niedziela, 27 stycznia 2013

Dwudziesty


Tak, to ja. Zakręcona, krejzi, Scarlett. Znowu zapomniałam wyłączyć budzik! Kurde, zasnęłam po pierwszej w nocy, długo myślałam o tym wszystkim, o Mateuszu, Amadeuszu, a przede wszystkim o Niallu. Nadal nie wiedziałam o co mu tak naprawdę chodziło, dziwnie się zachował, chociaż, jakby sięgnąć myślami w przeszłość, to zdaje mi się że ja też kiedyś odstawiłam podobne przedstawienie. Moich rodziców mamy- Kate i taty-ale jego imienia nie pamiętam serio LOL XD, nie było w pokoju, zamiast nich, siedział ten dupek. Bezczelnie patrzał na mnie, podśmiewając się pod nosem... Usiadłam na łóżku, spojrzałam mu prosto w oczy, zrobiłam chamską minę

-Nie jesteś taka, za jaką Cię miałem. - wypowiedział, myślałam, że powie coś miłego i w ogóle.
-Jak too.. ? - przeciągnęłam, chciałam już go przepraszać, za to że wczoraj go ignorowałam.
-Jesteś pustą dziwką, która puściła się wczoraj z moim kumplem na plaży, co tatuś wam przerwał? Ahahahahaha – zaśmiał się pokazując palcem zdjęcie Horana na mojej szafce
-Czego rżysz słoneczko – sarkastycznie zapytałam
-Czyli to prawda, jesteś zagorzałą faneczką Łan Erekszyn, wszędzie masz ich zdjęcia, śpiewasz te chujowe, bez przekazowe pioseneczki. Przez to jesteś jeszcze bardziej pusta. - powiedział mi w twarz
-Dobra, koniec pierdolenia, wypierdalaj stąd tępa dzido. - wypchnęłam go z pokoju, przy czym krzyknęłam aż tak głośno, że chyba moi rodzice to też usłyszeli...

Nie wyrabiam, ale pajac. Ja mu jeszcze pokażę, co i jak. Była siódma z groszami, spać za bardzo mi się już nie chciało. Włączyłam laptopa, i prawie jak codziennie rano, weszłam na twittera, później facebooka i znów na twittera. Co chwilę pojawiały się nowe tweety Nialla, więc napisałam do niego, nie liczyłam, że mi odpowie, że w ogóle mnie zauważy, sięgnęłam po telefon i już chciałam zadzwonić, ale.. wow. Odpisał, może nie tyle co odpisał, ale napisał O MNIE. Coś, że żałuje, że nie ma go teraz przy mnie, bo jestem w innym kraju, ale zawsze będzie przy mnie, i mnie kocha. Ale słodkie. Po chwili sam zadzwonił. Mówił, że chce mnie zobaczyć, nie może się doczekać kiedy wrócę, ja chciałam już, natychmiast! Przez tego debila, ale na miejscu był jeszcze Amadi.. nie chciałam z nim nic ten.. On mnie zainteresował od początku, był niesamowity, miał świetny głos, a co najważniejsze, nie zignorował mnie. Rozmawiając przeglądałam facebooka. Jak zwykle nic tam nie było. Pytał mnie, czy mi się tam podoba, czy mam z kim rozmawiać, co wczoraj robiłam, martwił się, poznałam to po głosie, był taki przygnębiony, spytałam nawet czy na pewno wszystko w porządku, ale zapewniał mnie że tak. Nie wierzyłam mu do końca, miał taki charakterystyczny głos. Opowiedziałam mu o znajomych tego dzieciaka, u którego rodziców mieszkam. Bardzo spodobała mu się nazwa tego baru ' Burczy Brzuszek', bo przecież wiecznie głodny Horan. Mówił, że baaardzo chętnie poznałby tych gości, a ja się tylko zaśmiałam, że może wpadać. Nie pogadaliśmy sobie długo, bo musiał wyjść z domu. Wtedy jeszcze nie wiedziałam co knuje. Wzięłam rzeczy i wyszłam uśmiechnięta z pokoju, oczywiście po drodze musiał coś wtrącić, tym razem o Justinie. Robił sobie chyba kisiel, podśpiewując 'BEJBI, BEJBI, BEJBI OOOOOU', zignorowałam go, udawałam, że po prostu tego nie słyszę. Dziś ubrałam krótkie jeansowe spodenki i luuuźną białą bluzkę, do tego kilka bransoletek, z 1D ma się rozumieć i wisiorek. Zabrałam tylko telefon, trochę drobnych i wyszłam. Chciałam o tym wszystkim zapomnieć, oderwać się od rzeczywistości. Ciągle poznawałam kogoś nowego, dość szybko nawiązywałam nowe kontakty. Przed stoiskami z ciuchami, na tej alejce, koło baru karaoke, poznałam siedemnastolatkę, wydawała się być miła, ułożona, taka no normalna. Zaproponowała mi lody, więc poszłam, była dziewczyną, mogłyśmy porozmawiać. Najlepsze było to, że była w podobnej sytuacji, rozumiałyśmy się doskonale. Opowiedziała mi, jak to ona zapomniała, o kolesiu, który też baardzo dziwnym czasie nazywał się Mateusz. Z jej opisu, przypominał mi tego chuja.. ale o więcej nie wypytywałam, widziałam, że jest jej ciężko o tym mówić. Dowiedziałam się, że ma na imię Julia, mieszka tutaj, w Krynicy. Niestety, długo sobie nie porozmawiałyśmy, ona wyszła z domu tylko po bułki, a i tak długo jej nie było, podała mi swój numer telefonu, i obiecała, że jeszcze dziś się spotkamy, bo musimy porozmawiać. No cóż, cieszyłam się, że ją poznałam, to samo jebane imię.. prawie ten sam wiek, no niby spoko. Nie chciało mi się chodzić samej po jeszcze nieznanej mi miejscowości, toteż wróciłam do domu. Rodziców nie było, nawet nie pytali mnie co robię, gdzie wychodzę, czy chcę iść z nimi. NIC, kompletnie. Obrazili się o to, że byłam wtedy z Amadeuszem na plaży? Nic nie robiliśmy, ja też nie mam dziesięciu lat, na piciu, paleniu, czy dzikiej orgii mnie nie przyłapali, więc naprawdę nie miałam pojęcia o co im chodzi. Zamknęłam się w pokoju, założyłam słuchawki. Odsłuchałam wszystkie piosenki One Direction z Up All Night, i czas jakoś zleciał. Po trzynastej dostałam sms'a od Juli. Tak jak mówiła napisała. Miałyśmy się spotkać o wpół do drugiej koło molo. Znowu molo! Kurwa..

-Hej – głośno, lecz niepewnie pierwsza wypowiedziałam
-No cześć, gdzie idziemy? Kawiarnia? Tam za hotelem jest, dobre koktajle mają – powiedziała
-Jasne, możemy iść – uśmiechnęłam się

Poszłyśmy, po drodze prawie nie odzywałyśmy się do siebie, co było dziwne, bo przecież spotkałyśmy się aby porozmawiać, nie chodziło mi o to, aby wypić sok, czy coś, moim celem było ustalenie, czy tym Mateuszem nie był czasem ten pedał. Julia, na pierwszy rzut oka, wyglądała na góra czternaście lat, może mnie okłamała, nie wiem. Miała długie, gęste czarne włosy, duże zielone świecące oczy ale były one dość smutne. Wzrostu, byłyśmy prawie takiego samego. Ogólnie była bardzo ładna. Usiadłyśmy, podeszła kelnerka, wzięła zamówienie, wtedy zaczęła się rozmowa.

