Przykro mi. Druga dziewczynka nie żyje. Nie oddycha, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy. - powiedziała współczująca pielęgniarka

Blondyn zrobił wielkie oczy i zaczął cicho popłakiwać. Ja natomiast mocno przytuliłam do piersi swoją córeczkę i głośno zaczęłam ryczeć. I to na tyle co zapamiętałam. Obudziłam się około 18. Mama już była w domu. Zdenerwowana otworzyłam oczy i spojrzałam na swój brzuch, by upewnić się, że to na sto procent był sen. Z ulgą odetchnęłam.



______________________________________
Hejka :3komentarzy jest tyle, że postanowiłam, że dodam Wam kolejny :)
Ale jak tak dalej pójdzie, to nie nadążę z pisaniem xD
Proszę, abyście w kom. napisali, czy wolicie krótsze rozdziały
[takie jak ten] , które będę dodawała trochę częściej,
czy dłuższe, ale od razu mówię, że będą dodawane
na bloga co 1, 2 tygodnie. Teraz jest tak mało, ponieważ
wstałam w nocy, aby to Wam napisać, jestem chora, więc
nowy rozdział będzie za jakiś czas.
A tak z ciekawości, przeglądacie fotki z 1D, z tego bloga ?
Na razie nie dodaje nowych, ponieważ nie ma tam
komentarzy, jeśli się pojawią, dodam new photos :)
PS. NOWY ROZDZIAŁ BĘDZIE JAK TU POJAWI SIĘ 25 KOMENTARZY ♥

sobota, 28 lipca 2012

Jedenasty

Długo nie pospałam, po 18 obudziła mnie mama. Weszła do mojego pokoju i zaczęła mnie szturchać. Otworzyłam swoje zmęczone gały.

- Co jest? Czemu mnie w nocy budzisz ? Pali się !? - zapytałam zaspana i wkurzona
- Jakiej nocy, dziecko, ogarnij się. Jest dopiero 18, po co żeś te rolety zasłoniła i dlaczego w ogóle śpisz.
- Rolety są przecież po to by nimi zakrywać okno, kupiłaś mi je, to je mam i używam do takiego celu, jaki jest im przeznaczony. Śpię bo jestem śpiąca, a Ty mnie budzisz, co ja Ci mamo takiego zrobiłam, potrzebuję snu. Jestem w takim wieku, że muszę przespać minimum 12 godzin a Ty śmiesz mnie budzić ! - tak, to chyba dało Jej odpowiedź na pytania.
- Przestań Scarlett, jakie 12 godzin, zwariowałaś ? Nie jesteś dzieckiem - powiedziała mama
- Pozwól że Cię zacytuję. " Jakiej nocy, dziecko, ogarnij się". W tym zdaniu wyraźnie dałaś mi do zrozumienia, że jednak nim jestem.
- Co Cię ugryzło. Co, co to jest ?! - zapytała wkurzona
- Ale co ? - wypowiedziałam jakbym nie wiedziała  o co kaman
- Kołdra, Twoja, czemu ją całą popisałaś ?
- Nie popisałam całej. A poza tym kołdra jest moja i robię z nią co chcę.
- Twoja sprawa, nowej nie dostaniesz, zapomnij - powiedziała mama i wyszła

Skoro i tak już nie spałam, postanowiłam, że włączę telefon. Załączył się. Miałam aż 20 nieodebranych połączeń od Nialla i jakieś 40 od Harryego, ale to nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia. Liczyłam na to, że dostanę chociaż sms`a z wytłumaczeniem, od Charlott, ale nie. Zawiodłam się na niej. Wysłałam Horanowi pustą wiadomość, a on po chwili zadzwonił. Ucieszyłam się. Na tamtą chwilę zależało mi tylko na nim. Długo nie musiałam Go prosić by do mnie wpadł, mówił, że ma ważną sprawę. Ogarnęłam się, usiadłam na łóżku i czekałam kiedy przyjdzie.

- Już jestem - powiedział i niepewnie mnie przytulił
- Super ! No to to była za ważna sprawa ? - zapytałam zaciekawiona
- Bo wiesz... Cały świat wiedział o tym, że Ty dziewczyna nie będąca nigdy wcześniej przed kamerami, no  ten, wiesz o co mi chodzi, chodzisz z Harrym, a właściwie to że CHODZIŁAŚ Z HARRYM. Teraz każdy już wie, że się rozstaliście, choć stało się to niedawno na świecie o tym głośno. No i nie uwierzysz, co zauważyłem przez szybę w sklepie z gazetami...
Zobacz. - powiedział Nialler ze smutną miną podając mi gazetę..
-" OMOTAŁA SOBIE GWIAZDORA STYLESA WOKÓŁ PALCA, ZNUDZIŁ JEJ SIĘ WIĘC SZUKA POCIESZENIA W USTACH HORANA " - przeczytałam głosno - że co kurwa ?! Że co ja zrobiłam ? Chyba ich pojebało ! Przecież to nie było tak! Ja pierdole.. I jeszcze to zdjęcie jakby tego było mało - wkurwiona patrzałam na zdjęcie na którym ja i Niall jesteśmy w niezręcznej sytuacji , jak oni mogli to zrobić ?!
- Scarlett, przepraszam to zdjęcie to moja wina. Nie powinienem Cię wtedy całować. Przepraszam..
- Przestań to nie Twoja wina. Najgorsze jest to, że tą gazetę zobaczy każdy... nawet moja mama.
- Przez jedną chwilę, obydwoje straciliśmy swoich przyjaciół.. - wymamrotał Nialler

Wstałam i podeszłam do blondyna, który siedział na moim łóżku. Położyłam głowę na jego ramieniu i tak siedzieliśmy.. siedzieliśmy... siedzieliśmy do kiedy do pokoju nie weszła moja mama.

- Co to jest ?! - zapytała i rzuciła we mnie i w Nialla gazetą, tą samą o której wcześniej gadaliśmy.
- To jest nieprawda ! To nie było tak !! Na serio ! To Harry sobie poszedł do Charlott ! On zostawił mnie, a ona Nialla !
- To jest prawda, po co mielibyśmy kłamać ? - odezwał się Horan
- To dlatego popisałaś kołdrę ? Scarlett ! Ogarnij się, możesz mieć lepszego, takiego co Cię nigdy nie zostawi, widocznie nie był Ciebie wart. Olej Go. Masz lepszego, nawet przed sobą - mówiła patrząc na Nialla ..
- To samo mi powiedziałeś... Niall . - uśmiechnęłam się spoglądając na niego

Mama popatrzała na nas przez chwilę i wyszła. Położyłam się na łóżku, a Horan tuż przy mnie.
Objął mnie lewą  ręką i zaczął się śmiać.

- Co Ci ? - zapytałam zdziwiona
- Nie nic....
- Z czego się śmiejesz ?
- Z siebie, z siebie.. z siebie samego. Jestem pojebany jak mało kto...
- Niall przestań. - wyszeptałam przytulając Go
- Ale taka jest prawda, Scarll, taka jest prawda.. - mówił załamany

Siedzieliśmy objęci, nagle zadzwonił telefon. Wiedziałam, musiał iść. Liam dzwonił, że mają jakąś próbę na nową płytę. On poszedł a ja zastałam sama. Czułam się dziwnie, nikomu o tym nie mówiłam, ale od jakiegoś tygodnia miałam bóle brzucha i zawroty głowy, ciągle robiło mi się słabo, choć nie dawałam tego po sobie poznać. Wydawało mi się, że mogę być w ciąży, .. z Harrym. Okres spóźniał mi się prawie 3 tygodnie. Szybko ubrałam się w pierwsze lepsze ciuchy i wyszłam z domu. Zdenerwowana otwierałam drzwi pobliskiej apteki.

- Dzień dobry. Ja poproszę test ciążowy, a najlepiej dwa.
- Już daje - powiedziała aptekarka i spojrzała na mnie jak na dziwkę. W końcu to taki nie codzienny przypadek. 15 latka kupująca test ciążowy
- 24.98 poproszę - powiedziała i ponownie zmierzyła mnie wzrokiem

Zapłaciłam i wyszłam. Wolno zmierzałam ku domu. Po drodze napisałam do Nialla żeby znów szybko do mnie przyjechał, bo to pilne. Sama bałam się sprawdzić wynik testu. Horan był mi bardzo bliski, liczyłam na niego, w końcu nikogo innego nie miałam. Ten blondyn to osoba na której można polegać. Po minucie miałam odpowiedź. " Jasne, zaraz będę :* " Poszłam do domu  czekałam na Niallera.

