czwartek, 26 kwietnia 2012

Szosty

Ledwo co weszłam do domu, dostałam sms`a. Tak jak myślałam, od Dylana. Napisał, że chce się jeszcze dziś spotkać. Nie wiedziałam co mam odpisać, więc szybko zadzwoniłam po Lottie, byłam pewna że doradzi mi co mam zrobić. Mieszkamy blisko siebie, nie minęło nawet 10 min od mojego telefonu, a ona już była przy moich drzwiach.

- No jestem, co się stało. Mam nadzieję, że to coś poważnego, bo za pół godziny mam się spotkać z Niallem.
- Co ? Chyba to nie wypali, przed chwilą wróciliśmy z jeziora, Horan pewnie pójdzie spać.
- Eggh.. - mruknęła niezadowolona. - No dobra, ale teraz do rzeczy, co się dzieje ?
- No ten , wiesz. Chodzi ooo - zacięłam się. Nie widziałam co powiedzieć.
- O Harryego . ? - zapytała i spojrzała mi w oczy.
- No właśnie. Między innymi, a pamiętasz Dylana ?
- No pamiętam, pamiętam. Śliczny był. - zamarzyła się Lott
- LOTTIE ! - krzyknęłam
- No co ?!
- Słuchaj, problem tkwi w tym, że ja nie zerwałam jeszcze z nim. Napisałam do niego kilka dni temu wiadomość, że chcę się spotkać, chciałam mu wtedy powiedzieć, że mam kogoś. Ale nie odpisał.
Dopiero dziś, przed chwilą dostałam sms , że dzisiaj chce pogadać. Nie wiem co teraz zrobić. Co m powiedzieć . ? Lott ratuj. - prawie płakałam.
- Chcesz z nim zerwać ?!
- A mam jakieś inne wyjście ? Nie mogę być z dwoma naraz. !
- Czekaj, czekaj, chcesz mi powiedzieć, że ze świadomością przespałaś się z Harrym, przespałaś się z nim, tak ? - przerwała sobie by się upewnić
- Taaa, ale to nie miało tak być!
- Jak , jak to nie mało tak być ?! Byłaś tego świadoma. Namieszałaś. Nawarzyłaś sobie piwa, to teraz go wypij ... dziewczyno, co Ty wyrabiasz. Każda by chciała być teraz na Twoim miejscu. Idź do niego, i powiedz, że masz kogoś, że to już koniec z wami...Chyba, że..
- No chyba że co?! - dopytywałam się
- Chyba, że go kochasz, że kochasz Dylana .. no wtedy masz przejebane. Nie wiem co zrobisz.
- Ja już sama nie wiem ... - usiadłam na krześle i zakryłam twarz rękami.
- Zastanów się któregooo- i tu przerwała Lottie ,

Do domu weszła moja mama, tak jak mówiła, przyszła równo o 17.

- OO hej córcia i Lott ,coś taka smutna? O czym tak dyskutujecie?
- Dzień dobry - przywitała się moja przyjaciółka
- Cześć, sorry mama, nie mam czasu. Pogadamy potem. Chodź Lotter idziemy na górę.

Zaciągłam ją na górę i dokończyłyśmy rozmowę.

- No, dokończ. - powiedziałam
- Zastnów się którego bardziej kochasz, na którym Ci bardziej zależy ..
- Kurwa. ! Mam napisać do niego tego sms ?  Gdzie mam się z nim spotkać ? Nie wyrabiam.
- Wydaje mi się, że najlepiej będzie jak go zaprosisz do siebie, do domu.
- No ale mama jest na dole - zdenerwowana wykrztusiłam z siebie.
- Rób co chcesz, ja muszę lecieć. Pisz tego sms, póki nie jest ciemno. Pa. Trzymaj się.
- Paa. - zrezygnowana odpowiedziałam

No i poszła. Zostałam sama. Napisałam do niego, żeby wpadł do mnie dziś przed 20, nie minęła nawet minuta, a miałam już odpowiedź, że przyjdzie kilka minut po 20, bo jest w sklepie. Zdenerwowałam się, gdzieś w głębi duszy miałam cichą nadzieję, że jednak mu coś wypadnie i nie spotkamy się. Myliłam się.
No nic, przecież ja sama chciałam z nim pogadać... Poszłam do kuchni, po coś co zjedzenia, gdzie zagadała mnie mama.

- I jak ? Dogadałyście się ?
- Tak - zwyczajnie odpowiedziałam
- Masz jakieś problemy ? Może mogę jakoś pomóc ?
- Nie, właśnie nie możesz - cicho odparłam

Otworzyłam lodówkę wzięłam dwa jogurty i pobiegłam się zamknąć w pokoju, bo jeśli bym została, mama na pewno by coś ze mnie wyciągnęła. Zjadłam je, i chyba zasnęłam, bo jak wstałam zobaczyć która godzina, to było nieco przed 20. Poddenerwowana spotkaniem, szybko pobiegłam do łazienki, uczsać się itd. Po chwili zawołała mnie mama, no i się zaczęło...