-Mówisz, że też znasz jakiegoś Mateusza, który też nie jest za miły..? - zapytała, jakby bała się mojej odpowiedzi
-Nie wiem czy znam, poznałam, wczoraj, na początku był spoko, ale teraz pokazał jaki jest chamski.
-Poznałaś? Wczoraj? Czyli, że on tu mieszka?
-No tak, ja tylko jestem na wakacjach, przyjechałam z rodzicami do jego rodziców. - powiedziałam
-Wiesz co, myślę, że powinnam z Tobą porozmawiać, być może, chodzi nam o tą samą osobę.. - odrzekła
-Powiem w prost, mi chodzi o Marewicza. Mieszka tu, być może to ten sam, o którym mi trochę wspomniałaś.
-Dokładnie, ale ja Ci tylko powiem, żebyś z nim nie przebywała, sam na sam. Uwierz. Zaufaj mi, on nie jest taki na jakiego wygląda.
-On Ci coś zrobił? - zapytałam, współczując, mówiła w taki sposób, jakby stało się coś poważnego.
-Zrobił, ale nie chcę o tym rozmawiać, albo raczej chciał, na szczęście mój brat wszedł do niego do pokoju, w ostatniej chwili.
-Opowiadał mi o swoich przyjacielach z karaoke. Twój brat też tam śpiewa? - zapytałam
-Tak, Amadeusz śpiewa, razem z nim i z Kamilem, ale obydwoje nie przepadają za Mateuszem. Od tamtego zdarzenia, oni już nie chcą go znać.
-Ale co on Ci chciał zrobić. - ponownie zapytałam
-Scarlett, proszę. To jest świeża sprawa.
-No tak, ale wiesz, że ja teraz mieszkam tylko pokój od niego? Powinnaś mi powiedzieć, ja naprawdę się teraz boję, on może mi coś zrobić? - zapytałam, ściszając głos
-Jakoś przed zakończeniem roku, on teraz idzie do liceum, ja też. Mam 15 lat, nie 17. Skłamałam, bo byłam prawie pewna, że nie będziesz chciała ze mną rozmawiać, byliśmy w tej samej klasie, bo moi rodzice posłali mnie o rok wcześniej do szkoły. Byłam z nim ponad trzy lata, czyli dość długo. Przez całe gimnazjum, gdybym wtedy wiedziała co się stanie, zerwałabym z nim na samym początku. On był ułożonym chłopakiem, zwykłym, najzwyklejszym. Nie miał żadnych problemów, od przedszkola kolegował się z moim bratem i Kamilem. To byli najlepsi przyjaciele. Opowiem Ci wszystko, ale przyrzeknij, że nic nikomu nie powiesz, nawet jego rodzice nie wiedzą, gdyby wiedzieli, on byłby teraz gdzie indziej.
-Przyrzekam, nie powiem nikomu. - odparłam
-W pierwszej klasie, nic się nie działo. W drugiej? Nie, też nie. Dopiero w trzeciej zaczęły się problemy. Na początku, wdał się w jakieś pojebane towarzystwo. Zaczęło się na papierosach, a doszło do prochów. Najpierw dawali mu za darmo, potem wyciągali od niego coraz więcej. Miał pieniądze, z karaoke. Ale ile? To były groszowe sprawy. Pożyczał od każdego. Nie oddawał. Zaczął kraść, najpierw od rodziców, potem chodził po sklepach. Na szczęście go nie złapali. Chciałam z nim zerwać, ale nie zrobiłam tego. Pomagałam mu jak mogłam, mówiłam, że to bez sensu, że w końcu się tam uzależni, że rodzice wyślą go na jakąś terapię. Na jakiś czas przestał. Na ile? Może z miesiąc, dwa, trzy.. Ale zauważyłam, że bierze znowu, do szkoły przychodził najarany. Aż dziwne, że nauczyciele tego nie widzieli. Nikt nie wiedział, albo po prostu nie chcieli widzieć. Amadeusz przesiadywał całymi dniami u niego. Pilnował go przed szkołą, w szkole i po, żeby nie brał, nigdzie nie wychodził. Jego rodzice byli chyba ślepi, przecież każdy może w takie coś wpaść, powinni mu pomów, może nie widzieli takiej potrzeby. Ale to nic. Całą kasę przepierdalał na narkotyki, które brał od tego śmiesznego gangu. Sprzedawali je w szkole, w kiblach, byli niezauważalni, któregoś dnia, gdy jego rodziców nie było w domu, poszłam do niego. Jakby nie było był na haju. Boże, co on z sobą robił. Wtedy zaczęło się najgorsze. Weszłam do niego do pokoju. Nic nie mówił. Odłożyłam torbę na łóżko. Usiadłam naprzeciwko niego. Wstał, prawie przewracając się podszedł do mnie. Zaczął mnie rozbierać. Do pokoju weszli jego 'przyjaciele', nie byli pod wpływem. Chciałam uciec, ale oni byli napakowani. On nie zwracając na nich uwagi, dalej zdejmował mi ubrania. Patrzeli na mnie, nic nie robili. Szeptałam mu do ucha, żeby przestał, żeby mnie zostawił, bo będzie tego żałował, to że był po prochach, nie znaczy, że nic nie rozumiał. Tak mi się wydawało. Najbardziej bolało mnie to, że robił to wszystko jak później się okazało, za narkotyki, wyszło na jaw, że oni byli tylko po to, żeby sobie popatrzeć, jak on to robi, żebym ja nie uciekła, a żebym nie krzyczała, na usta przykleili mi taśmę, szeroką, szarą taśmę. Nawet najmniejszy pisk nie wydostawał się z moich ust. Mieli też kamerę, mieli to wszystko nagrać. Mieli nagrać co on robi. To miał być chyba gwałt. Nie wiem. Był zdolny, żeby posunąć się do tego stopnia, nie spodziewałam się tego po nim, pomagałam mu zawsze, a on zrobił takie gówno. Siedzieli i patrzyli. Bałam się coraz bardziej, nie miałam co zrobić, żeby ktoś mnie uratował. Goście z 'gangu' mieli może z 17, 20 lat. Nie więcej. Kiblowali, jeden z nim powtarzał drugą klasę z cztery razy, można było się domyśleć, jaki był ich stopień inteligencji. Jakimś grubym sznurem związali mi ręce, potem nogi, żebym się nie kręciła. Byłam uziemiona. Co byś zrobiła na moim miejscu? Nic. Bo tyle mogłabyś zrobić. Byłam naga. Leżał na mnie. Bałam się. Ostatnimi resztami sił próbowałam jak najgłośniej jęczeć. Całą sytuację przerwał Amadeusz z Kamilem. Przyszli do niego, zobaczyć co się dzieje, mnie nie było do domu, więc byli pewni, że jestem tam. Stalęli jak wryci. Nie wiedzieli co powiedzieć. Napakowani wstali, chcieli ich wypierdolić z mieszkania. Ale jeden z nich sięgnął po telefon, powiedział, że jeśli w tej chwili nie wyjdą z mieszkania, wezwą policję, chuje tak się bali, że wybiegli szybciej, niż weszli. A mi było tak wstyd, że myślałam, że zapadnę się pod ziemię. Nie przytomny ćpun, leżał na mnie, przygniatając mnie do łóżka. Domyśli się co to było, tym bardziej, że byłam związana. To chyba wszystko. Radzę Ci dobrze, nie zbliżaj się do niego. Jeśli jesteś sama w domu, wyjdź. Nie siedź tam. - mówiła, monotonnie, ale mówiła, płakała, nie dziwię się jej, to musiało być dla mniej ciężkie.
-Jezu.. Nie wiem co powiedzieć, przykro mi. - mówiłam, chwytając ją za rękę
-Nie, przestań, było minęło – uśmiechnęła się, ale mimo tego, po jej policzku, znów spłynęła łza.
-To pewnie dlatego Amadeusz był taki dziwny, wypytywał mi się czy przyszłam z Mateuszem, do tego baru. Przyszedł do mnie, potem wkurwiony poszedł do domu. A ja z Amadim i Kamilem, poszliśmy na plażę, zobaczyć co się dzieje. Wtedy mój tata, przyszedł, pewni on mu powiedział, że z nim jestem. Zabrał mnie i wróciłam do domu. Rano byliśmy sami, ale wyszłam i potem spotkałam Ciebie. A tak w ogóle, mam bluze Twojego brata, oddasz mu ją? - zapytałam
-Wiesz co? Chodźmy po nią, potem pójdziemy do mnie i mu ją oddasz. - promiennie się uśmiechnęła, już nie było widać smutku na jej twarzy