__________________________________________________
przepraszam , że taki krótki, ale jakoś nie mam czasu ;/
następny dodam, jak w JEDENASTYM rozdziale będzie
15 komentarzy :) Bo nie wiem czy jest sens pisać
 dla jednej czy trzech osób :) Można komentować
jako anonim :) ♥

czwartek, 5 lipca 2012

Dziesiaty

Spałam jak zabita, pewnie jak wszyscy. Loczek obudził mnie już o 12, wyspana to to ja nie byłam, ale jak pomyślałam o tym, że teraz trzeba posprzątać ten cały bajzel, to zrobiło mi się słabo.
Szybko ubraliśmy się w pierwsze lepsze ciuchy, ogarnęliśmy mój pokój i poszliśmy do reszty. Wszyscy spali, wchodziliśmy do każdego do pokoju i robiliśmy zdjęcia, żeby zobaczyli ja dziwnie spali. Lotter leżała na środku łóżka, a Nialler jak pies, w jej nogach, pewnie było mu tak wygodnie.
Następny pokój jaki obczaiłam, to pokój Louisa i Ell, no i więcej zdjęć już sobie nie porobiłam. Gdy Harry zobaczył Louisa leżącego na podłodze z gaciami na głowie i w staniku Elki, wybuchnął takim śmiechem,że aż się poryczał. Pobudził wszystkich. Nie spali już, więc ogłosiłam komunikat, otóż najpierw każdy musiał posprzątać miejsce swojego snu, a potem zejść do kuchni, na śniadanie, które przygotuje ja z Hazzą. Rozdzieliliśmy się, zbiegłam po schodach do kuchni i zaczęłam wyjmować obkład do chleba. Harry wyjął talerze i kubki, po czym pomógł mi przyrządzić śniadanie dla całej dziesiątki. Posmarowałam masłem 4 bochenki chleba , a on pokroił pomidory i ogórki. Chwilę po tym wstawiłam wodę, usłyszałam tupoty stóp, osiem głodnych różnych charakterków zbiegało na śniadanie.

-Juuż ? Tak szybko  ? - zapytałam zdziwiona
-Wszystko zrobione, posprawdzałem każdy pokój, i pod łóżkami też - zaśmiał się Liam
-Dzięki, że przypilnowałeś te nie ogary - uśmiechnęłam się spoglądając na Tomlinsona
-No. Dzięki bardzo Scarlett, jesteś naprawdę baaaardzo miłą istotą.
-Nie musiałeś tego mówić Louisie, wiedziałam to. No ale teraz do rzeczy. Jest już 13.My jeszcze nie dokończyliśmy, ale macie na stole talerze i chleb , pomidory , ogórki. Zróbcie sobie kanapki z czym tam chcecie, a ja idę zalać herbaty.
-Spoko. - odpowiedzieli.

Każdy odebrał ciepły napój, i usiedliśmy przy stole. Po 15 minutach po jedzeniu zostały już tylko wspomnienia. Musiałam jeszcze zamówić pizzę, bo Niall był głodny, a ja wolałam z nienajedzonym człowiekiem nie zadzierać, tym bardziej, że był to nikt inny niż sam Horan. Niall wszedł na krzesło i zaczął się wydzierać, że jest głodny, nikt go nie kocha, a jak by tego było mało, to jeszcze Malik wypił mu herbatę.

- To Ty se siedź i czekaj na pizzę,  a my idziemy doprowadzić do ładu resztę.  - powiedziałam

Dochodziła 14, do powrotu mojej mamy mieliśmy 4 godziny. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że w tych kilku godzinach stracę to, co dla mnie najważniejsze. Godzinę błąkaliśmy się po wielkim domu, praktyczne nie robiąc nic. W końcu postanowiliśmy, że zajrzymy do salonu do Nialla, żeby wyżebrać od niego kawałek pizzy. Cichutko weszliśmy do kuchni, a Horan siedział po turecku przy lodówce żrąc ostatni kawałek.

- Niall, Ty dupoo !! - wydarł się Tommo - dlaczego mi nic nie zostawiłeś !
- Podziękuj Malikowi, to on mi wychlał moją herbatę, drugiej takiej samej nigdy nie wypiję !
- Zayn, Ty dupoo !! - wydarł się ponownie. Po co żeś mu tą herbatę pił !
- To dlatego, że Scarlet mi za mało cuk
- Dobra, już nie wymyślaj Malik, no. - przerwałam mu
- Jeejuu, mniejsza z tym .! Zamówię Wam jeszcze jedną. Kiedyś... - odezwał się Liam
- No to okey, Ja z Ell będę się zbierał wszystko już posprzątane, to idziemy. Paa wszystkim byłoo fajnie - uśmiechnął się Lou i wyszli.
- No to ja z Daniell też już pójdziemy. Do zobaczenia . Pa
- Paa - powiedzieliśmy chórem
- No to ten.. no. To ja z Emmą też ciekamy , dzięki Ci Scarlett - przytulili się do mnie i poszli.
- Zostaliśmy już tylko my, no to co robimy ?
- Zamów mi Scarll pizzę - wydukał Niall
- A Ty sam nie możesz?  -zapytałam
- No mogę, ale telefon jest taaaak daleko...
- Hahaha , no dobra, zamówię, ale ja wybieram - zaśmiałam się
- Ja pójdę z Harrym do Twojego pokoju poszukamy jakiś film . - powiedziała Lotter i poszli.

Wydawało mi się do trochę dziwne, że oni, razem, coś tu nie tak, nie przepadali za sobą, a przynajmniej mi się tak wydawało .. Podeszłam do blondyna i włączyłam telewizję, jedliśmy popcorn i śmialiśmy się. Na górze było niezręczne cicho. Postanowiłam, że pójdę do cichutku i zobaczę co się tam święci. Zostawiłam Horana na chwilę samego i poszłam. Zdjęłam buty i w skarpetkach weszłam po schodach na górę. Usiadłam przy drzwiach tak by mnie nie zauważyli. To co zobaczyłam i usłyszałam to totalny szok. Nie spodziewałam się tego. Nie po nich, nie po Lotter.

- A co jeśli się wyda - cicho wysapała Charlott
- Nic się nie wyda, obiecuję - rzekł Loczek

Nie wiedziałam co mam myśleć, więc słuchałam dalej.

- Kocham Cię Lottie - usłyszałam jak wypowiedział te słowa HARRY.

O mało co nie spadłam ze schodów. Spojrzałam przez szparę w drzwiach i zobaczyłam, że się całują. Zbiegłam na dół a po moim policzku spłynęła łza, a potem druga i trzecia...Wskoczyłam na kanapę i cała zapłakana wtuliłam się w Nialla.

- Co się stało Scarll ? Czemu płaczesz ? Jak chcesz to możesz sama zjeść tą pizzę.
- Niall, nie o to chodzi. Do góry. Są. - ledwo co mówiłam, tak mocno ryczałam
- Co co jest do góry ? - dopytywał się
- Oni są, oni . Harry i Lottie. Ale nie idź tam, nie zostawaj mnie.

Nie posłuchał mnie, wbiegł na górę szybko otworzył drzwi, i zobaczył. Zobaczył ich.
Harry i ona. Całowali się. Nagle wszystko się skasowało. Wydaje mi się, że Niall czuł dokładnie to samo. Obydwoje byliśmy szczęśliwi, a oni to zjebali, i tyle. Usiadłam na fotelu i załamałam ręce płacząc. Słyszałam tylko ich rozmowę, a raczej tłumaczenie się Hazzy i Lotter, bo Niall nie mógł nic sam z siebie powiedzieć. Zatkało Go. Zmierzył ich wzrokiem i przyszedł do mnie. Przytulił mnie i powiedział, że będzie dobrze.

- Zamknąć ryje i wypierdalać stąd ! - Nialler chyba wkurzył się na maxa
- Alee Niall to tylko byy
- WYPIERDALAĆ ! - krzyknął wypychając ich za drzwi.
- Scarllet, nie płacz. Nie warto. - powiedział, podszedł do mnie od tyłu i przytulił
- Nie będę w stanie tego wszystkiego przekreślić, chłopak marzeń i najlepsza przyjaciółka.
- Marzeń ? Możesz mieć lepszego. Takiego co Cię nigdy nie zostawi i będzie przy Tobie. Zawsze. Lotter to świnia. Już na początku widziałem jak się mizia ze Stylesem, ale myślałem że to tylko niewinne wygłupy.
- Niall bo wiesz. Ty też możesz być takim wyma.. Dobra już nic.
- Dokończ.
- Nie, już nic, Tak mi się powiedziało... No ale Niall ..
- No ? ?
- Przytul mnie.