- Scarlett ! Dylan przyszedł !
- Niech przyjdzie do mnie do pokoju ! - krzyknęłam

No i przyszedł ...

- Cześć kochanie ! - cicho powiedział,
- Cześć, cześć.

 Podszedł do mnie i pocałował mnie w usta, a raczej chciał, bo odsunęłam się. Kurde no, ale napieszałam. Harry Dylan, Dylan Harry, KTÓRY ? Zywkły chłopak czy mega gwiazda ?
Obydwoje byli mega przystojni. Dylan był 15 letnim bardzo jasnym blondynem, z dużymi niebieskimi oczami. Tego dnia wyglądał super. Założył swoje niebieskie rurki, i różową koszulę w kratkę. Może i niektórzy pomyślą, że wyglądał jak gej, ale to już ich sprawa. Chłopak który umie się ubrać, i zakłada róż, to chłopak odwarzny. Nie boi się krytyki. I to właśnie w nim lubiałam.
Nie przejmował się zdaniem innych. Chodził własnymi drogami. Wystarczyło, że spojrzysz na jego pełne usta i długie rzęsy, zakochasz się odrazu.

- No jestem. Powiedz mi, o co chodzi. - powiedział i podszedł do mnie
- Dylan... bo. - przerwałam sobie, bo chywcił mnie za biodra, lubiałam to jak mnie trzymał, czule mówił, ale najpierw musiałam mu o tym powiedzieć, o tym o czym chciałam i co wydawało mi się bardzo istotne.
- Przestań, proszę - dopowiedziałam.
- Dlaczego? Kiedyś to lubiałaś.

Znówi podszedł do mnie, teraz mu się udało, pocałował mnie. Mocno. Czule. Wiedziałam, że jak mu powiem, to będzie wściekły. Oderwałam się od niego.

- Dylan ! Zostaw, ja mam kogoś.
- CO ?! - krzyknął z niedowierzeniem
- Wiesz, pamiętasz jak mieliśmy się spotkać, w parku. Nie pryszłeś, a ja czekałam... Wtedy on się pojawił.
- Scarlett. - wypowiedział moje imię ze łzami w oczach
- Ale ja tak nie chciałam. Naprawdę.
- Scarll, ja Cię kocham, a Ty mi wywijasz jakieś numery.
- To już koniec. Przepraszam.

I tu chciał coś powiedzieć, ale nie mógł, ryczał. Pierwszy raz widziałam jak płacze. Zrobiło mi się go żal. Usiadł na moim łóżku i załamał ręce.

- Zostańmy przyjaciółmi - szepnęłam
- Przestań. Dobrze wiem że jak para się rozstaje, to tak mówią.
- Kocha... yy. Dylan, ja Cię nie zapomnę. Nigdy.

Powiedział to, i chwiciłam go za szyję, przyciągnęłam do siebie. Pocałowałam go, a potem przytuliłam.

- To ja już sobie pójdę.. - powiedział
- Jak, chcesz, ale wiesz, wpadaj kiedy tylko będziesz w pobliżu.
- Okej, pa Scarlett
- Pa, - smutno odpowiedziałam

Uff. Miałam już to za sobą, zerwała z nim. Nie chciałam, ale co miałam zrobić ?! Byłam już zmęczona tym dniem. Poszłam spać. Spałam jak zabita. Po 10 obudził mnie telefon, to był Harry.
Odebrałam, zapytał co będę dzisiaj robiła, szczerze to nie wiedziałam co powiedzieć, byłam zdołowana wczorajszą rozmową z Dylanem. Powiedział, że wpadnie zaraz do mnie, i rozłączył się.

- Mamooo ! Zrób mi osiem bułek z nutellą !
- Okej. Ile ? - zapytała z opóźnionym zapłonem
- No osiem. Zrób, proszęę, aa i herbatę, z cytryną , w tym dużym kubku z misiem.
- Okejj, zaraz będzie. Przynieść Ci ?
- Jak możesz to super. Dzięki.

Zożyłam niebieskie rurki, białą bluzkę z flagą Wielkiej Brytanii, jeansowe trampki i wisiorek z napisem ' I Wish ' . Popsikłam się owocowym perfumem i będzie git. Chwilę potym do pokoju weszła mama, przyniosła mi bułki i herbatę i poszła sporotem na dół. Dzwonek do drzwi. Mama wpóściła Harolda do domu, on biegł do mnie do pokoju, a ja w tym czasie posmarowałam usta błyszczykiem o smaku coca-coli. Wiedziałam, że je bardzo lubi, i też że od razu jak tylko wejdzie do pokoju, rzuci się na mnie. Moje przypuszczenia mnie nie zaiwodły.