Nie było go w domu, szybko zabrałam bluzę i wyszłyśmy. To było dziwne, że o tej całej historii, nie wiedzieli jego rodzice, ohoho, ale ja się już o to postaram, żeby się dowiedzieli. Po kilku minutach, byliśmy już w domu Julii, dziwne, u niej w domu, też nikogo nie było. Może nie takie dziwne, mogli byś w barze, w końcu teraz jej sezon. Byłam szczęśliwa, że do tej pory nie zostałam jego ofiarą. Niby opowiadała mi, że gadał jej, że już nigdy tego nie zrobi, że to było pod wpływem, że nigdy już nie weźmie narkotyków, że to, że tamto. Ale brał długo, codziennie, kilka razy dziennie. Takim ludziom się już tak łatwo nie zaufa, nie uwierzy. Posiedzieliśmy trochę u niej w domu. Około osiemnastej, zadzwoniłam do rodziców, czy są w domu, nie chciałam wracać z myślą, że mogę być sama, z nim. Okazało się że są, bo mama złapała jakieś uczulenie, i spuchnęła jej cała szyja. Pewnym krokiem wyszłam. Po drodze zadzwonił do mnie Niall. Wypytywał mi się o najmniejsze szczegóły. W jakim miejscu dokładnie jest ten dom, jakiego koloru, jaki ma dach. Koło jakiego sklepu jest, czy ma ogród, Jakiego koloru jest płot. Na każde pytanie mu odpowiadałam, to było śmieszne, po co mu wiedzieć, takie szczegóły, musiałam kończyć, bo weszłam do domu i mama kazała mi posmarować ją jakąś maścią, czy coś. Weszłam do pokoju, i zauważyłam, że na moim stoliku nie ma zdjęcia Nialla. Od razu zaczęłam wypytywać rodziców. Nidzie go nie było. Odsunęłam łóżko, taak. Było, ale ramka była pęknięta. Wyrzuciłam ją, a samo zdjęcie ułożyłam w to samo miejsce, gdzie było wcześniej. Włączyłam telewizor. Mieli nawet disney channel, uradowana włączyłam ten kanał, o boże, leciała hannah montana, moja idolka, ooooo tak. Kochałam ją, normalnie cały pokój miałam w jej plakatach! Siedziałam wpatrzona w telewizor, a moi rodzice zaczęli bręczeć, ze mam przełączyć to gówno, no chyba nie. Wyszli do swojego pokoju. Zostałam sama, ale nie sama w domu. To było najważniejsze. Czas leciał szybko. Nim się obejrzałam była dwudziesta. Ktoś zaczął pukać do pokoju. Krzyknęłam, że otwarte, co miałam zrobić, byłam przekonana, że to byli rodzice, więc dodałam też jeszcze, że śpię, żeby nie truli mi dupy. Weszłam pod kołdrę, zanim otworzyły się drzwi.

-A mogę pospać z Tobą? - usłyszałam znajomy głos, taki głos.. Nialla, ale to nierealne, on był tysiące kilometrów ode mnie.
-Coo? - poirytowana powiedziałam do siebie, odwracając głowę. - Niall!? Co Ty tutaj robisz? -krzyknęłam, wyskakując z łóżka wieszając mu się na szyi.
-Jak to co? Kocham Cię- cicho odrzekł, całując mnie.
To było jak magia. Nagle, nie wiadomo skąd, Horan. W Polsce. To dlatego wypytywał mnie o te szczegóły. Nawet nie pytałam, kto go tu przywiózł, nic. Byłam szczęśliwa, że tu w ogóle jest. Zostaliśmy w domu, był zmęczony, ja zresztą też. Więc tego dnia, nie poszłam na karaoke. Wolałam być w domu, z Niallem. Po prostu, wskoczył do mnie pod kołdrę i przytuleni zasnęliśmy. Byłam ciekawa, co będziemy robić następnego dnia, chciałam mu wszystko pokazać, i opowiedzieć, choć o wszystkim nie mogłam...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

no siema :3 jestem milodry XD napisałam coś tam, do dupy to wszystko. Nie wiem o czym pisać, a teraz jeszcze szkoła, japierdole.. ferie sie skończyły =,= a Wy macie?? 
Ciągle jest coś nie tak. CO DO OBIECANYCH FILMIKÓW, NIE CHCĄ MI SIĘ ZAŁADOWAĆ NIE WIEM DLACZEGO. ;/ POSTARAM SIĘ WRZUCIĆ, JAK BĘDZIE MI NET LEPIEJ CHODZIŁ, ALBO JAK PÓJDĘ DO KOLEŻANKI I TAK WGRAM, OK? c: 
sorry :C to nie miało tak być, i wgl. :D  teraz dodam następny pewnie za tydzień, albo i później. szkoła, szkoła. szkoła. nauka nauka. ide sie powiesić. #muchlove
albo nie, przeczytałam wczoraj całą książkę Biebera - Dopiero się rozkręcam. 260 stron o.O a ja przeczytałam za jednym razem. Jak książka fajna, to czytasz bo chcesz, a nie jakieś zjebane lektury xD JESTĘ PSYCHOLOGIĘ, JAK COŚ PISZCIE NA MEJLA XD [podamy w tym poście z nagłówkiem] JOŁ <33

 

piątek, 18 stycznia 2013

NAGŁÓWEK.

Heeeeej <3

Mam do Was WSZYSTKICH prośbę. Otóż... ten, nie mam na blogu nagłówka. Jeśli któraś z Was, umie je robić, to bardzo proszę niech mi zrobi ._____.
Ja człowiek, chyba człowiek.. nie wnikajmy w to za bardzo, bo jeszcze dojdziemy, DOJDZIEMY - ZERO SKOJARZEŃ PLISSS, że jestem spokrewniona z zebrą, nie wiem czemu akurat ze zebrą. LUBIĘ ZEBRY, OK!? Więc czytacie pewnie tego bloga.. wiecie jaka jest sytułejszyn ^^ Jeśli już byś chciała robić ma to wyglądać mniej więcej tak:

* PO PIERWSZE - KOLOROWO! A NIE SZARO ;>
* Na pierwszym planie oczywiście HARRY i NIALLER, bo jak wiecie, to takie główne postaci :)
* W tle zdjęcia LOUISA, LIAMA I ZAYNA, + JUSTINA!, bo była o nim wzmianka, w późniejszych rozdziałach także go wkręcę ;3
* Chcę, a przynajmniej mam takie wyobrażenia, aby zdjęcia ładnie na siebie wchodziły, aby całość ładnie wyglądała, mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi^^
* Chciałabym też, żeby na nagłówku znalazły się ZŁOTE MYŚLI, nie koniecznie Malika, bo inni też jakieś mądre słowa wypowiedzieli xD , wpiszecie w googlach "złote myśli Zayna" i Wam wyskoczą, wybierzcie 2 lub 3, takie, które według Was pasują do tego bloga ;p

* Trochę przyzwyczaiłam się do nazwy xD REAL LIFE POLISH DIRECTIONERS, jak ustawię nagłówek, to to mi zniknie? Nie orientuję się ;_; jeśli tak, to na tym, który mi byście zrobili, chciałabym nazwę RLPD, [nie w skrócie xd]

* Możecie też dołożyć link bloga = marrymeallonedirection.blogspot.com , moją nazwę z TT = @69with_you  JAK CHCECIE, JA NIE UMIEM NIC, WGL MAM TAKIEGO NETBUCZKA, ŻE NIE MOGĘ NIC ZAINSTALOWAĆ, ŻADNYCH PROGRAMÓW.. NAWET PAINTA NIE MAM -,- 

Możecie też to zrobić całkiem inaczej, to są tylko moje przemyślenia :D Na wszystkie blogi, które wchodzę, mają świetne nagłówki, zazdroszczę tym osobą, które umieją je robić, na prawdę, czytacie bloga Lucy? ---> http://lucy-luucy.blogspot.com Napisała, że potrzebuje nagłówek, i tyle osób zrobiło jej taakie śliczne! O to że zdjęcia mają na siebie wchodzić ma to wyglądać min tak jak ten w numerze 6. Wgl, obaczajcie je ;3 są świetne!
http://lucy-luucy.blogspot.com/2012/10/naglowki.html
zapomniałabym podać swojego maila o.O = onedirection971@spoko.pl :)


DZIĘKUJĘ, MAM NADZIEJĘ, ŻE KTOŚ Z WAS UMIE JE ROBIĆ I BĘDZIE NA TYLE MIŁY I MI PRZEŚLE NA MAILA, LOVE U ALL! @69with_you

Pewnie wyglądasz teraz taaaaaaaaaak:


NO ALE NARRY TAAK SŁODKO SIĘ UŚMIECHA <33



I NIALL CI ŚPIEWA ^^



TOO JAAK? ZROBI MI KTOŚ NAGŁÓWEK? :3

środa, 16 stycznia 2013

Dziewietnasty

Gdy obudziłam się rano koło nagiego Nialla, doszło do mnie, że teoretycznie mogę być w ciąży.. Podniosłam głowę, spojrzałam na Horana, spał. Nie miałam pojęcia co robić. Nie zabezpieczaliśmy się, stało się i tyle, nie myślałam o tym, choć powinnam. Ja pierdole, żeby zaliczyć taką wpadkę na rozpoczęcie wakacji!? Musiałam jak najszybciej sprawdzić swoje przypuszczenia, ale żeby pchać się do lekarza, było jeszcze za wcześnie, moja wizyta byłaby bez sensu, a testom nie będę wierzyć, bo już raz poważnie się na nich przejechałam, nie chce tego powtarzać. Nie zastanawiałam się zbytnio co będzie potem, bo robiłam tak wcześniej i nic z tego nie wyszło. Niallowi na razie nie mówiłam, jakie mogą wyniknąć z tego skutki, bo to nie była przecież jego nie tyle co sprawa, ale wina. Ja w końcu też tego chciałam. Wstałam dość wcześnie, bo przed dziesiątą, byłam nawet bardzo wypoczęta, po tej długiej pełnej doznań nocy. Zarzuciłam na siebie tylko krótkie szorty i bokserkę, bo było strasznie gorąco, aż dwadzieścia siedem stopni, a było dopiero rano. Nie chcę nawet myśleć jaka garówa może być popołudniu. Zeszłam na kuchni, i oniemiałam. Zatkało mnie normalnie. Na sofie, przed telewizorem, rozłożyli się jak na pikniku, kto? EMMA I ZAYN.