Tak sobie myślałam, żeby zostawić Harryego, dla Nialla, ale on był zajęty, po co miałam niszczyć jego związek skoro był szczęśliwy ? Chciałam by to właśnie Horan zajął miejsce Stylesa. Ale jeszcze było za wcześnie, więc o nic Go nie pytałam.

- Przepraszam, ale ja już będę musiał iść.
- Ale wróć jeszcze. - powiedziałam przejęta.
- Wrócę, zawsze. No chodź tu. Przytul samotnego blondyna.

Wstałam i podeszłam do niego. Stanęliśmy twarzą w twarz. Bardzo blisko. Spojrzałam mu w jego piękne oczy. Przybliżył się. Podniósł moją brodę wyżej. I pocałował, po czym nic nie mówiąc wyszedł. Oszołomiło mnie. Byłam podjarana. Napisałam sms do reszty, że rozstałam się z Harrym. Do samego Stylesa też wysłałam, że jest chamem i że nie chcę Go widzieć, z resztą podobnie jak Niall. Nie minęła nawet minuta a już dzwonił. Odebrałam, ale zaczął się tłumaczyć więc się rozłączyłam i wyłączyłam telefon. Poszłam na górę i pomimo, że była dopiero 17 poszłam spać jeszcze przed powrotem mamy...

czwartek, 7 czerwca 2012

Dziewiaty

Chwyciłam ręką klamkę i pociągnęłam za nią. Otworzyły się drzwi. Było ciemno, co mnie baardzo zdziwiło. Weszłam z Loczkiem, a on zamykając drzwi trzasnął nimi jak nigdy. Wtedy w całym domu zapaliły się różne światła, lamy, lampeczki i wszystko co świecić się mogło. Jej.. jak zrobiło się jasno.

- Wszystkiego najlepszego ! - krzyknęli wszyscy

Z wrażenia, nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Harry zaczął gadać.

- Mam nadzieję, że Ci się podoba. Zaprosiłem kilka tam osób, jedzenie zamówiłem, tort i takie tam...
- Dziękuję Wam za to wszystko, nie trzeba było - powiedziałam i uśmiechnęłam się .
- Dobra, na początku może Ci powiem kto tu w ogóle jest. - zaczął Niall - No więc jestem ja - uśmiechnął się szeroko, Lottie, Zayn, Louis, Liam, Danielle, Eleonor i Harry , no i Ty .
- Takie tam skromne przyjęcie wśród znajomych - powiedział Hazza przytulając się do mnie
- Tak, rzeczywiście skromne. - poruszałam brwiami.

Włączyliśmy muzykę, zaczęliśmy tańczyć, tańczyć dość szybko, więc momentami nie nadążałam.
Przyjęcie zapowiadało się super ! Zajebiści ludzie, dużo jedzenia, i co się potem dowiedziałam, impreza była tylko dla mnie i moich znajomych, zero rodziców w domu, imieniny dla rodziny, wyprawi mi mama kiedy indziej. Już wtedy byłam w ekstazie.

- Ej , DJ Malik, zapodaj jakiś fajny kawałek - krzyknęłam do Zayna, puszczając mu oczko.

Zrozumiał o co mi chodziło . Puścił coś wolnego, Harry podszedł do mnie, chwycił mnie za biodra, a ja go za szyję. Wtuleni w siebie, mamrotaliśmy sobie różne słowa do ucha. Kątem oka spoglądałam na Lott, tańczyła z Niallem, Lou z Ell, a Liam z Danielle, tylko Zayn stał w kącie, puszczając muzykę.

- Dobra koniec tego tulenia - warknął Malik , pograjmy w coś - dopowiedział
- A może w butelkę ? - krzyknął Lou, a Ell spojrzała na niego z pod byka.
- Louu, w butelkę ? Nieee. - powiedział Zayn
- A ja chcę, gramy, ale czekajcie, muszę po kogoś zadzwonić - wtrąciłam

W tym czasie wszyscy siedli w kółku, poszukali butelkę, a ja dryndnęłam do swojej kumpeli, wiedziałam, że podobał jej się Zayn, a że on nie ma na dziś pary, postanowiłam ich ze sobą sfatać.

- Emma ? - zapytałam
- Tak, o co chodzi ?
- Tu Scarlett, jesteś może teraz wolna ?
- Wolna w jakim sensie ? - zapytała
- W każdym tego słowa znaczeniu
- No to tak, jestem.
- O to super, możesz do mnie wpaść na imieniny ? Mam dla Ciebie niespodziankę- uradowana powiedziałam
- Ale nie mam dla Ciebie prezentu.
- Wystarczy, że będziesz u mnie za 5 min, masz blisko wbijaj.
- Okej, do zobaczenia.

Cała w skowronkach, poszłam do kółka, chcieli kręcić butelką.

- Ej, ej ej! STOP ! A zasady ? Na co gramy ? A tak w ogóle, to czekamy jeszcze na kogoś.
- Jej jej, jej jej , kogo, kogo, kogo ? - pytał wiercąc się Tomlinson
- Niespodziankę mam, dla naszego DJ`a
- Dla mnie ? - zapytał zdziwiony Malik

Dzwonek do drzwi.

- O, przyszła niespodziankaaa - krzyknęłam, i poszłam ją wpuścić
- Siema , dobrze że jesteś.

Wzięłam ją za rękę i zaprowadziłam do pokoju gościnnego, gdzie mieliśmy grać.

- No to tak, wszyscy wstać, to jest Emma. - powiedziałam
- Hej! - przywitali się
- Cześć - nieśmiało powiedziała
- Może Ci ich przedstawię. Od lewej, Ja, Harry, Niall, Lott, Eleonor, Louis, Liam, Danielle, i Zayn - powiedziałam i puściłam jej oczko.
- No to siadaj i gramy. - mruknął Lou
- No okej, - powiedziała i usiadła koło mnie
- Gdzie tuu !! , Tam siadaj, ale już, Zobacz ile miejsca koło Malika!
- Dobra, już, każdy siedzi. Zasad nie ma. Trzeba zrobić wszystko to co będzie danej osobie zadane. Ja kręcę pierwszy - zapodał Niall

No super, bo na kogo by mogło wypaść jak nie na mnie.

- Hmm. prawda, czy wyzwanie ? - zapytał blondyn
- Wyzwanie - powiedziałam
- Dobra, Harry będziesz zazdrosny ?
- .. .. Nie, to tylko gra - coś mało przekonywująco to wydukał ..
- Okej w takim razie Scarlett, musisz się pocałować z Louisem.

Spojrzałam na niego robiąc wielkie oczy. Ale co, nie chciałam odpaść przy pierwszym pytaniu.
Weszłam z Tomlinsonem do szafy, zaczęliśmy. Potem była kolej na mnie, zakręciłam butelką, wypadło na Zayna. Tylko na to czekałam. Bez pytania prawda, czy wyzwanie, kazałam mu pocałować nowo poznaną mu Emmę. Zrobił to, co mnie bardzo zdziwiło. Oboje podeszli do tego zadania bez jakiegoś wiekszego zadowolenia. Emma była niską, piękną blondynką o kręconych włosach i brązowych wielkich oczach. Po chwili wrócili do kółka. Teraz kolej na DJ. Zakręcił

- Niall ! - hahaha, zaczął się śmiać
- Co ? - zapytał jak by nie wiedział, że to teraz na niego wypadło
- Prawda ? Czy Wyzwanie ? - zapytał Malik
- Prawda ...
- No dobra... Nandoooos czy Lottie ?
- Zayn, Ty świnio ! - powiedział wkurzony Nialler
- No co ? Chciałeś prawdę ? No to masz - uśmiechnął się dziko
- Lottie .
- Niallll, kręć . - powiedziałam.