- Słonkoooo - przywitał się i pocałował mnie w policzek
- Haroldzik, słodziaku - uśmiechnęłam się. -  Co tak szybko wpadłeś. ? Spałabym jeszcze - zaśmiałam się.
- Chciałem Cię zobaczyć.
- Miło. Jesteś głodny ?
- A co masz ? - zapytał śmiesznie się patrząc
- Bułki z nutellą. - powiedziałam podnosząc brwi
- Łuuhuuhuhuu ! Dawaj. Jemy

Zjedliśmy bułki, a Harry wypił mi całą herbatę. Byłam wściekła na niego, ale tak pozytywnie.
Podeszłam do okna, a on za mną. Posadził mnie na parapecie, a on sam stał bardzo blisko. Moje ręce powędrowały na jego szyję, a jego ma moją talię. Szyderczo się do mnie uśmiechał, przysuwał się do mnie. No w końcu ! Pocałował mnie, najpierw lekko. Albo mi się wydawało, albo zlizywał mi z ust błyszczyk coca-colowy. To było dziwne. Spojrzałam na niego, miał zamknięte oczy. Też je zamknęłam i cieszyłam się chwilą. Całował mnie mocno, namiętnie. Wskoczyła na niego. Zawiesiłam mu się na szyi, a on trzymał mnie za pośladki. Było miło, bardzo. Nie wiem czym sobie zasłużyłam, na to by być ze Stylesem. Spotkało mnie prawdziwe szczęście. Potem usiedliśmy na łóżku, rozmawialiśmy o Lott. Do pokoju weszła mama.

- Jedziemy do kina, jedziecie z nami ?
- Yyy. Nie wiem. Harry chcesz jechać ?
- Nie mam nic lepszego do roboty. Możemy jechać, jeśli chcesz.
- Okej, to jedziemy, ale na co i a na którą . ?
- Na 13 jest seans , teraz Titanic w 3D leci .
- Oo to fajnie. A która teraz jest ? - zapytałam
- 11 coś. - odparła
- Aaa okej, to spoko.
- Dobra, to o 12:20 w aucie.
- Ale mamoo, jedź z tatą. Ja pojadę autem z Harrym, może weźmiemy ze sobą resztę chłopaków i Lottie
- No jak chcesz - powiedziała mama i poszła.

- Ej, Harry, wiesz prziecież że Nialler i Lott mają się ku sobie, nie ?
- No pewnie ! Wiesz jak wzdychał po powrocie z jeziora?Ciągle o niej nadawał. - zaśmiał się Loczek
- No to może do kina weź Nialla, a ja Lott. Zrobimy im randkę ! - krzyknęłam
- Dobry pomysł, to Ty dzwoń do Lotter, a ja do Nialla, powiemy im żeby o 12:40 byli przy kinie.
- Okej !

Jak mówiliśmy tak zrobiliśmy. Lott zgodziła się, Niall też. Byliśmy zadowoleni, że plan wypalił.

- Styles, to Ty jedź do domu, po auto i przyjedź do mnie o 12 a ja w tym czasie się przygotuję.
- No dobra, o 12 czekaj przed domem. Muszę Ci coś pokazać.
- No spoko, Pa.
- Pa kochanie.  - powiedział i poszedł

Wyciągłam z szafy torbę, spakowałam swój smakowy błyszczyk i ulubione solone chipsy Harryego i usiadłam na łóżku. Włączyłam laptopa, wbiłam na pocztę , ale odziwo nie miałam żadnej wiadomości, więc schowałam laptopa pod łóżko, tam gdzie było jego miejsce. Była 11:55 więc założyłam kurtkę i powiedziałam mamie że już wychodzę. Czekałam na Loczka przed domem.
Po paru minutach podjechał po mnie. Weszłam do auta, a on jak mówił, zabrał mnie w miejsce, o którym wcześniej mówił.

- Podoba Ci się ? - zapytał i odgarnął mi włosy z twarzy.
- Ślicznie tu jest. Że ja tu nigdy nie byłam.. - odpwowiedziałam z niedowierzeniem
- Jeśli chcesz, to zabiorę Cię tu jutro.
- Jutro mam szkołę, muszę iść, dawno nie byłam...
- Ale mogę Cię zabrać po szkole. - uśmiechnął się
- No pewnie, jeśli chcesz, możesz podjechac po mnie, pod gimnazjum.
- Jasne, a o której ?
- Jutroo kończę ooo .... o 14.
- Scarll ! Patrz, już 12:25. Jedziemy pod kino.

Szybko ruszył i pojechaliśmy. Pod kinem byliśmy równo o 12:40. Zaparkowaliśmy samochód i weszliśmy do środka.