-Co wy tu kurwa odpierdalacie!? Pojebało was? Czy ja wam do chaty się pcham od rana!? - zbulwersowana wypowiedziałam robiąc dziwną minę
-Ależ kochana, myśmy tu byli już wieczorem, napisałaś że bibe robisz, ale jak udało nam się dosłyszeć... To chyba był to jakiś dwuosobowy melanż..
-Klucze. Macie klucze? Jak tu kurwa weszliście?! - zapytałam, byłam ciekawa jak wtargnęli do mojego domu
-Co jesteś taka zdenerwowana!? W nocy wam przecież chyba wyszło, nie? - zapytał cwaniak
-Kurwaa, Zayn, jak tu weszliście się pytam!
-No przez okno, otwarte było, tośmy od tyłu wee
-KURWA NIEE MA TAK!, WYPIERDALAĆ STĄD – przerwałam mu
-Scarlett pizdo. Śniadanie wam zrobiliśmy.. - podała nam pełen półmisek kanapek, robiąc słodkie oczka, licząc na to, że będą mogli zostać.
-No Emma.... dobra wezmę, ale i tak spierdalajcie stąd, ja też wam się na chatę bez proszenia wjebie. - odrzekłam i poszłam na górę
-ALE TY BIBE ROBIŁAŚ, NIE BYLIŚMY BEZ ZAPOWIEDZI, ZAPROSIŁAŚ NAS – krzyknął Malik
-Zamknij twarz, albo spierdalaj Zayn!

Wróciłam do Nialla, nie spał już. Dałam mu kanapki, zjedliśmy. Ubrał się i w ogóle nie odzywał się do mnie. Nie wiedziałam o co mu może chodzić... Podałam mu niebieską bluzkę, założył ją i chciał zejść na dół.

-Ejj, gdzie idziesz? - zapytałam
Spojrzał tylko na mnie, i odszedł. W mojej głowie słyszałam tylko WHAT THE FUCK. Nie no, sam też chciał, a teraz mu odpierdala. Świadomość, że mogę go stracić, przytłaczała mnie do tego stopnia, że usiadłam na łóżku, a z moich oczu zaczęły spływać łzy. Myślałam, że wszystko pójdzie dobrze, o nic wczoraj ani dzisiaj się nie pokłóciliśmy.. Chwilę po tym, usłyszałam biegnącą po schodach Emmę, chyba Emmą, bo dziwnie sapała. Taak, to była ona. Stanęła w progu. Odwróciłam się, łzy kapały mi na spodnie.

-Co się stało? Dlaczego płaczesz, a Niall wybiegł z domu..? - wyszeptała, obejmując mnie.
-Nie wiem, o nic się nie pożarliśmy, on wybiegł i nie wiem czemu – mówiłam łkając
-Wydaje mi się, że on nie jest na tyle dojrzały.. nie jest na to wszystko gotowy.
-Skoro nie jest gotowy, to po co zaczynał, nie rozumiem tego.
-A może to przez nas? - zapytała przejęta
-Jak przez was? On nawet nie widział, że wy tu jesteście. Myślisz, że to koniec?
-Scarlett, przestań, jak chcesz mogę powiedzieć Zaynowi, żeby z nim pogadał, dowiedział się o co chodzi.. - uśmiechnęła się
-Nie.. dzięki, ale nie. Od Dylana, zaszłam aż tu, hm.. aż! Od dziewczyny, po gwiazdkę mediów. A to wszystko w chwilę. Te jebane komentarze na stronach plotkarskich, te artykuły z gazetach.. że jestem taka i taka, że robię to i to, że z tym i z tym. Ja się nie poddałam, haha, poddałam, chujowe określenie, bo jak ja się mogłam poddać, kochałam Harrego. Ale nadal rozpaczam nad faktem, że zostawiłam Dylana, teraz na serio, chciałabym z nim być, zdaje Ci się, że poleciałam na Hazze, ale to nie tak. Ja tego nie zaczęłam, to on był pod łóżkiem. Najchętniej cofnęłabym czas.. wróciła do tego co było, do Dylana, kochałam go, może jeszcze wtedy nie wiedziałam co tak naprawdę znaczy „kochać” być może teraz też nie wiem, człowiek ucz się całe życie, z tego co wiem, z tego co słyszałam. Głupio mi. Cały świat gada o „One Direction” tym niezwykle utalentowanym i sexownym zespole. Najpierw każda laska była wkurwiona na mnie, że spotykam się z Hazz, teraz są wkurwione, że zabrałam Nialla. Ostatnio przeczytałam gdzieś, że robią zakłady, którego teraz zaciągnę do łóżka, ze chce przelecieć całe 1D. Mam czasem już dość! Chce zakończyć te całe przedstawienie. Nie chcę chłopaka, co to jest kurwa za wiek. Mam 16 lat,a bzykałam się już tyle razy, że można by mnie nazwać dziwką.. - mówiłam, aż zaschło mi w gardle
-Nie mów tak! - krzyknęła Emma
-To jest prawda, ja nie potrzebuję tej całej zabawy, dam sobie świetnie radę sama.
-Wiesz co.. to nie jest do końca tak jak mówisz, ale sorry, jest w tym trochę prawdy. Byłaś z Harry, a przelizałaś się z Niallem. Nie wiedzę sensu.
-Wiesz jak to było, znasz sytuację z Lottie i Hazz. Gdyby to nie to, nie zerwałabym z nim!


Ta spojrzała się tylko na mnie, i odeszła, nad zwyczajniej sobie poszła. To było chamskie, aż mnie zabolało, to tak jakby dała mi do zrozumienia, że jestem winna! Nie tak zachowują się najlepsze przyjaciółki.. Ale to nic. Ja jestem z pozoru słaba, ale pomimo swojego wieku, dużo przeszłam, i dużo wiem. Przeszłam- nie chodzi mi o noce, nie nie. Chodzi mi o całokształt, który zawsze będzie dla niektórych z was tajemnicą! Zanim poszli, Zayn wbiegł do mnie do góry, pocałował w policzek, wspomniał coś o tym, że będzie dobrze, i poszli. Zostałam sama. Całkiem sama. Ale to nicc! Dam radę. Po chwili zadzwoniła moja mama. Powiedziała, że natychmiast mam się pakować. Zabrać najlepszą kumpelę i wyjeżdżamy, na wakacje! Nie wiadomo na jak długo, ale plany się zmieniły, rodzice wracają z Norwegii i koniec sielanki. Postanowiłam, że nie zabiorę ze sobą nikogo, nawet nie powiem im, że wyjeżdżam. Na tych wakacjach, zrobię coś szalonego.. co będę wspominać przez dłuuuuuuugi czas. Poszłam po walizkę, spakowałam dużo duużo ubrań, buty, ładowarki, książkę, której i tak nie przeczytam, ale żeby nie wyszło, że jestem nieukiem. Do torby podręcznej włożyłam słuchawki, odtwarzacz muzyki i... zdjęcie Nialla. Zależało mi na nim, choć chyba tak naprawdę sama nie wiedziałam o co mi chodzi. Byłam gotowa! Po godzinie rodzice byli w domu. Zabrali moje rzeczy, a żółwia- Borisa Juniora, choć już nie takiego Juniora jakim był, co dostałam na urodziny od Liama i Danielle, podrzuciliśmy mojej cioci, żeby się nimi zajęła. Wszyscy szczęśliwi, odjechaliśmy, oczywiście nie obeszło się bez pytań. Dlaczego nikogo nie zabrałaś? Dlaczego to, dlaczego tamto. Miałam ochotę wydrzeć się JA PIERDOLE, DAJCIE MI SPOKÓJ, ale powstrzymałam się. Słuchawki na uszy i jechanee! Głównie słuchałam 1D i Biebera, trochę Eda . Resztę to tak spontanicznie. W pewnym momencie zasnęłam i nawet o tym nie wiedziałam, obudziłam się jak byliśmy z McDonaldzie, tata akurat zamawiał McDrivie, wepchnęłam swoje zamówienie, zjadłam i znów MUZYKA, MUZYKA I MUZYKA. Podróż minęła nawet szybko. Nie obyło się bez zabłądzeń, co jest jedną z głównych uroków wakacji. Boże, w końcu byliśmy na miejscu! Totalna wiocha. Po drogach latały dziki! Normalnie jakby były na wypasie! Szok, totalny, no ale jak już wcześniej pisałam, nie oceniaj książki po okładce. W tym roku, wybraliśmy się do tej znajomej mojej mamy, Polska- Kryniaca Morska. Czyli MORZE <3. Tak sexyy!! Zajechaliśmy coś około dziesiątej rano, czyli powoli robił się tłok. Ja zmęczona nie byłam, przecież spałam w aucie, ale mama z tatą... kierowali na zmianę, byli wykończeni, pokazali mi gdzie będziemy mieszkać, odniosłam torbę, wzięłam aparat, kasę i poszłam. Zobaczyć okolicę. Zapowiadało się świetnie. Wyłapywałam wzrokiem wielu przystojniaków, w samych gaciach. Mrrr!!! Dobre dupy, dobre. Niby wiocha, ale ludzi pełno. Podeszłam do budki z koktajlami i zamówiłam sobie truskawkowo-bananowy. Teraz może wam się wydać, że wyjebałam tą scenkę z jakiegoś Hollywoodzkiego filmu, ale tak było naprawdę. Odebrałam napój, odwróciłam się, nawet nie zdążyłam go spróbować. Wylał się, centralnie..na moje cycki. Zajebiścieee, yaaah! Wkurwiona, podniosłam głowę, ale nie umiałam się gniewać, koktajl wylał na mnie przystojny blondyn, który też stał w kolejce, ja odchodziłam a on chciał podejść bliżej, aby zamówić. Ale jazda...