Fajnie. Wypadło na Liama. Wybrał wyzwanie, więc kazaliśmy mu, aby zamienił sie rzeczami z Louiem. Potem kręcił każdy po kolei. Zadań było sporo. Między innymi Louis musiał obrać marchewki z zamkniętymi oczami, Eleonor zamieniła się kieckami z Danielle, każdy z każdym się przecałował, każdy był po ciekmu w szafie, inni zaś musili się rozebrać, dzownić pod nieznane numery, i mówić jakieś śmieszne rzeczy. Skończyło się na tym, że Harry biegał nago po moim domu, Louis szukał szelek i rozdawał każdemu swoje obrane marchewki, Zayn z Emmą siedzieli na kanapie rozmawiając o czymś, Nialler i Charlott jedli hot-dogi, Danielle uczyła Liama tańczyć, Elleonor biegała za Loczkiem z kocem, a ja, ja patrzałam jak demolują mi chałupę.
No w końcu. Malik wziął w łapę mikrofon i powiedział że teraz czas na prezenty.


- Scarllet, chodź tu, czaas na prezentyyy - wydarł się DJ
- Idę, idę .

Pierwszy podszedł Louis z Elleonor
- Tu masz, proszę. - podał mi karton
- Jejjj, Luii marchewki ... dziękuję - szeroko się uśmiechnęłam
- Wiedziałem, że lubisz - zaśmiał się.
- A to dla Ciebie,tylko przymież - uśmiechnęła się
- Jejjj jaka śliczna sukienka ! Zaraz pójdę przymierzyć. Dziękuję.

Potem Danielle z Liamem
- Trzymaj do on nas - powiedzieli .
- Oooo . ŻÓŁW , dziękuję Liam - powiedziałam i przytliłam się do niego.
- To nie jakiś tam żółw, to Boris Junior
- A ode mnie, buty. - oznajmiła Daniell
- Dzięki Wam, super są te buty, i Borij też - przytuliłam się do nich
- Ehhh . BORIS JUNIOR ! - mocniej wypowiedział Liam

Kolej na Nialla i Lotter
- Scarlett, bo wiesz...mój prezent dopiero jedzie - wymamrotał, kołusząc się Horan
- Jedzie ? - zapytała zdziwiona
- Tak, jedzie jedzie. A ja mam dla Ciebie tą śliczną bluzkę z napisem " I ♥ HARRY "
- O jaaa. Lotterrr dzięki ! Jest śliczna

Po chwili podszedł do mnie Zayn, Zayn z Emmą.
- Na początku chcemy Ci powiedzieć, że Ci się dało.
- Ale, że co ?
- Weź nie udawaj. Wiesz o co chodzi - zaśmiała sie Emma, przytulając się do Malika
- Od nas dostaniesz fioletową kwiatową sukienkę - uśmiechnęli się
- Na serio ?! Ale śliczna , dzięki bardzo, i powodzenia ! - podziękowałam i przytulułam ich

Prezenty dostałam, śliczne. Nikt nie stał koło mnie, więc był to dobry moment dla Loczka.
- Wszystkiego najlepszego ! - powiedział i pocałował mnie w policzek. - Spełnienia marzeń...- dodał
- Ale moje marzenia już się spełniły, poznałam Was, 5 wspaniałych chłopaków, czego mi więcej ?
- Dobra, dobra, nie przesadzaj. A teraz zamknij oczy.
- Okej.

Zamknęłam oczy, Harry podszedł do mnie od tyłu i przytulił. Wyjął z kieszeni naszyjnik i założył mi go na szyję. Stanął przede mną i wyszeptał, że mnie kocha.

- Już możesz otworzyć. Podoba Ci się ? - zapytał

Spojrzałam na to cudeńko. To było imię. Harry. Srebny wisiorek i kolorowe literki.

- Jest śliczny ! - dziękuję - rzekłam i pocałowałam go.
- To dobrze - oznajmił i podał mi jeszcze swoją ulubioną bluzę
- Bluza ?! Też mogę ? Twoja, ale moja ulubiona - uśmiechnęłam się
- Możesz, to dla Ciebie.
- Jesteś najlepszy .

W tym czasie reszta siedziała w kuchni robiąc kanapki i przygotowując przekąski, a minutę potym , dzwonek do drzwi.

- Ja otworzę ! - zerwał się nerwowo Niall, - Scarlett, Harry - siadać !

Podchodząc do drzwi, rozglądał się na wszystkie strony, czy nikt na niego nie patrzy. Widać było, że jest podjarany. Wyszedł na dwór. To była ta niespodzianka. Pewnie gadał z tą osobą. Po chwili otwarły się drzwi, wszedł Nialler z niespodzianką.

- Scarlett, mam niespodziankę dla Ciebie, chodź tuuu, albo chodźcie wszyscy
- Coo ?? To .. to, to, to jest ta niespodzianka ??
- Taak. - odpowiedział niepewnie Horan
- Ale super! Cześć Justin ! - przywitałm się i spadłam w jego ramiona
- Cześć, Ty jesteś Scarlett ? - spytał Bieber
- Tak, to ja. To jest Lottie i Emma - powiedziałam wskazując na nie palcami. - No a resztę to już pewnie znasz.
- No pewnie, że znam.
- No to dalej, wchodź i baw się, zaraz zamówię jakieś żarcie z Nandoos. - wtrącił blondyn

Nie wiedizeliśmy co robić. Każdy romansował w kątach i zajmował się czymś innym. Podeszłam do Justina, poprosić go, żeby coś zaśpiewał. Malik podał mu swój mikrofon, i zaczął.
Okazało się że i on umie się świetnie bawić. Wszedł na stół, i zaczął śpiewać, rzucając przy tym w nas popcornem. Spytał mnie jaką jego piosenkę lubię najbardziej, więc pwoiedziałam, że chciałabym żeby zaśpiewał All around the world, Die in your arms i Boyfriend. Jaa... co za głos! On wymiata.
Może i było więcej śmiania niż śpiewania, ale było super. Potem do Jusa dołączyli chłopacy. Razem zaśpiewali kilka piosenek, a my tańczyłyśmy. Zrobiło się późno i Bieber musiał już wracać, bo jutro rano ma nagrania do płyty believe.

- Niestety, ale ja już muszę się zerwać ... - powiedział Biebs
- Szkoda, spadnij jeszcze kiedyś - powiedziałam
- Na 100 % ! , aaa. bym zapomniał, mam prezent dla Ciebie. - powiedział wyjmując z kieszeni bilet VIP na jego koncert.
- No chyba żartujesz ! Serio ? To dla mnie ?
- No tak, za miesiąc będę tu grał, wpadnij, i zabierz przyjaciół, masz bilet Super Vip, możesz zabrać aż 10 osób - uśmiechnął się
- Dziękuję, będę na pewnio - odparłam i poruszłam brawiami
- Dzięki za zaproszenie, pa.
- Paaaa - odpowiedzieli wszysycy razem
- Niallerr - dziękii - podbiegłam do niego i go przytuliłam
- Nie ma za co. Wiedziałem, że go lubisz, to go zaprosiłem.
- To, co  ? Oglądamy coś ? - zapytał Liam.
- Może Toy Strory ?- zaśmiał się Lou, a Payne zmierzył go wzrokiem. - Dobraa, spokojnie, żartowałem.
- Ja mam, fajną romantyczną komedię, zaraz przyniosę - powiedziałam.

Ell z Daniell wzięły chipsy na stół, szklanki i colę, a ja w tym czasie pobiegłam do swojego pokoju po film. Wzięłam go i szybko zbiegłam po schodach do znajomych.

- Maam, maam , mam - wydarłam się.
- No super - powiedział Loczek, i wciągnął mnie na łóżko.
- Czekajj, może włącze najpierw, co ?

Włączyłam komedię i usiadłam na łóżku, jak reszta. Lotter siedziała wtulona w Nialla, Daniell w Liama, Lou z Eleonor, Zayn z Emmę, a ja, ja w Stylesa. Horan z Loczkiem śmiali się prawie z każdego słowa, tak głośno, że nic nie słyszeliśmy.

- Harry, no ! Cicho . ! - krzyknęłam, my tu próbujemy oglądać, tak !?
- Dobraa, już będę cicho.
- Wiecie co ? I tak nikt nie ogląda, może rozejdziemy się do pokoi i  tam każdy będzie sam na sam z drugą osobą, co ? - zapytałam
- Jestem za. - powiedział Harry
- Ja też - dodał Zayn
- I ja - odparł Niall
- No to my też - rzekł Liam z Louisem
- No to super, ja z Harrym idziemy do mnie do pokoju. Liam z Daniell, mogą iść do pokoju moich rodziców, Louis i Ell do pokoju gościnnego po prawej od mojego pokoju, Zayn z Emmą do gościnnego po lewej, a Emma z Niallem tu. Na dole, bo jest blisko lodówka.
- Yeaa - wydarł się Horan
- Wszystkim pasuje ? To do pokoi.