- Harry ! Patrz , Lott i Nialler są przy żelkach ! Gadają ze sobą, ooo jak słodko - mówiłam do Hazzy
- Chodź, podejdziemy do nich . - uśmiechnął się
- No witamy, szanowne gołąbeczki. ! - krzyknęliśmy razem
- No siema, - równie głośno odpowiedziała Lott.
- Nie ładnie tak ustawiać dwie osoby bez ich świadomości.. - wtrącił radośnie Niall.
- Oh Nialler ! Przestań . - wybuchłam śmiechem
- Chodźcie kupić te bilety, bo nam wykupią - powiedzieł Styles
- No , Loczuś ma rację , chodźcie
- No to macie 50 zł idźcie kupić nam2 bilety na to na co wy idziecie. - powiedział blondyn
- Okej,

Kupiliśmy bilety, i poszliśmy na Titanica. Film był naprawdę pełen wzruszeń. Kątem oka zauważyłam nawet jak Lott i Niall całowali się. To było takie słodkie, haha, no ja z Harrym też nie szczędziłam na czułościach. Z kina wyszliśmy po 17, bo rozmawialiśmy jeszcze trochę. Wsiedliśmy wszyscy razem do auta Loczka. Najpierw odwiózł on Lott, potem Nilla, a na końcu mnie.
Pocałował mnie na pożegnanie i odjechał. Znów wróciłam do domu zmęczona. Położyłam się spać, w końcu jutro szkoła, i o 6:30 trzeba będzie wstać. Zasnęłam od razu..

piątek, 20 kwietnia 2012

Piąty

Nie wiem dlaczego, ale znów przebudziłam się w nocy. Teraz było milej, o wiele. Ile bym dała by codziennie budzić się w ramionach mojego kochania. Podniosłm głowę, spojrzałam na niego. Spał. Musnęłam go delikatnie w usta i wtuliłam się w niego, a on przyciągnął mnie do siebie tak mocno, że poczułam jego genitalia, które wbijały mi się w moje ciało. Chyba miał ochotę.
- Chłopacy i Lottie śpią ? - zapytał ochrypniętym głosem.
Spojrzałam na niego z miną smutnego psiaka.
- Tak, a teraz mnie przytul. - cicho powiedziałam.
- Tylko ? Tylko mam Cie przytulić ? No ej, no ! No proszę.

Potem zaczął coś gadać, o tym, że związek, to nie tylko przytulanie itd. Mówił tak długo i z takim wzrokiem, seksownym głosem, że aż mnie kusiło, by go uciszyć. Musnęłam go w jego suche usta. Już chciałam oderwać je od jego, a Harold nagle wepchnął mi swój język do buzi. No nie powiem, tak to jeszcze się z nim nie całowałam. Robił to z takim zapałem, aż poczułam, że mnie kocha. No co, on wepchnął mi to i ja jemu wepchnęłam w usta swój. Poczułam ciepło. Zrobiło się gorąco. Wszedł na mnie, ale go zepchnęłam. Nie chciałam znów tego robić ! Ale on chyba tego nie zrozumiał.

- Ej, ogarnij się ! No ile razy można. A co jeśli pęknie ? Ja nie mam nawet 15 lat , a Ty masz trochę ponad 18 ! Nie chcę dziecka, nie w tym wieku. Ale jak bym miała, to co ? Jakaś małolata i Styles z 1D mają dziecko !? Co wtedy zrobisz? Dam sobie łeb ściąć, że odejdziesz. Zostawisz mnie, i znajdziesz inną naiwną piętnastkę. - mówiłam, a raczej krzyczałam prawie płacząc. Już wymiękłam.
- Nigdy Cię nie zostawię. Kocham Cię. Nie zrobiłbym Ci tego. - wyglądał na bardzo przejętego mówiąc to.

Przutulił mnie i nic nie mówiąc pocałował mnie w czoło i zwnów zasnęliśmy.

Harold obudził mnie po dziewiątej, szepcząc mi do ucha : jest sobota kochanie, gdzie idziemy?
Byłam tak zaspana, że nie wiem czemu odpowiedziałam BASEN ! Wtedy nie wiedziałam, że wybrałam źle. Styles uszykował ręczniki, poszedł na dół do Nialla, powiedzieć mu żeby pojechał po jego kąpielówki, ale nikogo nie było. Zadzwonił więc do niego z prośbą, czy by mu je podwiózł.

- Nawet seksowną masz tą kołdę !- mrukną Hazza.
- Wiem ! Bo Ty na niej jesteś .- odpowiedziałam i mocno go pocałowałam. Leżeliśmy wtuleni w siebie, aż nagle do pokoju wparował Niall,a za nim Zayn, Louis i Liam. Patrzeliśmy na nich zdziwieni.
- No co!? Miałem ich samych zostawić ? - smutno zapytał Horan, a pozostali zrobili miny słodkiego psiaczka.
- No dobra, niech zostaną.... - powiedział Styles patrząc na mnie, przyciągnął mnie do siebie, pocałował i wziął od Niallera kąpielówki.
- Okej ! Zbierajcie się! My już wychodzimy. - spokojnie, ale dość gwałtownie wypowiedział Harry.
- Ej ! HOHOHOHO! My też idziemy z Tobą i Twoją śliczną Scarlett.

Po tych słowach Harold spojrzał na nich z groźną minąm jak by chciał ich zabić wzrokiem.