-Co Ty odwalasz! - krzyknęłam zdenerwowana
-Nie no, przepraszam. Nie chciałam, nie chciałem
-Kurde, ledwo co tu przyjechałam, a już jakaś przygoda – uśmiechnęłam się i wybuchłam śmiechem
-Nie jesteś zła? - zapytał, twarz to normalnie miał jak z kamienia, był tak przerażony, że aż chciało mi się ryczeć, nie wyrabiałam emocjonalnie
-No co Ty, nawet to śmieszne, Scarlett jestem – przedstawiłam się
-Miło mi, miło, może jako przeprosiny, odprowadzę Cię po tej miejscowości, co? - zapytał
-No. spoko, brzmi ciekawie, ale ja nadal nie wiem jak masz na imię..
-Mateusz jestem. A Ty z Polski jesteś? - zapytał
-Niee, niee. Mieszkam obecnie w UK. Przyjechałam na wakacje.
-AA, to stąd to imię – zaśmiał się

Ale super, pierwszy dzień a ja poznałam fajnego chłopaka. Wyglądał na jakieś szesnaście lat, wysoki blondyn, niebieskie oczy. Ciemne okulary przeciwsłoneczne, jasno niebieskie szorty, a co najfajniejsze... był bez koszulki.. Wrrr. Nawet, nawet. Rozmawialiśmy o rzeczach nadzwyczajnych, nic ciekawego, ale sam fakt, że go spotkałam był dfghbytgf! Zobaczyłam okolicę, poszliśmy coś zjeść, a przy okazji, dowiedziałam, się że, dorabia sobie w pobliskim karaoke. Śpiewa, a oni mu płacą. Zaprosił mnie na dwudziestą do tego baru. Z chęcią przyjdę. Po trzech godzinach chodzenia, rozbolały mnie nogi, stawałam się zmęczona, pożegnaliśmy się, cmoknął mnie w policzek i dodał, że o dziewiętnastej mam być przy molo, które mi pokazał. Radosna poszłam w stronę domu. Taak. Z tym, że ja zapomniałam.. zapomniałam, gdzie to było..
-Hej, ej!! Mateusz! - krzyknęłam!
-Nooo?
-Tak sobie idę, i chyba zapomniałam gdzie tu ta moja 'ciocia' mieszka.
-Weź mi podaj nazwisko czy coś, znam tu chyba wszystkich, coś poradzimy. - znowu się szaleńczo uśmiechnął
-Zaraz.. zaraz.. coś było Rewicz.. coś takiego
-A może Marewicz?
-TAK! TO BYŁO TAK! DOKŁANIE, wiesz gdzie mieszka?
-Kurde no.. zabawna historia Ci powiem – oblizał swoje usta
-Hmm.. ? Taka blondynka chyba, coś koło 40. Psa ma, z tego co wiem, owczarka
-I syna ma nawet! - odezwał się
-A to nie wiem, nie słyszałam..
-I teraz mają gości, przyjechali do niej z UK. Znajomi.
-Yaay! Super, a pomożesz mi?
-SCARLETT, GRR! WIESZ CO.. CHYBA MAM NEWSA.. Bo Ty jesteś z UK, a do mojej mamy przyjechali goście z... UK! - wydarł się
-Aaaaaa! Zaraz, zaraz, za dużo dymu. Czyli, że Ty jesteś synem tej koleżanki mojej mamy, a ja córką koleżanki Twojej mamy? Tak?
-No tak mi się wydaje..
-Odjaaaaaazd! Mi się podoba, to chodź do Ciebie do domu, sprawdzimy to. - podskoczyłam z radości.

Ej no, ale bajer. Ja nawet nie wiedziałam, że oni syna mają! I to jeszcze takiego ładnego.. No cóż. Świetnie! Poszliśmy do niego, okazało się, że tak. To było to, super. On poszedł do siebie, ja do pokoju, gdzie byli rodzice, byłam wymęczona. Szybko zasnęłam, wcześniej nastawiając budzik na 18:30, żeby zdążyć na spotkanie. Tata spał, a mama przełączała kanały w telewizji, bez słowa położyłam się na kanapie i zasnęłam jak suseł. Godziny stawały się sekundami, budzik zadzwonił szybko. Zaspana otworzyłam zmęczone oczy i poszłam do toalety ogarnąć się. Zmieniłam szorty i kolorowy t-shirt na zwiewną sukienkę, a włosy spięłam w luźnego kucyka. Nie ukrywam, że chciałam podobać się nowo poznanemu Mateuszowi. Pierwsze wrażenie jest najważniejsze! Na co dzień się nie maluję, jednak teraz, sięgnęłam po kosmetyczkę, lekko pomalowałam rzęsy, na usta nałożyłam błyszczyk, chyba o smaku coca-coli, vanillia albo cherry? Coś takiego, mniejsza z tym. Za pięć wyszłam z domu. To trochę dziwne, bo mieszkaliśmy w tym samym domu, a spotkać mieliśmy się gdzie indziej. Delikatnie zamknęłam drzwi, aby nie zbudzić rodziców. Ruszyłam ku molu.
-Heej! - zaczął krzyczeć i energicznie machać do mnie z daleka
-No hej, hej! Co tak się cieszysz? - zapytałam
-Ładnie wyglądasz.. - zarumienił się trochę
-Dziękuję, Ty też wyglądasz całkiem przyzwoicie – zaśmiałam się

No i poszliśmy, najpierw na spacer, po dłuuugim molo, opowiedziałam mu o tym, jak jest w UK, co robię na co dzień, lecz nic o One Direction nie wspomniałam.. Nie chciałam, kurde, miałam mieszane uczucia co do Nialla. On wybiegł i co, nawet nie napisał. To było chamskie, nie lubię gdy chłopak daje Ci coś do zrozumienia, a potem najzwyczajniej w świecie totalnie olewa! To, że nie było po mnie widać, że jestem zmartwiona i w ogóle, to nie znaczy, że tak się nie czułam. Nigdy nie chciałam innym zatruwać głowy moimi problemami, ale innym chętnie pomagałam. Dowiedziałam się, że Mateusz nie śpiewa sam w tym karaoke, jest z nim też dwóch kolegów. Wspomniał coś o jakiś Kamilu, o drugim NIC, co mnie trochę zdziwiło.. Po spacerze, od razu zajrzeliśmy do baru. To była taka alejka, a po bokach, stragany, z różnymi pamiątkami, ale też i ciuchami. Nie mieliśmy czasu, więc tam nie zajrzeliśmy, ale pewnie, że tam wrócę i na pewno coś kupię, jak to dziewczyna. Pod koniec przypominającego deptak miejsca, znajdował się owy bar – BURCZY BRZUSZEK, ale słodka nazwa.. Nie było to nigdzie w środku, to taki duuuży namiot, na dworze. ŻÓŁTY, bardzo ładny kolor, 'w środku' były poustawiane drewniane długie stoły i krzesła, a nad nimi parasole, bo nie wszędzie sięgał namiot. Po bokach były rozwieszone plazmy. Z cztery albo pięć. Na czarnych telewizorach były wyświetlane słowa piosenek. Śpiewać mógł każdy, ten kto chciał, lecz jeśli nie było chętnych, do gry wchodzili: Mateusz, Kamil, ten trzeci chłopak, DJ, kelner i kelnerka. Tyle udało mi się od niego wyciągnąć.