Wzięłam Hazzę za rękę i poszliśmy. Usiedliśmy na łóżku, nie no.. położyliśmy się na nim i rozmawialiśmy. Fajnie jest tak poleżeć koło siebie i nic nie robić.

- Harryy ..
- No ?
- Ja tak nie mogę, za cicho jest. Niech tu wszyscy przyjdą..
- Nie chce mi się po nich przyjść.
- No to zadzwoń po nich, niech tu przyjdą.
- A po co  ? Co będziemy robić  ?
- A może pobramy w butelkę ? Na rozbieranego.
- Chcesz ?
- A pograłabym..
- No to dzownię..

Jak powiedział,tak zrobił, nie liczyłam na to, że przyjdą wszyscy.. jednak. Nie minęło nawet 5 minut, a wszyscy byli już u nas i siedzieli w kółku na podłodze, no prawie wszyscy, bo Lotter z Niallem musieli przecierz wziąć jakieś picie i żarcie. No w końcu. Weszli do pokoju.

- No nareszciee !
- No to słuchajcie w co gramy ?
- Jestem hardkorem, pograjmy w grę kto najdłużej będzie się całował. Podejmiecie się tego wyzwania ?
- Ahahaha, Louis, Ty jak coś walniesz.. - zaczęła Eleonor
- Nie no, czemu nie... - powiedział Niall
- No właśnie ! - wtrącił Zayn,  a Emma spojrzała na niego swoimi wielkimi oczami, uśmiechając się
- No dobraaaa - mówiłam przeciągając.. - Jak chcecie. Ale jaka jest nagroda ?
- yyy. . . Para, która wygra, dostanie od reszty bilety na romantyczną kolację, i bilety do kina - zaczęła Danielle
- No dobra, gotowi ? Do startuuu START - krzyknęłam i wzięliśmy się do roboty.

Chwyciłam Loczka za głowę i zaczęliśmy. Kątem oka spoglądałam na pozostałych, Ell z Lou siedzieli na przeciwko siebie, Niall z Lotter stali, Emma siedziała na Zaynie, Liam z Danielle byli w siebie wtuleni a ja z Harrym jak za pierwszym razem, czyli ja siedziałam na parapecie, a on stał blisko mnie. Dzięki temu widziałam wszystkich i wszystko baardzo dokładnie. Na początku myślałam, że pierwsi odpadną Zayn i Emma, ale myliłam się. Najpierw poddali się Liam z Danielle, potem padł Louis i Ell, a tuż za nimi poddałam się ja z Hazzą, chciałam by to właśnie razem i Lotter z Niallem i Emma z Zaynem mieli razem pierwsze miejsca, obydwie pary były ze sobą od niedawna, dlatego to właśnie im należały się nagrody.

- Helołł Emma, Lotter, Zayn, Niall, słuchajcie. Zostaliście tylko Wy. Postanowiliśmy że damy wam egzekwo pierwsze miejsce - oznajmiłam , Możecie już przestać, wygraliście, wytrzymaliście ponad pół godziny.
- Niee no, pokłony, jestem dumny z Was - zaczął gratulować Louu
- Dzięki miszczu - podszedł do Louiego Malik
- Fajnie było ? - zapytała Eleonor
- Zajee.. Super było - powiedziała Lotter
- No nie powiem, źle mi nie było - dodała Emma.
- No to co teraz ? Gramy ?
- No , dawać butelkę. Ale najpierw Wam przedstawię zasady. Butelką kręci każdy po kolei. Ten kto straci wszystkie ubrania, musi wracać do pokoju. Bez nich, oddamy je rano.  - wyjaśnił Hazza
- No dobra, ale to my jesteśmy u Was w pokoju, co jeśli to pierwszy odpadniesz Ty ? To gdzie wtedy idesz ? - dopytywała się Emma
- Szprytna jesteś . Wtedy ja , albo Scarlett idziemy na dół do salonu i czekamy aż skończy się gra.
- Do to do robotyy. Ja kręcę pierwsza - zaczęła Danielle

Grało się nam w najlepsze, wszysycy świetnie się bawiliśmy słuchając musyki i kręcąc butelką.
Ten dreszczyk adrenaliny, na kogo wypadnie ? Było świetnie do póki ktoś nie musiał wyjść. Wypadło na Lotter, biedna mojaa.. musiała zdjąć drugą skarpetkę i wyjść. Poszła do swojego pokoju.
Tuż za nią bokserki przyszło zdjąć i chociaż byście się nie spodziewali - Liamowi. Z miną pogadry opóścił pokój. Niall śmiał się w niebogłosy z Payna, pierwszy chłopak, który odpadł. Nie przyszło mu nic z tego dobrego, dlatego tuż za nim z pokoju wygoniliśmy Horana, zdjął bluzkę i wybiegł do Charlott. Aż strach pomyśleć co sie tam działo. Po wyjściu blondyna kręciłam ja. Ja to mam szczęście. Wylosowałam sama siebie, zdjęłam swoją za dużą bluzkę i udałam się na dół, tak gdzie był już Niall i Lotter. W spokoju siedzieli i oglądali telewizję. Jedyne to do mnie zdziwiło to to, że spokojnie siedzieli i oglądali telewizję, jedząc popcorn. W pokoju  zostali tylko Harry, Louis, Eleonor, Danielle, Zayn i Emma. No i już nie wiedziałam co się tam dzieje. Słyszałam tylko dzikie wrzaski Louisa, jak wybiegał z pokoju. Tuż za nim wyszła Danielle i poszla do Liama. W środku zostła Emma, Eleonor, Harry i Zayn. Zacięta walka. Chwila ciszy. Otwarły się drzwi. Wyszła Eleonor, a za nią Zayn. W środku były już tylko dwie osoby, a mianowicie Emma i Harry.
Kto wyjdzie ? Kto wygra ? Kto przegra ? Ufff. Z pokoju wyszła Emma, Harold uratował honor.
Po chwili z pokoju wyłonił się nagi Loczek wołając wszystkich pod drzwi.

- W związku iż wygrałem wszech grę, do pokoju zapraszam swoją współlokatorkę - Scarlett.
Reszcie przypominam, że mam wasze ciuchy, których Wam teraz nie oddam, przypominam także, że dobiega godzina 7 rano, a mama Scarll wraca około 18 z pracy. Dobranoc i życzę sił na sprzątanie tego całego syfu. Baj. - kozacko wygłosił mowę Harry, głupio się śmiejąc.

-  Harry, ale daj mi chociaż piżamę, zimno mi.
- Nie, przegrałaś. Nie dam.
- Ale ja proszę... weź rozdaj mi te ciuchy .
- No ale oni przegrali...
- Ale ja Cię proszę...
- A jak bardzo ?
- Bardzo bardzo...
- Pokaż jak.

Podeszłam do niego i pocałowałam go.

- Tak mocno. Wystarszy taka moc ?
- Nie będę wybredny. Daj im te ciuchy

Wzięłam w ręce wszyskie rzeczy i wyrzuciłam pod nasze drzwi.

- Ej ludzie ! kumulacja ! rozdaję ciuuuuuuuuuchy - wydarłam się

O rzeczy to się prawie zabijali. Każdy wziął swoje i rozeszli się do pokoi, wskoczyłam do łóżka, i zasnęłam nie zamieniając z Harrym ani słowa.

wtorek, 29 maja 2012

Osmy

Spałam, a Harry całował moje bezwładne usta. Poczułam, że mnie dotyka. Obudziłam się, lecz nie otworzyłam oczu, byłam przekonana że to Loczek. Jego język latał po moim podniebieniu. Podobało mi się, więc lekko się uśmiechnęłam, chyba to poczuł., bo przestał mnie całować. Wkurzona otworzyłam oczy. Szok. Wkurwienie.

- Pojebało Cię ?! Co Ty odpierdalasz ?!?!!! - krzyknęłam
- Przepraszam, ja...- chyba pojechałam za ostro, nie chciał dokończyć tego co zaczął gadać.
- Nie, to ja przepraszam. Ale po co to zrobiłeś ? No po co ?!
- Jaa,.. ja nie wiem. - cicho wymamrotał .

Podszedł do mnie i mnie przytulił.