- Dobra, - wybuchłam śmiechem. Pakujcie się, ale jest jeden warunek. - dodałam.
- Jakii ? - piskliwie zapytał Lou .
- Ty zawozisz nas na pływalnię i bierzesz torby .
- Da się zrobić. A teraz wszyscy za mną !

Chłopacy poszli, a Hazza chwycił mnie za biodra, zjechał jeszcze niżej , i niżej. Złapał mnie za pośladki i chciał mnie pocałować, ale nie udało mu się to. Do pokoju wbiegł Louis.

- TAK! TAK! TAK! Niller chodź tu ! Całowali się ! Dawaj moją kasę! Wygrałem!
- Dobra, ale to się nie liczy, to było wiadome. Bujają się w sobie, to się całują, masz te 50 zł i spadaj ! A Wy gołąbeczki do auta ! - wkurzony, że przegrał wykrzyknął Horan.
- Dobra, dobra, nie denerwuj się tak - powiedziałam i przytuliłam go.

Poszliśmy do auta, podczas drogi zaczęliśmy śpiewać ' Vas happennin' ?!! ' więc Zayn tryskał radością.

- VAS HAPPENNIN' ?!?!!? - wydarł się Malik tak głośno, że aż Lou zgasił samochód., bo nie wiedział co się dzieje.
- Nie nic. Jedź dalej, to tylko Malikowi odwala- spokojnie powiedziałam.

Ruszył. Styles wtulił sie we mnie, a ja miałam wrażenie jak by zasypał na moim ramieniu. Po 40 min dojechaliśmy. Nie wiedzieliśmy co robić, bo Loczek spał, a my nie chcieliśmy go budzić. Więc Lou wpadł na pomysł, że przebierzemy się w stroje kąpielowe w aucie, a mi jeszcze kazali ubrać gacie Hazzie.

- No co!? Widziałaś już go nago, to go teraz ubieraj- wymądrzał się Lou.


Wtedy nie wiedziałam co zamierzają zrobić. Ich plan polegał na wrzucieniu śpącego Harryego do lodowatej wody. Ubrałam Stylesowi kąpielówki, a on nawet sie nie obudził. Spał mocno. Zawołałam chłopaków, żeby go przenieśli. Niall i Zayn chwycili go za ręce a Louis i Liam za nogi. Machali nim na wszystkie strony świata. Obudził się a oni szybko wrzucili go do jeziora. Plusk był niesamowity.
usłyszałam jego wrzask i podbiegłam do wody.Wskoczyłam go niego by go ratować. Chwyciłam go za ręce i wyciągłam go na brzeg. W tym czasie reszta zespołu poleciała się schować w krzaki.

- Harry ! Harry ! Słyszysz mnie !? NO HARRY ! - wrzeszczałam.

Nie wiedziałam co zrobić, więc zrobiłam nu sztuczne oddychanie. Już byłam nad nim pochylona, chciałam to zrobić. Przyłożyłam swoje usta do jego. Wdmuchiwałam powietrze, a on wepchnął mi język. Poczucie humoru to on ma. Chciałam się oderwać od niego, i zapytać sie czemu robi sobie jaja, ale Mr Styles chwycił mnie za biodra, mocno całował, zdjął ze mnie bluzkęm którą szybko zarzuciłam wcześniej na siebie. I wepchnął mnie do wody. Trochę się popluskaliśmy, a potem poszliśmy szukać chłopaków, którzy siedzieli w aucie. Ubraliśmy się i podwieźli mnie do domu.

- No to pa - słodko powiedziałam uśmiechąc się.
- Pa - odpowiedzieli.
- Jak coś to napiszę Ci sms . - dopowiedział Harry
- Okej, pa .
- Kocham Cię ! - wykrzyknął Hazza, a ja się zaśmiałam i weszłam do domu.