-Siema! - poszedł się przywitać z kumplami przybijając piątki, mnie zostawił z tyle.

Stałam i nie wiedziałam co robić, co za dupek. Nagle zauważyłam, że jeden z nich, pokazuje na mnie palcem. O co mu mogło chodzić.. chociaż, nawet był śliczny. Przystojniejszy od Mateusza. Serce zabiło mi szybciej. Krótkie włosy, czarne. Wysoki, był starszy od niego, na pewno, dałabym mu z osiemnaście lat. Miał na sobie dresy, szare spodnie i ciemną bluzę z kapturem, z jakimiś białymi napisami z tyłu. Dopiero potem dostrzegłam, że ma kolczyk w lewym uchu. Też czarny, zaciekawił mnie ten chłopak. Nie sposób było się go bać, przeważnie 'dresy' kojarzą nam się z takimi tekstami CHODŹ, ZARAZ CI KURWA WPIERDOLE, ale nie on, wyraz twarzy miał.. no słodki, bardzo słodki, normalnie jak nowo narodzona owieczka, takie porównanie, fajne? Kurwa, patrzę, a on idzie w moim kierunku. Zadrżałam. Trzęsłam się z przerażenia, nie że się bałam, tylko wyglądał tak sexownie, że to jest nie do ogarnięcia. Już Wam mówię, macie mi czego zazdrościć, macie, macie..

-Cześć! Amadeusz jestem – grzecznie przedstawił się przystojniak
-Cześć.. A ja Scarlett.. - oniemiałam. Mam z 160 wzrostu a on!? SIĘGAŁAM MU DO RAMION, NAWET NIE. Musiałam patrzeć na niego, jak bym chciała zobaczyć niebo.
-Słyszałem, że przyszłaś tu z Marewiczem. Skąd on Cię przyprowadził tu? - spytał, jakby nie wierzył, że na serio jestem z nim, w sensie, że z nim przyszłam
-Tak, tak. Przyjechałam tu na wakacje, normalnie chodzę do szkoły i uczę się w UK. Rodzice przyjechali do znajomych, jego rodziców, to i ja też. - mówiłam, ale nadal nie mogłam zaczaić, że z nim gadam.

Pociągnął mnie za rękę, teraz już staliśmy tam razem. Poznałam tego trzeciego, z którym nie rozmawiałam, okazało się że to właśnie Kamil, zielonooki blondyn, też wysoki, ale nieco niższy niż przesłodki Dres. Trzech facetów, chociaż Mateusz, przy nich, to było takie ciele, dziecko. Amadeusz i Kamil, oni wyglądali na siedemnaście- osiemnaście, ale nie on. Zbierali się ludzie. Usiedliśmy przy pierwszym stole. Na początku było kiepsko, tak sztucznie, nie wiedziałam co mogę powiedzieć, a co nie. Chujowo się czułam, ale świadomość, że ten śliczny kolo siedzi koło mnie, odwracała uwagę od niezręcznej sytuacji.

-Scarlett, ile masz lat? - zapytał Kamil
-Szesnaście.. - nie pewnie odrzekłam
-Może – powiedzieli równo kumple
-Ha! STAWIASZ MI PIWO! - krzyknął Amadeusz klepiąc drugiego w kolano.
-Taaaa – pokiwałam głową

Podszedł do barku i przyniósł 4 piwa, jakby gdyby nic. Nie chciałam pić, to nie było w moim stylu, ale niby to wakacje, sama nie widziałam, postanowiłam, że jedno i ani więcej. Ale kto by potem liczył..

-To może ja pierwszy pójde.. - odezwał się Mateusz, widząc w jaki sposób patrzę na pozostałych chłopaków.

Wziął mikrofon od DJ- Kamila, bodajże. Wszyscy zaczęli klaskać, chyba go znali, kojarzyli, lubili go. Na plaźmie zaczęły lecieć słowa..

        Czy wiesz malutka może, jak Ciebie mi brak
              Czy czujesz to co ja, gdy jestem sam,
               Jestem opętany jak w niewoli pies,
                  Kto jest temu winien wiesz?!....”

Trochę smętnie się zaczęło, ale głos.. ma zajebisty. Serio. Podobało mi się. Dziewczyny na niego leciały, on też uśmiechał się do nich.. trochę mnie to rozzłościło. Piękne szatynki, które siedziały dwa stoły za nami, zaczęły do refrenu dodawać „ OOOŁŁ JEEEEEEEE” Co dawało, świetne wykończenie. Byłam pod wrażeniem umiejętności Mateusza. Brawa bili, zresztą ja też. Przysiadł się z powrotem, wziął dwa łyki i zaproponował, aby teraz zapodał coś Amadeusz, bo widział, że ja nie patrzę na niego tak zwyczajnie, oczy mi się świeciły.

-No jasne! Już idę
-To ja z nim – wyszczerzył się Kamil

Podszedł do DJ, coś mu szepnął, zaczęła lecieć muzyka

-Przyspieszamy, jak zwykle? - zapytał
-Tak! - odpowiedzieli

Boże, jakie disco! Tak, tak właśnie pomyślałam, ale nie spodziewałam się, że z tego wyjdzie coś tak wyjebanego w kosmos, że ta durna piosenka będzie siedziała mi w głowie przez baardzo dłuugi czas.

                LATAJĄ DZIEWCZYNY, ZA MOJĄ OSOBĄ,
                      A JA TAKI GŁUPI, ZA TOBĄ ZA TOBĄ,
                  KUPUJĄ CHŁOPAKI, ŁÓŻKA POZŁACANE,
          A JA Z TOBĄ WOLĘ, W POKRZYWACH NA SIANIE,
                             CZERWONE I BURE I BURE,
                  CHODŹ ZE MNĄ NA GÓRĘ, NA GÓRĘ,
                     DAM CI KLUCZ DO BRAMY,
                         TAM SIĘ POKOCHAMY! ”

Pierwszą zwrotkę wyrabiali, refren też. Na początku, potem tak jak kazali DJ- też Kamil, przyspieszył bita, gdzie już się gubili, ale wychodziło to całkiem fajnie. Dwóch kumpli, no fajnie się bawili, nie chodziło im o to, aby się uchlać, tylko dobrze bawić, oni świetnie się bawili, i za to im płacono, a ja sama też źle w ich towarzystwie się nie czułam. Nie mogłam oderwać wzroku od Amadeusza. Co to był za zajebisty koleś, nie macie pojęcia... Skończyli, a brawa były trzy razy mocniejsze i energiczniejsze od tych dla Mateusza.. Dziewczyny zaczęły nawet piszczeć! A co jeszcze zauważyłam, niektóre aż pożerały mnie wzrokiem, bo to ja a nie one, siedziałam z nimi przy stoliku.

-No brawoo!- krzyknęłam, - Muszę Wam powiedzieć, że jesteście zajebiści! .. - dodałam
-Dziękujemy, a może Ty też nam coś pokażesz? - uśmiechnął się czarnowłosy
-Niee, dzięki. Ja nie umiem.. - zawstydziłam się
-Mieszkasz w UK, a Twoim idolem jest pewnie pedałek Biberek i gejowate Łan Erekszyn – wtrącił Mateusz
-Masz gówno do oceniania ich frajerze, a tak w ogóle, mamusia Cię nie woła.. - wkurwiłam, się, że tak powiedział, chcąc mu udowodnić, że jest tak jest, wzięłam mikrofon w swoje ręce
-Numer 16 poproszę – powiedziałam do DJ podając mu swoją MP4

Rozległa się muzyka, znacznie inna, wszyscy usłyszeli początek One Direction i They Don't Know About Us, może trochę i głupi wybór, ale to mi pasowało, chciałam udowodnić temu chujowi, że tak nie jest, że to są normalni chłopacy, to nie są geje, ale też chciałam pokazać, jak śpiewam. To było coś, co przeczuwałam naprawdę, jeśli znacie tekst tej piosenki.. wiecie o co chodzi ;>

People say we shouldn’t be together
We’re too young to know about forever
But I say they don’t know
What they’re talk - talk - talking about


Cause this love is only getting stronger
So I don’t want to wait any longer
I just want to tell the world that you’re mine BOY..."

Szczena mu opadła.. Wstał i wyszedł. Ale jeszcze wtedy nie wiedziałam jaki z niego dupek. To było nic. Najlepsze było potem.. Ja jeszcze zostałam, podobało mi się, baaardzo ale to baaaaaardzo. Odebrałam odtwarzacz muzyki, i wróciłam do jego znajomych.