- Scarlett, kocham Cię - czule powiedział
- Aleee...- i już nie mogłam dokończyć,  bo złożył ciepły pocałunek na moich ustach. Całował jak Hazza. Mocno i z uczuciem.
- Lubię Cię, ale ja jestem z Harrym, zrozum to Zayn.. - oderwałam się od niego.
- Tak, wiem. Żałuję, że to nie ja jestem teraz właśnie nim. Ty jesteś super, taka inna...
- Inna ?  - przerwałam mu.
- Tak, inna, ale tak pozytywnie, czyli jesteś taka... taka wyjątkowa .
- Zayn to miłe, co o mnie mówisz, ale jestem z Loczkiem szczęśliwa.
- Rozumiem to, ale jak tylko będziesz miała wolną chwilę, to dzwoń, pisz. Nie mam na razie nikogo. Brakuje mi nawet zwykłego przytulenia, szlak mnie trafia, jak widzę, że całujesz się ze Stylesem. Choć tego nie okazuje to tak na prawdę gdzieś w środku boli. - mówił ze łzami w oczach

Podeszłam do niego i delikatne go przytuliłam. Zrobiło mi się go żal. Wtuleni w siebie, zaczęłam rozmowę.

- Ale czego Ty oczekujesz ? Że zerwę z Harrym ? Tego chcesz ?
- Nie zrozum mnie źle, ale tak.
- Wiesz, co Zayn.. Ale ja nie chcę być z Tobą. Jestem z Twoim przyjacielem, albo to zaakceptujesz albo nie.
- Jestem aż tak nie wiem, brzydki ? dziwny ? a może to dlatego że palę ? - dopytywał się..
- Malik, wiesz że nie o to tu chodzi! - krzyknęłam
- No a o co ?! - zapytał i oderwał się ode mnie,  po czym usiadł na łóżku.
- Jesteś śliczny, masz słodki uśmiech, nie przeszkadza mi to że palisz, ale nie zerwę z Loczkiem.
- Dobrze, rozumiem.. - obojętnie odpowiedział
- No właśnie chyba nie rozumiesz. - odparłam i usiadłam obok niego.
- Rozumiem bardzo dobrze.
- Poczekaj, wytłumaczę Ci to . Czy gdybyś był z dziewczyną pół roku, byli byście baardzo szczęśliwi, było by wam dobrze ze sobą, to zerwał byś z nią tylko dlatego, że jej najlepsza koleżanka chciała by być z Tobą ?
- A więc to tak Ty widzisz tą całą sprawę ? - zapytał
- A jak mam wiedzieć ? No odpowiedz mi.  Zerwałbyś  ?
- ... No nie, nie zerwałbym
- Teraz mnie już rozumiesz ?
- Tak,... Scarlett ?
- Nom ?
- Przepraszam.
- Spoko, a tak w ogóle to która godzina ? - zapytałam
- 7:05 - odpowiedział
- Co ? To gdzie jest Harry? Miał być, gdzie on jest , zasypiał przy mnie, miał mnie odwieźć do budy. Zayn, może idź już, co ? Ja się ubiorę i pojadę autobusem do szkoły.
- AUTOBUSEM ?!!! - krzyknął . Jak Harry nie może, to ja Cię odwiozę.
- Dziękuję Zayn .

Tak jak mówił, odwiózł mnie. Do Loczka nie mogłam się dodzwonić. Nie wiedziałam co się dzieje.
Zayn otworzył mi drzwi, i pocałował mnie w policzek. Nie obeszło się bez głupich spojrzeń i komentarzy.
Przesiedziałam w szkole sześć godzin i miałam już dość. Dzwoniłam do Harryego, ale nie odbierał. Postanowiłam, że jeśli ona ma na mnie focha, to i ja będę miała na niego. Wykręciłam numer do Malika ale i to nie pomogło, nic, cisza. Nie odbierał.
No co, autobus żaden nie jechał, nie miałam innego wyjścia niż dzwonić po Liama.

- Tak ? - odezwał się Liam, a ja cała uradowana zaczęłam piszczeć ze szczęścia
- No w końcu ktoś raczył odebrać, mam małą prośbę, mógłbyś mnie podwieźć do domu? - zapytałam z nadzieją
- Hmm... no nie bardzo, a gdzie teraz jesteś?
- No przy szkole, dzwoniłam do Hazzay i Zayna, ale nie odbierają, pewne mają ważniejsze rzeczy na głowie - mruknęłam
- Scarll przestań, może na serio robią coś baaaaaardzo ważnego
- Mniejsza z tym, to podwieziesz mnie czy nie ?
- yyyy - jąkał się Liam
- KURDE JA TU KORZENIE JUŻ PUSZCZAM ! - wydarłam się do telefonu
- Jestem na drugim końcu miasta, będę po Ciebie za godzinę, albo wiesz co ? Zadzwoń do Nialla, z tego co wiem jest u tej Lottie, niech po Ciebie przyjadą. Daj znać co i jak, muszę kończyć, pa.
- Pa - dowiedziałam i się rozłączyłam .

Miałam zadzwonić to i zadzwoniłam, oczywiście, po co by niby mieli odbierać ode mnie telefon, pfff. U Lotter poczta głowowa, a u Niallera telefon wyłączony. Byłam wkurzona na maxa. Napisałam sms do Liama, żeby po mnie przyjechał za tą godzinę, poszłam pod drzewo i usiadłam w cieniu. Wyjęłam swoją błękitną MP4 zamknęłam oczy i puściłam muzę jak najgłośniej. Minęło może z pół godziny, przyszedł Harry, wyjął mi słuchawki z uszu i sztywno się uśmiechnął.

- Co Ty tu robisz ? - zapytałam
- Jak to co , przyjechałem po Ciebie..
- Teraz? A masz może zegarek? Telefon? No patrz jaka szkoda, bo już tu jakąś godzinę kwitnę ! - krzyknęłam, wzięłam torbę i weszłam do auta Harolda bez słowa. Jak nigdy usiadłam na tyle. Z powrotem włożyłam słuchawki w uszy i dalej słuchałam muzyki.
- Co taka obrażona ? - krzyknął tak głośno, że pomimo to iż słuchałam muzy, usłyszałam to.

Podszedł do mnie i zabrał mi MP4.

- O co Ci chodzi  ? - zapytał
- Mi ? Niee, o nic. Mogę wiedzieć gdzie byłeś rano ?
- AA rano, przepraszam, byłem z Zaynem w mieście, musiał coś załatwić.
- Aaa, z Zaynem . Jakim Zaynem ?
- No Malikiem, a  jakim.. ..
- Oj, ale mi przykro, a tak na serio to gdzie i z kim ?
- No przecież mówię że z MALIKIEM !
- No na pewno, tylko szkoda, że Zayn był rano u mnie,  i wiesz co ?
- No, no co ? - zapytał cwaniacko
- ŚWIETNIE CAŁUJE - spojrzałam mu w oczy i powiedziałam to.

To go chyba zagięło. Spojrzał mi w oczy i ruszył. Pojechaliśmy, Styles zatrzymał się gdzieś w lesie. Wysiadł z auta, i usiadł koło mnie, z tyłu. Siedziałam obrażona i patrzałam w okno.

- Harry, przepraszam. - cicho powiedziałam dalej wpatrując się w okno.
- Scarlett, ale czemu ? Dlaczego ?
- To nie moja wina. Zayn mi powiedział, że mi się podobam, że chce być ze mną i że chce żebym z Tobą zerwała, pocałował mnie, ale to nic nie znaczyło. Nie dla mnie. Wytłumaczyłam mu że Cię kocham i że nie chcę z Tobą kończyć znajomości.. ..
- Już dobrze. - czule powiedział, przysunął się do mnie i przytulił. - Pewne zastanawia Cię to, dlaczego nikt nie przyjechał po Ciebie ?
- No bardzo, a skąd Ty o tym wiesz !? - wytrzeszczyłam oczy
- No bo mamy dla Ciebie niespodziankę, każdy był zajęty.

Wszystko dokładnie mi opowiedział. Nie zdradził mi sekretów niespodzianki, ale jak tylko coś powiedział był baardzo podniecony. No a potem przyszła kolej na mnie. Musiałam wspomnieć o moim pocałunku z Malikiem ..
Cała rozmowa zajęła nam z jakieś dwie godziny. Do domu zajechaliśmy około osiemnastej. Już wiedziałam, że za tymi drzwiami czekają na mnie niesamowite przeżycia xD .

czwartek, 10 maja 2012

Zawieszam.