Czwarty

W nocy obudziłam się, otworzyłam oczy i poczułam, że robię coś źle. Dopiero wtedy, w nocy uświadomiłam sobie, że nie mogę spotykać się z Harrym, będąc w związku z Dylanem. Muszę z nim zerwać, ale nie wiem jak. Wiem tylko tyle, że chcę być ze Stylesem, no bo to przecież z nim straciłam dziewictwo. Spojrzałam na zegar, było kilka minut po trzeciej, więc nie wysłałam do niego sms`a, że chcę się spotkać. Nastwiłam budzik na siódmą i zasnęłam. Dzwoni alarm ' my heart stereo...' zrzuciłam z siebie kołdrę, napisałam do nich wiadomość, do Loczka i do Dylana. Do Dylana : '' Hej, musimy się zobaczyć, pogadać, kiedy masz czas ?? ' , a do Hazzy : ' Cześć kochanie :3 , właśnie wstałam, kiedy będziesz ? Już tęsknię :* ' . Moja mama wyszła do pracy, a ja znowu nie poszłam do szkoły. Ostatnio ją trochę zaniedbuję. Żyję chwilą. Mam teraz osoboste problemy. Napiszę sobie potem usprawiedliwienie ze szkoły z tygodnia że byłam chora i będzie spoko. Wiem, że szkoła jest ważna, ale za kilka tygodni wakacje, odpuszczę sobie trochę.  Położyłam się jeszcze na chwilkę a tu dźwięk smsa patrzę Harry cała uradowana czytam wiadomość „ To może dziś o 20:00.? ” Od razu odpisałam „ Będę czekać ”Wstałam z wielkim bananem na twarzy założyłam jasne rurki białą bluzkę i czarny sweterek, włosy związałam w koka i zeszłam na dół na śniadanie, otworzyłam lodówkę wzięłam jajka i zrobiłam sobie jajecznicę. Nagle ktoś dzwoni do drzwi nikogo się nie spodziewałam. Idę otworzyć patrzę a tu Hazza rzuciłam mu się na szyję i zaczęliśmy się całować bardzo, bardzo namiętnie. Wylądowaliśmy na trawię w ogródku, leżeliśmy całując się a wszyscy sąsiedzi na nas patrzyli.! To było cudowne szepnęłam, mu na ucho a on się uśmiechnął. Jesteśmy już w domu a Harry daję mi duży bukiet róż, których wcześniej nie zauważyłam.! . Później siedzieliśmy i gadaliśmy. Nagle dzwoni telefon Hazzy, był to Liam.

- Muszę już iść – powiedział oziębło
- Ok, ale będziesz o 20:00.? – odpowiedziałam smutno
- Postaram się. Pa Skarbie
- Do zobaczenia

Jest około godziny 16:30 i przychodzi moja mama z pracy

- Hej mamo – powiedziałam
- Cześć – Mama odpowiedziała bardzo promiennie
- Jak tam w pracy.? – Zapytałam
- A bardzo dobrze. A był może Harry.?
- Tak, był – powiedziałam
- I co robiliście - zaśmiała się
- Gadaliśmy. A i Harry przyniósł mi róże.
- OO, jaki dżentelmen ! A zaplanowałaś sobie coś na dziś wieczór?  musze wyjść dziś przed 20 i będę dopiero jutro około 17 , bo mam wyjazd z pracy.
- Pewnie, zaraz zaproszę Lottie(swoją przyjaciółkę) , zamówimy pizzę, posłuchamy muzyki. Coś się wymyśli. Nie martw się, jedź ze spokojem.


Poszłam do swojego pokoju była 18:00 Napisałam do Hazzy czy na pewno będzie on odpisał, że na pewno. Znów dostałam wielkiego banana na twarzy Poszłam wziąć kąpiel i się troszkę przygotować. Spojrzałam na zegarek – O już 19:30 – powiedziałam usiadłam na łóżku i przeglądałam stare smsy. Nagle dzwoni dzwonek schodzę na dół i otwieram drzwi. Wchodzi Herold i od razu ciągnę go na górę

- To, co powtórka z wczoraj.? – zapytał
- Jasne – odpowiedziałam

Harry zaczął zdejmować mi ubrania a ja jemu. Daję mi prezerwatywę i pyta
– Dziś Ty czy znów ja. Szybko odpowiedziałam, że dziś Ja.! Zakładam mu a on zaczyna we mnie wchodzić.! Jest w tym dobry nawet bardzo dobry.!. Łapie mnie za pośladki. Jest cudownie. Godzina 22:50 leżymy obok siebie całkiem nadzy i nagle wchodzi bez pukania moja przyjaciółka, która wpadła bez zapowiedzi, bo wiedziała, że mojej mamy nie ma. Szybko zakrywamy się kołdrą a Harry krzyczy niepewne siema.

- Kto Ci otworzył drzwi ? - zapytałam
- Szczerze to nie wiem. Wydaje mi się, że to Zayn z One Direction, ale to przecież nieralane - zaśmiała się. , Ej , kto to koło Ciebie?! O JA PIERDOLE - krzyknęła i chywyciła się za głowę,
Leżysz w łóżku ze Stylesem, a ja co?! , Ej, piękny gdzie jest Nialler ?!- pytała spanikowana ale podniecona, widać było że jest podjarana jak nigdy.
- Skoro Zayn jest na dole, to i reszta powinna być. Z tego co wiem to Liam jest z Danielle, pojechali do jej rodziców. Nialler pewnie je coś , jeśli Malik jest na dole to i Niall, on by go samego w domu nie zostawił .
- Okej ! Dzięki, - wykrzyknęła i szybko pobiegła do kuchni
- Jesteś cudowna – Powiedział Hazza
- Haha a Ty jesteś całkiem dobry – odpowiedziałam
Godzina 23:30 ubieramy się i schodzimy na dół nagle krzyczy Lottie ;
- A może zostaniemy u Ciebie wszyscy na noc ? O której wraca Twoja mama?
- Jasne było by super – Krzyknęłam z wielkim bananem na twarzy , jutro około 17 - dopowiedziałam
- Bawcie się dobrze i czujcie jak u siebie. ZACZYNAMY IMPREZĘ - wydarłam się
- Niall ! Zamawiasz żarcie z Nansooooos ! , Zayn ! Wybieraj jakąś śmieszną komedię ! Louis ! Przypilnuj, żeby Malik wybrał ŚMIESZNĄ komedię ! - wydawał polecenia Loczek.