-WOW. Ładnie, serio – zaczął blondyn
-Dzięki – skromnie się uśmiechnęłam, - a on, tak zawsze? - zapytałam
-Nigdy, pierwszy raz coś takiego zrobił, a wy jesteście raaa
-NIE! - przerwałam mu
-Hahhaha, spokojnie - brechtnął Amadi i znów poszedł śpiewać

              „ NIE RYCZ MAŁA NIE RYCZ
             JA ZNAM TE WASZE NUMERY
      TWOJE ŁZY LECĄ MI NA KOSZULĘ
  Z NAPISEM 'KING BRUCE LEE KARATE MISTRZ' ”

A jak już zaczął śpiewać to „ Ja w klubie disco, mogę robić wszystko, wyciągam damy spod opieki mamy, i małolaty spod opieki taty” To dopiero... nogi mi się ugięły. Że są jeszcze w ogóle tacy chłopacy... on zainteresował mnie od samego początku. Wydawał się bardzo fajny. Wypiliśmy do końca zamówione piwo i wyszliśmy z baru, było coś około 23:00, chciałam wracać do domu, ale nalegali, żebyśmy przeszli się nad morze, na plażę, mieli pokazać mi wodę nocą, powiedzieli, że odprowadzą mnie do domu, więc nie widziałam przeszkód,by z nimi się udać, a im później wrócę tym lepiej, chciałam pokazać Mateuszowi, że jego koledzy są naprawdę super i świetnie się z nimi dogaduję! Oczywiście po drodze wstąpili do sklepu, kupili piwa, ja nie chciałam, wzięłam colę w puszce i poszliśmy, byłam w sukience, a wiało dość mocno, więc już nagrzany Amadeusz oddał mi swoją ciepłą bluzę. Nawet nie prosiłam, podobało się to. Zaszliśmy na plażę, a tam SEX, BIBA DZIKIE ORGIE. Gruba impra na piachu. Nigdy jeszcze na takiej nie byłam, nie lubiłam takich dyskotek, zawsze bałam się napaleńców, tego, że zgubię się w tłumie, że ktoś mi coś do picia nasypie, nie koniecznie do drinka! Nie przepadałam za tego typu wyjściami. No ale cóż, długo tam nie byłam.. Stałam z Dresem w wodzie, nie dosłownie, tylko nogi mieliśmy mokre. Byliśmy przytuleni nic więcej, tylko dlatego, że wspomniałam, że mi zimno, objął mnie niczym starszy, zatroskany brat, a nie chłopak. To jest różnica, wielka. Hahhaa, stoimy sobie, nagle ktoś zaczął mnie pukać w ramię, nie odwróciłam się, bo byłam wręcz pewna, że to Kamil, chce abyśmy weszli do namiotu, w którym była dyskoteka. Ale to nie było dokładnie to, co sobie wymyśliłam..

-A panienka co tutaj robi!? -zapytał surowo mój ojciec.
-Tata?! - westchnęłam i aż podskoczyłam ze strachu, Co Ty tu robisz!? - dodałam
-A może co Ty tu robisz młoda?! Co to za koleś, weź ją w ogóle zostaw, to jest dziecko – zbulwersowany odepchnął Amadeusza
-Do jutra, tam gdzie dziś. Przepraszam – krzyczałam, odwracając się

No i tak się skończył pierwszy dzień wakacji... Wiedziałam, że stał ze tym nie kto inny niż sam Mateusz, wkurwiał mnie już, najpierw jedzie po moich idolach, potem zachowuje się jak idiota, a teraz... ? Po jakiego chuja opowiadał o tym mojemu ojcu!? Wiedziałam, że nic z tego nie będę miała, ale to trochę głupia sytuacja, gdzie tata wyrywa Cię z 'objęcia' chłopaka.. Coś tam dodał, że ' ma mnie zostawić, bo jestem dzieckiem' a on mnie tylko objął, nic więcej. Dobrze, że tata nie wie tego co mama, i że obydwoje nie widzą co działo się pod ich nieobecność w domu.. Wtedy miałabym przerąbane po całości, może i zaczęłam za wcześnie, ale prawda jest taka, że to jest moje życie, nie puszczam się za pieniądze. To nie jest to samo. Dopiero w domu, zorientowałam się, że nie oddałam Amediemu bluzy! A więc, jest pretekst, muszę się z nim spotkać, aby ją zwrócić. SUUUUPER! Założyłam piżamę, a przed zaśnięciem, położyłam na półce zdjęcie Nialla, które zabrałam z domu. Spojrzałam też na telefon. Matko Boskaa.. Oni chyba myśleli, że coś mi się stało, podczas gdy ja zabawiałam się w barze karaoke. Ale to przecież tylko 46 nieodebranych połączeń od Emmy, 33 od Hazzy, 79 od Nialla, 21 od Liama i po 10 od Zayna i Louisa. Dopiero potem weszłam w smsy. Ja Pierdziele, teraz to wszystko przeczytać.. chyba im się nudziło, a szczególnie Horanowi, od niego dostałam najwięcej, bo aż 69 IF YOU KNOW WHAT I MEAN. Przeczytałam tylko kilka, nie dałam rady więcej. Napisał, że przeprasza mnie za to, co zrobił, że mnie kocha.. takie tam.. Odpisałam mu, że ja też przepraszam, że nie odbierałam, ale nie ma mnie w domu, wyjechałam i jestem w Krynicy, w Polsce, a wydarzyło się dziś tyle, że nie nadążam. Do Pozostałych napisałam tylko, żeby się nie martwili, dodałam też to samo do do Blondyna, że jestem w Polsce. Wtedy zasypiając, zdałam sobie sprawę, że mam przyjaciół, a to jest najważniejsze, to ile zostawili połączeń i smsów, świadczy o tym, że się martwią. Gdy tak sobie już myślisz, dochodzisz do tego, że czasem brakuje tej osoby, świadomości, że nie ma się kogoś, do kogo można nadzwyczajniej się przytulić, powiedzieć, że jest dla nas wszystkim, dla mnie całym światem jest, właśnie nic, ani nikt. Sama nie wiem, czego chce, tak macie racje, zagorzała szesnastka, raz ten, raz ten. Ale tak nie jest. Tego dnia nie zapomnę, NEVER, przygoda, nie zapomniana, a także zdałam sobie sprawę ŻE KAŻDY MATEUSZ, TO CHUJ.. <3 + Idealnie opisuje mnie ta piosenka:
Nowy dzień, w lustrze znów widzę zmęczoną twarz, nie jest źle, na trzy plus, tyle bym sobie dał[a], wyszedł[a]bym ale nikt nie zaprosił mnie, na mój widok nawet pies już nie cieszy się, w kieszeni mam pomięte dziesięć złotych, starczy ledwie mi na papierosy, w oczy wiatr, pracy brak zresztą nie od dziś, mało wiem, dużo chcę, a nie umiem nic. Muszę wiać, muszę wyjść, nie wytrzymam tu, tylko jak auto-grat nie zapali już, może to właśnie już na stary rower czas, lepiej nie, dzisiaj już nie pedałować strach. Z okna widzę zatłoczone molo, kilka dziewcząt się opala solo, drzwi na klucz, sprawdzam puls i schodami w dół, teraz ja młody Bóg biegiem... IDE NA PLAŻĘ, NA PLAŻE, IDE NA PLAŻE, NA PLAŻE, IDE NA PLAŻĘ, NA PLAŻĘ IDĘ....” - czyli Video i Ide na plażę. To właśnie ta piosenka mniej więcej opisuje mój nastrój i wgl, z tym, że ja nigdzie nie idę.. hm.. idę spać. DOBRANOC.