Siema, przez najbliższy tydzień nie będę dodawała nic. 
Muszę poprawiać oceny ;/
Za nie całe dwa tygodnie mam wycieczkę 4  dniową więc pewne też nic nie zdążę wrzucić.
Coś nowego będzie w sobotę [19maj] lub w poniedziałek przed wyjazdem [21maj]
A jeśli nie dam rady, bo wiadomo, zakupu itd, to dodam po wycieczce 26 lub 27 maja : ]
pozdro for Directioners ^^

czwartek, 3 maja 2012

Siodmy

Godzina 6:30, dzwoni budzik. Szybko minęła ta noc. Wczorajszy dzień był super. Szybko wstałam z łóżka, pobiegłam do tolety, ubrałam białą bluzkę na grubych ramiążkach i kwiatową spódniczkę, a do tego czarne baleriny. Włosy rozpuściłam, i poszłam do kuchni na śniadanie, było po 7 więc mojej mamy już nie było. Pracuje ona w skelpie z takimi dodatkami do pokoju, czy coś, a tata - Brian, jego to prawie wcale nie ma w domu. Jeździ po świecie, tirami. Ciągle ma jakieś delegacje. Przyjeżdża kilka razy w miesiącu, a zdarza się też, że prawie wcale go nie widzę... Zgrzałam sobie mleko, wsypałam płatki i zjadłam. Poszłam po plecak i zadzownił mi telefon. To Harry, mówił że zaraz po mnie podjedzie i zawiezie mnie do szkoły. Ucieszyłam się. Zakluczyłam dom i wyszłam, nie wiedziałam o której wrócę, co Loczuś miał mnie zabrać w tamto miejsce, więc zostawiłam mamie karteczkę, że będę pod wieczór.

- Hazzzuu, MISZCZU - zaśmiałam się i pocałowałam go w usta.
- Jeśli mam Cię odebrać ze szkoły, to muszę wiedzieć gdzie ona jest. - powiedział i puścił mi oczko
- Dobra, dobra. Jedź prosto i na skrzyżowaniu skręć w prawo, za przystankiem jest buda. - uśmiechnęłam się
- Już jadę . Scarlett... - spojrzał się na mnie
- Co ?
- Kocham Cię. - powiedział i patrzył mi w oczy
- PATRZ NA DROGĘ ! - krzyknęłam.
- Sorrki - zachichotał
- Oj, weź już. A jak Niall po wczorajszym ? Odzywał się do Ciebie ?
- Nie, właśnie nie.. a Lott ?
- Też nie miałam z nią wieczorem kontaktu. Pogadam z nią w szkole. Muszę. O to już tu. Stój, wysiądę.
- Odprowadzić Cię ?
- . . . . - uśmiechnęłam się, Chodź, jak chcesz
- Okay.

Wysiedliśmy z auta, Harry objął mnie i poszliśmy do szkoły, naczy ja poszłam a on mnie odprowadził. Wszytkie oczy skierowane były na nas. Laski śliniły się na widok Loczka.
A on specjalnie przed drzwiami pocałował mnie, i poszedł do samochodu.

- Będę czekać na Ciebie o 14 ! - krzyknął

Odwróciłam się i pomachałam mu. Rozglądałam się po klasie, a Lotter nie było. Myślałam, że zaspała. Ale do końca dnia nie pojawiła się w szkole. Po zajęciach poszłam w umówione miejsce z Hazzą i zadzwoniłam do Charlotte.
- Tak ? - zapytała ochrypniętym głosem
- Lott ?
- Tak, a co ?
- Gdzie jesteś ? Dlaczego Cię nie ma w szkole ?- zapytałam
- Chora jestem - odpowiedziała, ale czułam że coś kręci
- Ty ? Chora ? Lott weź. Gadaj na serio
- No dobra, rozgryzłaś mnie. Z Niallem byłam.
- Ahaha, Ty i wagary ?! Charlott nie poznaję Cię - powiedziałam poważnym głosem
- No, nauczyłam się to od Ciebie. - burknęła
- Już dobra dobra, żartowałam - powiedziałam i zauważyłam że na parking wjeżdża Hazza - Wiesz co muszę kończyć, Harold już jest. Pa.
- No to cześć

Wesołym krokiem podbiegłam do lśniącego samochodu mojego Loczka, stęskniłam się za nim więc mocno go pocałowałam, on to odwzajemnił, wrzucił mnie na tylne siedzienie.

- Zwariowałeś?! - wykrzuknęłam. - Nie tu ! - powiedziałam, przy czym dziwnie poruszałam brwiami
- Mam Cię ! Ty tylko o jednym... ja tylko chciałem żebyś siedziała na tyle - mruknął
- Taaa, ale bajerujesz, niestety , ale ja już Cię rozgryzłam Haroldzie. - powiedziałam i cmoknęłam go w policzek
- Dobra śliczna, jedziemy.

Wyruszyliśmy i w mgnieniu oka ze szkolnego parkingu dojechaliśmy do tego zjawiskowego miejsca.
Było tam czyściutkie jezioro, dużo zielonych, kwitnących drzew, a co najważniejsze JA i HARRY. SAMI. Zaparkowaliśmy w cieniu, pod drzewem. Hazza szybko wyskoczył z auta i otworzył mi drzwi.

- Madam pozwoli, otworzę pannie drzwi - chciał pewnie żeby zabrzmiało to poważnie, ale niestety mu się nie udało
- Ależ pan szarmancki !
- Nie wiem co Ci odpowiedzieć - zaśmiał się
- Nic. Nic nie mów. Kocham Cię Ty mój wariacie !
- Ja Cie...
- Ciiiiii - uciszyłam go. - Nic nie mów - cicho mruknęłam i przewróciłam go na trawę.

Zaczęłam go całować. Dotykać. Cicho mówić. Byłam zestresowana, nie wiedziałam co on sobie wtedy o mnie myśli. Nie wiedziałam czy mam przestać. Zaryzykowałam. Całowałam go jeszcze mocniej. Nagle spytałam.

- Przestać ?
- Nie, kocham Cię kochanie.

Po tym ' Nie ' wplątałam swoje ręce w jego włosy, a on trzymał mnie za biodra. Był podniecony. Ja też. Zależało mi na nim, chciałam by był zadowolony. Oderwałam swoje usta od jego, chciałam zobaczyć jaka będzie jego reakcja. Momentalnie, to on przybliżył się do mnie, wepchnął mi język.
Było miło. Zaczął odpinać mi stanik, nie zareagowałam negatywnie. Włożyłam ręce pod jego błękitną bluzkę. Był mokry. Ściągnęłam ją z niego. Styles nie chciał zostawać w tyle więc i on zdjął mi koszulkę. Miałam na sobie już tylko spodenki, zreszą tak jak i Harry. Nie wiem jak to się stało, ale po paru minutach byliśmy już całkiem nadzy. W oddali zauważyliśmy żółty samochód. Nie mieliśmy tyle czasu by zdążyć się ubrać, więc Loczek wziął mnie na barana i pobiegł ze mną na plecach to jeziora. To tam spędziliśmy następne 3 godziny. Wiara z tego żółtego BMW rozłożyła koce na trawie, niedaleko nas. Nie mieliśmy jak wyjść z wody, przecież nie wybiegnę nago. Nasze telefony dzwoniły jak szalone. Nie przejmowałam się tym. Byliśmy prawie cali zanużeni w wodzie.
Stanęłam na przeciwko swojego boya. Chwycił mnie za biodra i przyciągnął do siebie. Wtuliłam się w niego. Czułam jego przyrodzenie na swoim nagim ciele. Było prawie tam gdzie powinno, albo i raczej tam gdzie znaleźć się nie mogło. Słońce grzało, mocno jak nigdy. No w końcu, poszli sobie.
Wyskoczyliśmy z jeziora, ubraliśmy się i sprawdziliśmy komórki, jak miałam tylko nieodebrane połączenia od Lottie , a Hazz od Niallera. Może chcieli do nas wpaść. Poleżeliśmy jeszcze trochę na trawie, i odjechaliśmy. W domu byłam o 18, więc moja mama była już w domu. Chciałam by Harry wszedł do mnie, ale nie mógł, musiał jechać na próbę. No szkoda. Musnęłam go w usta i weszłam do domu.