Ten dzień wymiatał. W moim domu, One Direction, no bez Liama, ale trudno, jeszcze go poznam.
Sami chłopacy, ja i Lott. Lou i Zayn wybrali film, Niall odebrał jedzenie, a ja z Harrym czekaliśmy już na nich na kanapie. Siedziałam oparta o Stylesa, obok mnie usiadł Zayn, Lottie, Nialler i Lou, który z każdego zdania wypowiedzianego w filmie śmiał się tak głośno, że nie wiedzieliśmy o co kaman. Zasnęliśmy na komedii, a przynajmniej ja z Harrym.Gdy się obudziliśmy leżeliśmy na kanapie obsypani popcornem a wszyscy chłopacy z Lott siedzieli obok i się na nas patrzyli.
Louisowi chyba brakowało zabawy.
- Keviin ! - wydarł się piskliwym głosem Lou
- Tomlinson Ty cepie ! - nie wiedząc co się dzieje, wrzasnął Harold. , Scarlett mi obudzisz !
- Ale ja nie śpię.. - odezwałam się.
- Jak nie. Oczy miałaś zamknięte.
- Udawałam, chciałam sobie na Stylesie poleżeć !
- ahahaha - zaśmiała sie Lottie
- Dobra, jest późno. Prawie ranek, idziemy spać, - oznajmiłam.
 Ja z Harrym u mnie w pokoju. Lou i Zayn mogą w pokoju mojej mamy, a Lott i Nialler , ughhh, gdzie chcecie . DOBRANOC - powiedziałam, wzięłam Loczk za rękę i poszliśmy do góry.

Wszyscy się rozeszli do pokojów. Po czwartej wszyscy spali, no prawie, bo Niall szperał coś w kuchni, ciekawe co tam robił, bo usłyszałam tam Lott, a słuch mam jeszcze dobry. . .
No cóż, życzmy im powodzenia ! :)

niedziela, 8 kwietnia 2012

Trzeci

Wczoraj, gdy wróciłam ze spotkani, nie z Dylanem tylko z Harrym nic nie robiłam.Włączyłam płytę 'Up All Night' , puściłam ją na maxa i położyłam się na łóżku. Wieczorem napisałam do niego sms, że to ja, by zapisał sobie mój numer i poszłam spać. Rano obudziłam się przed ósmą, a już czekał na mnie sms od niego momentalnie na mojej twarzy ukazał się banan. Napisał, że mam zobaczyć co jest pod moim łóżkiem. W chwili w której to przeczytałam zaczęłam się śmiać, no i co ? Spojrzałam gdzie mi kazał, ale nic tam nie było. Gdy schyliłam głowę pod łóżko, nie wiem skąd, i jak, kiedy Styles znalazł się NA MNIE. Przydusił mnie swoim ciałem szepcząc mi cicho do ucha 'cześć kochanie'. Zrobiło się przyjemnie. Zdejmując kurtkę trafił w lampę, która spadła na ziemię, ale nie przejmował się tym, a ja nie miałam tyle siły by go z siebie zepchnąć i ją posprzątać. Prawdę mówiąc, to nawet nie chciałam go zrzucać, bo podobało mi się, jak mnie tak dziko i namiętnie całował. Pech chciał, że moja mama usłyszała huk i wparowała do mnie do pokoju, nastając nas w dziwnej sytułacji , gdzie on leżał na mnie, a ja pod nim, cała mokra. Spodnie wpadły mu prawie do kolan, a moja bluzka, nie wiem jakim cudem znalazła się na środku pokoju. Tak szybko jak weszła, ja jakbym nabrał sił i szybko zepchnęłam Loczka z siebie. Była do dla mnie niezręczna chwila, bo miałam dopiero czternaście lat. Co prawda nie robiliśmy nic takiego, ale nie wiem co by się wydarzyło, gdyby moja mama nie weszła do pokoju. Stanęła jak wryta, i  patrzała na nas z przerażeniem, kątem oka spoglądała na niebieską ścianę na której były plakaty min. Stylesa. Zmierzyła nas wzrokiem i wyszła śmiejąc się,a na korytarzu krzyczała na głos, że w moim łóżku jest gościu z plakatu. Ja szybko założyłam z powrotem bluzkę, a on podciągnął  spodnie. Harry zaczął się ze mnie śmiać po czym ponownie rzucił się na mnie na łóżko, tym razem nie zdejmując mi ubrania. Siedzieliśmy na przeciwko siebie, strzelając głupie miny, a po chwili moja mama, znów weszła do mojego pokoju, wcześniej pukając. Mówiła, że wychodzi na targi zwierzęce.

- A będą tam koty??! - wykrzyknął Hazza
- Będą- odpowiedziała
- A mogę iść z panią ? - spytał
- Nie ! Nigdzie nie idziesz Haroldzie ! Zostajesz ze mną!- wydarłam się robiąc dziwną minę, a oni patrzeli na mnie z miną WTF.
- Dobraa, zostanę. Co się tak denerwujesz ?! Okres masz czy co ? - śmiał się Harry
- Ahaha, dobre. - lajcikowo odpowiedziała moja mama.
- Ja już wychodzę, róbta co chceta.- dopowiedział po czym wyszła z pokoju

Chwilę poczekaliśmy, aż opuściła dom, a Loczek wyjął coś ze swojej kieszeni rzucając na mój stolik nocny,

- No to co robimy ? - zapytałam, robiąc maślane oczka
- Hmmm... miałabyś może ochotę poszukać pilota?- szyderczo się uśmiechnął
- Z Tobą, zawsze, ale ja muszę Ci coś powiedzieć. Bo ja... ja mam chłopaka.
- CO !?!?!- zbulwersował się , robiąc wielkiee oczy .
- Przepraszam, że dopiero teraz Ci to mówię, ale wiedz, że to Ciebie kocham. Naczy Dylana, kocham też, ale Ciebie bardziej. Uwierz.
- Bardziej, bo jestem sławny ? - zapytał zrezygnowany
- Nie ! Nie dlatego ! Ty jesteś zajebiście seksowny i słodki. - powiedziałam, po czym delikatnie pocałowałam go w usta.

I teraz to role się odwróciły.Ja rzuciłam, się na niego.zdejmując mu bluzkę i odpinając spodnie. Zaczął mnie namiętnie całować, przeją inicjatywę. Zdjął ze mnie ubranie i rzucił na środek pokoju. Leżeliśmy na sobie w samej bieliźnie. Loczek szybko wstał, zakluczył drzwi w razie rodziecielskiej kontroli, zasunął okna i wskoczył na mnie. Spojrzał na szafkę nocną, czekając na moją reakcję.

- I jak ? Szukamy pilota? - czule zapytał
- Dajesz. - śmiało odpowiedziałam

Podałam mu prezerwatywy, a on wyjechał do mnie z tekstem ' Na dziko? ' . Nic nie odpowiedziałam tylko się szeroko uśmiechnęłam. Jego ręce powędrowały na moje pośladki. Chwycił je tak mocno, że aż jęknęłam. Odpiął mi stanik, wziął gumkę i zaczął schodzić niżej i niżej, aż dotarł do miejsca, gdzie został najdłużej. Spytał mnie czy chcę mu założyć, czy ma to zrobić sam. Bez zastanowienia, kazałam zrobić mu to samemu, nie że się brzydziłam czy coś, tylko tak na prawdę to nie umiałam zakładać prezerwatyw i nie chciałam się do tego przyznawać. Chwilę się pobawiliśmy a potem wszedł we mnie. Bolało ale było warto.
Z Dylanem byłam od ponad roku, ale w tych sprawach nie miałam z nim nic do czynienia. Można więc powiedzieć, że swój pierwszy raz przeżyłam ze Stylesem. Gdy skończyliśmy, nadszedł czas na ogarnięcie się  i posprzątanie. Pozbierałam nasze rzeczy z podłogi, ubraliśmy się, zmieniłam pościel. Zdążyliśmy w sam raz, tyle co wyrzuciłam zakrwawione  prześcieradło, a do domu weszła mama.. Harry odsłonił okna, czule mnie pocałował i otworzył po cichu drzwi. Usiedliśmy na łóżku i rozmawialiśmy o ich trasie koncertowej, a ja korzystając z sytuacji bawiłam się jego lokami. Po paru minutach weszła mama. Teraz już w spokoju przedstawiając jej Hazzę.
- Mamo- Harry, Harry- moja mam - Katie
- Miło mi panią poznać - odezwał się loczek podając mojej mamie rękę
- Mi też miło. Czyli teraz jesteście razem ? - spytała
- No chyba tak . - niepewnie odpowiedziała
- Jak to chyba ?! - wybuchł Styles.
- No dobra, a co z Dylanem ? Myślałam, że jesteście razem... - cicho powiedziała
- Nie, on jeszcze o tym nie wie, ale nie jestem z nim. - odparłam
- A jak to się stało, że ten lokowaty znalazł się dziś rano u nas w domu ?
- To skomplikowane, może kiedyś Ci opowiem.
- OPOWIEMY. - wtrącił się Harry. i cmoknął mnie w policzek
- Okej,- powiedziała mama i poszła do kuchni

Chwilę jeszcze rozmawiałam z moim chłopakiem, a raczek całowałam się, a potem to on już musiał wracać. Położyłam się spać i myślałam jak by to zerwać z Dylanem ...