- Jesteeem!! - krzyknęłam
- O, w końcu ! Chcesz coś zjeść ? - zapytała moja mama - Katie
- No mogę a co jest do jedzienia ?
- Pierogi.
- A z czym ?
- Ruskie, albo z jagodami
- Ooo, to z jagodami .- powiedziałam
- A gdzie byłaś ? - zapytała mama
- A z Harrym , yyyy - zacięłam się - U niego w domu, pomagał mi w yyyy... w projekcie. - szybko wymyśliłam
- No to mam nadzieję że szósteczka będzie ! - zaśmiała się mama.
- No. Nadziejaa, tak właśnie, też mam taką..
- Coś kręcisz - chyba zaczęła coś ogarniać
- Nie, jaa ? Niee, pójdę się pouczyć - palnęłam bezmyślnie
- Taa, jasne ! TY I NAUKA ? Ten związek nie ma sensu.
- No tak właśnie. To pójdę porobić coś innego
- Muszę Ci coś powiedzieć Scarlett
- No ? Słucham ?
- Co jesteś taka zakręcona ? Spociłaś się tak? Coś Cię denerwuje ?
- yyyyy. Tak właśnie spociłam się, to ja już pójdę się przebrać. - jakoś wybrnęłam z sytułacji ,kurwa no, nie zauważyłam, całkiem zapomniałam o tym, że jestem trochę mokra, przez to jezioro...
- Idź, idź, - zrezygnowana mama wypowiedziała

Pobiegłam do góry, do swojego pokoju. Otwarłam jasno brązowe drzwi, i rzuciłam się na łóżko. Było ciemno. Rolety miałam zasunięte, światła nie zapaliłam. Nie zauważyłam że ktoś jest u mnie w pokoju.

- Ałaa !
- AAAAA - krzyknęłam
- AAAA
- aaaaa
- aaaaaaaa
- Harry ? - zapytałam śmiejąc się
- Nie wiem . - cicho odpowiedział
- Wiem że to ty głuptasie . !
- Nie będziesz wiedziała, dopóki mnie nie pocałujesz.
- No to chodź bliżej, nie widzę Cię, - zaśmiałam się cicho
- Ja Ciebie też nie bardzo, podejdźmy do okna, tam się spotkamy, i...
- No spoko.
- Ale, skarbie...
- Tak ? - zapytałam
- Jak już wiesz, no to weź posmaruj usta tym błyszczykiem - szepnął
- Da się zrobić, a teraz do oknaaa ! - wydarłam się, chyba usłyszała nas mama

Tak jak mi kazał , podeszłam do okna, on już na mnie czekał, podeszłam bliżej, poczułam go.
Zaczął ciężko oddychać. Przybliżył się. Byłam oparta o parapet więc na niego usiadłam, tak jak kiedyś. Stanął bardzo blisko mnie. Zawiesiłam ręce na jego szyi, a on trzymał mnie za biodra.
Taa, miało być miło, ale się skończyło. JUPI jej. Otwierają się drzwi.

- Scarlett, jutro masz imieniny, gdzie się wybierasz ? Nie wiem co zaplanować.. A czemu tuy tak ciemno ? - zapytała mama i zapaliła światło.
- No ten, narzekasz że rachunki za duże, a teraz że siedzę po ciemku. - wkurzyłam się, znów nam przerwała
- Dobry wieczór pani - radośnie krzyknął Loczuś - Serio ?! Moja Lady ma jutro imieniny ?
- Dobry, dobry, Dla Scarlett na pewno - zaśmiała się. Ma, ma, a co ? Nie powiedziała Ci ?
- Nie, nie powiedziała ... - zasmucił się
- Ja idę po torbę na dół, zadzwonię do Lott, co z lekcjami, i do was wrócę.
- Okej - odpowiedział Hazzuu

Zostawiłam ich samych, wiedziałam że chcą obgadać przyjęcie czy coś.

- Okej poszła, słuchaj Harry, może zrobimy jej jakąś imprezę ? - zapytała mama
- Dobry pomysł. Zaproszę chłopaków, a pani niech zaprosi jej koleżanki.
- Dobra, jutro o 11 bądź tu. Zamówimy jedzienie, muzykę, czy coś
- Będę, a co do muzyki to ja z chłopakami mogę jakiś koncert dać, Scarll się ucieszy.
- Będzie boskooooo , dobra zmiana tematu idzie.
- Tak, tak, Louis jest z Eleonor , są szczęśliwi. Tylko Zayn jeszcze nam sam został, biedaczek, trzeba mu kogoś znaleźć.- zaczął gadać Harold
- No trzeba trzeba, - wtrąciłam się. - Mamo, czy nie powinnać już iść ? - grzecznie zapytałam
- Dobraaa, już okej idę .

Mama poszła, a ja próbowałam coś wyciągnąć od Hazzy, ale milczał jak kamień, był twardy.
Zaczęłam go całować, z myślą że coś zacznie gadać, myliłam się, nic nie powiedział, ale było za to baaaardzo miło.

- Harry, a odwieziesz mnie jutro do szkoły? - zapytałam
- No pewnie, że zawiozę. - uśmiechnął się i spojrzał na moje usta
- A może zostaniesz na noc?
- A co na to twoja mama?
- Zapytam jej się. - powiedziałam - Mamooooooooo- krzyknęłam
- Co ?
- Może u nas Harry na noc zostać, ? Bo chłopacy gdzieś pojechali a on nie ma kluczy? - zapytałam podstępkiem
- Jasneee!! Niech zostanie
- No widzsz ? Załatwiłam Ci, możesz zostać. A teraz nagroda. CZEKAM
- Cwaniaraa, a może bonusbyć chciała ?
- Jaki ? Clo znów za bonus? - zapytałam
- Słuchaj, a pilot Ci się czasem nie zgubił?
- Hhaha, ale to może nie teraz co ? Mama jest na dole.
- Scarlett, wychodzę do sklepu, będę za godzinę
- Okej , miłych zakupów- wydarł się Harry, i spojrzał się na mnie
- No dobraa, ale masz ?
- Zawsze i wszędzie, bo nie wiem kiedy potrzebne będzie - zakozaczył
- Haahaha, kocham Cię Loczuś !

Rozebraliśmy się, Harry zaczął mnie delikatnie dotykać, całować. Najpierw zajął się szyją. Zrobił mi malinkę, a potem jeszcze raz dotykał. Wsadził mi język do buzi i rzucał nim na wszystkie strony.
Wczuł się. Zjechał niżej, założył smakową prezerwatywę, i zaczął. Wszedł. Było super. Jak już skończyliśmy, spojrzał na mnie smutno.

- Co się stało ? Coś nie tak ? - zapytałam
- Ja Cię dotykam, a Ty mnie nie... zmieńmy to.

Wiedziałam o co chodzi. Zaczęłam go dotykać, tam gdzie nigdy wcześniej tego nie robiłam.
Spojrzał się na mnie, chyba chciał loda... Zestresowałam się. Nie wiedziałam co zrobić. Zwięłam go do buzi. Był dużo, nawet bardzo. Raczej mu się podobało, bo aż jęknął. Spojrzałam na niego. Miał zamknięte oczy, i rękami mocno trzymał się pośieli. Wzięłam go jeszcze głębiej. Zaczęłam robić to szybciej. Kurwa, wytrysk. Twarz miałam prawie całą białą. Fuj. Zakrztusiłam się jego spermą.
To co miałam w buzi, musiałam połknąć. Chodź wydawało się to obrzydliwe, nie było wcale złe!
Harry chwicił mnie za głowę, wstał i zaczął całować.

- Kocham Cię - wypowiedział zdyszany
- Aaaa - jęknęłam. Poczułam jego palce.
- Ty już zrobiłaś, teraz moja kolej.

Popchnął mnie na łóżko, rozchylił nogi. Przykucnął nad moimi stopami. Pochylił się, czuam jego oddech na moim ciele. Zrobił to. Aż wzdrygłam się, gdy zobaczyłam że jego język znalazł się tam. Tak, tam gdzie myślicie. Włożył tam palce, i znów zaczął lizać.

- Harry, jest bardzo przyjemnie, ale może skończymy, co ? W każdej chwili może przyjść moja mama...
- Już, kończę skarbie.

Jęczałam i jęczałam. Pośpieszyłam go i poszliśmy się umyć. Ubraliśmy się w piżamy i poszliśmy do mojego łóżka. Od wyjścia mamy minęły prawie dwie godziny, a jej jeszcze nie było. Byliśmy zmęczeni, poszliśmy spać. Zasnęłam w objęciach Harry`ego.