Długie? Być może, jeśli za długie, przepraszam, ale opisałam część ze swoich 'przeżyć' z Amadeuszem. Z kolesiem, którego na serio nie poznałam, urozmaiciłam to w pizdu^^ ale tak mogło by być.. no ale cóż. Wakacje przeminęły, teraz właśnie sobie je przypominam.. miło powspominać * W * Co do karaoke- to było na serio, mam nagrania, na których Amadeusz wraz z Kamilem, śpiewają.. :) są to różne piosenki. Dodam tu spis tych co mam, jeśli będzie tu 25 komentarzy, bo pisałam do naprawdę dłuuuuuuugo! Dodam dla Was filmiki z nagraniami :) + Mateusza, chuja nie było cwale, wjebałam go, bo jakiś chuj być musiał, :3

  1. Ich Troje – A wszystko to – Amadeusz & Kamil
  2. Big Dance – Czerwone i Bure! <3 – Amadeusz & Kamil
  3. King Bruce Lee – Amadeusz
  4. Lady Pank – Zostawcie Titanica – Kamil!
  5. Cztery razy po dwa razy – Amadeusz & Kamil
  6. Grubson – Na szczycie – Amadeusz & Kamil
  7. Enej – Skrzydlate Ręce – Amadeusz & Kamil [ale popsute, w połowie sprzęt się zatrzymał, ale śpiewali dalej!:3 ]
+ nagrania nie będą w chuj zajebiste, nie będą też takie jak na żywo, oni byli dalej, nie śpiewali mi do telefonu, a ja tez im go nie podkładałam, leżał na stole, nie wyłapywał dużo. TELEFON – SONY ERICSSON XPERIA 8 <------- żadna rewalka! Więc nagrania będą w wersji.. nie najlepszej, ale też nie odczujecie tego tak jak ja, gdy ich widziałam * - *

Chyba tylko te nagrania mam :) Dodają komentarz PODAJ TRZY NUMERKI które byś chciała usłyszeć :p Na niektórych możecie mnie nawet usłyszeć jak piszcze XD lub uciszam koleżankę, która truła mi dupę, kiedy ja uważnie obserwowałam ich ruchy *.*
A więc, nie mam ich zdjęcia, i chuj, nie miałam okazji, nie jestem na tyle odważna, a raczej nie byłam, żeby podejść XD no ale, byli w chuj słodcy, z 17-18 lat. FRNUGE *_* CHCIAŁYBYŚCIE ICH ZOBACZYĆ!

*PISZ 3 NUMERKI
*25 KOMENTARZY = FILMIKI! + NASTĘPNY RODZIAŁ!

I przepraszam, że straciłam wątek 1D, ale chciałam to dodać.. :) w następnym będzie więcej z Niallem.

LOVE U ALL, DZIĘKUJĘ ZA TYLE KOMENTARZY, JUŻ NIEDŁUGO BĘDZIE 20 TYŚ WYJŚĆ NA BLOGA! ~Madzia. ~ @69with_you XOXO

piątek, 4 stycznia 2013

Osiemnasty (+18!)

Jejku, jak jest zajebiście. Pierwszy dzień wakacji. CZUJECIE TO? Cieszę się, że już po szkole. Nie macie nawet pojęcia jak bardzo! Skończyłam dopiero drugą klasę gimnazjum, więc trochę kiepsko, bo jeszcze rooook w tym głupim gimnazjum. Ze swoich ocen, byłam bardzo zadowolona, z resztą rodzice też. Nie którzy podciągnęli mi oceny, przez to wyszła mi średnia aż 5,7. Nie spodziewaliście się tego po mnie, hęę? A jednak, chociaż ja sama po sobie też nie stwierdziłabym tego, w rzeczywistości tak na serio to... rozum mam w dupie. NA PRAWDĘ, mam byś szczera? Nie uczyłam się wcale przez ten rok, umiem ściągać i tyle. Robiłam ściągi na podeszwach od butów. Gdy miałam sukienkę, wkładałam za jasne rajstopy, przez co wszystko doskonale widziałam, a nauczyciel nie mógł mi tam spojrzeć, domyślcie się dlaczego. Pierwszy lipca musiał być niezapomniany. Pierwszy dzień wakacji. Rodziców nie ma w domu przez jeszcze pięć dni. Kochana Norwegia. Baardzo baaardzo dobrze, że tam są!
Chata wolna, a to oznacza gruby melanż. Zapomniałam wyłączyć budzik, więc obudziłam się przed siódmą, spać już nie poszłam. Weszłam w internet, obczaiłam co się dzieje w sieci i bezmyślnie jeszcze na śpiąco, na swoją tablicę na facebooku dodałam posta " DZIŚ O DWUDZIESTEJ U MNIE W DOMU GRUBA BIBA, KTO CHCE NIECH WPADA, NIE ZAPOMNIJCIE % " Boże.. nie wierzę, jak doszłam do siebie, usunęłam to, ale myślę, że przez dwie godziny wiadomość tą obczaiło duużo osób. Nudziło mi się strasznie, nikogo nie było w domu, chciałam dzwonić po Nialla czy coś, ale nie zdążyłam.

- Siema Księżniczko! - krzyknął blondas gwałtownie otwierając drzwi od mojego pokoju
- Kurwa, pojebało Cię?! Zawału mam dostać? - podskoczyłam ze strachu
- Przepraszam, wynagrodzę Ci to - szepnął

Zasłonił rolety w moim pokoju, zamknął drzwi, zdjął białe, hahaha szare już trampki i położył się na moim łóżku, kładąc ręce pod głowę. Zamknął oczy i wyszeptał..
- Rodzice w domu?
- Nie ma, przecież dobrze wiesz, za pięć dni wracają- odparłam
- Scarlett...
- Tak?
- Mam na Ciebie ochotę..- miauknął napalony.


Wstałam z łóżka, spojrzałam na niego, zrzuciłam z nóg fioletowe klapki, i położyłam się tuż koło niego. Na początku zaczęło się niewinnie. Drażniliśmy się nawzajem, szturchaliśmy. Zaczęłam grę, bo nie wiedziałam, czy Horan może nie pomyślał, że będę potem na niego zła, za to, że znów chciał to zrobić. Obróciłam głowę w bok. Cmoknęłam go w policzek. Ciągle na niego patrzałam, on też odchylił głowę w lewo i pocałował mnie w usta. Delikatnie, ale bardzo długo. Nie chciał się ode mnie oderwać, niezręczną ciszę, przerwałam, wkładając mu rękę w spodnie. Czułam, że twardnieje, co było chyba trochę dziwne, bo jeszcze nic nie zaczęliśmy. Niall nagle wstał, usiadł na mnie okrakiem, a raczej przycisnął mnie do łóżka swoim ciężarem. Namiętnie pocałował, przygryzając moją dolną wargę. Wymienialiśmy się pocałunkami. W końcu poczułam, że chcę coś więcej. Zaczęłam rozpinać jego koszulę, po chwili nie miał już jej na sobie, jebnłełam ją gdzieś w kąt pokoju. On nie chciał pozostawać mi dłużny, pewnym ruchem włożył mi ręce pod bluzkę, sprawnie odpinając stanik. Miałam na sobie krótkie spodenki, które zaraz po tym zdjęłam, została na mnie tylko luźna biała bluzka, no i oczywiście bielizna. Wymienialiśmy się niewinnymi pocałunkami, kiedy Niall nagle zaczynał zdejmować swoje jeansy. Spojrzałam na niego i zaśmiałam się. Nasz Horan miał bokserki w hamburgery! Skoro on był już prawie nagi.. była pora na mnie, lecz blondas był szybszy. Wsunął dłoń pod mój t-shirt, delikatnie dotykając piersi. Chwycił za końce materiału, i oto tak byłam już w samych gaciach, hmm.. a konkretniej to byliśmy w nich obydwoje. Lekko odepchnęłam Niallera, położyłam się na nim i zaczęłam podgryzać jego wargi, a cycki miażdżyłam na jego ciele. Momentalnie poczułam, że jest na to czas. Po chwili, nie mieliśmy na sobie nic. Zaczęłam wolno błądzić po jego nagim torsie, wiedziałam, że sprawiałam mu tym wielką przyjemność.

-Najpierw ja- krzyknął, lekko sapiąc

Zaczął dotykać moje piersi, całować je, sprawiał, że moje sutki zaczynały twardnieć, następnie złożył pocałunki na moim całym ciele. Nagle poczułam w sobie jego dwa palce. Cicho zaskoczona jęknęłam, co wywołało na jego twarzy cwaniacki i łobuzerski uśmiech. Moje uda nie przestawały ruszać się w górę i w dół, widząc moje zadowolenie, dołożył jeszcze jeden palec, sprawiając mi jeszcze większą przyjemność

- Niall, przestań, już starczy- ledwo co wypowiedziałam z przyspieszonym oddechem.

Spojrzał na mnie, widział moje zadowolenie na twarzy, nie przestawał. Nie miałam wyjścia, wbiłam w jego plecy paznokcie, na co on nie zareagował. Zaczął robić to za zaczął ale o wiele szybciej, bardziej przykładał się do swojej roboty. Dał mi chwilę odpocząć, po czym znów wrócił do czynów. Włożył ponownie trzy palce na raz. Ruszał w prawo, i w lewo. Cicho pojękiwałam, w końcu nie wytrzymałam, krzyknęłam chyba najgłośniej jak mogłam. Wypuściłam z sobie soki. Blondas wyciągnął palce, wylizał je, a następnie zszedł ustami do mojej kobiecości, po drodze całując każdy zakamarek mojego ciała. Dotarł, zaczął delikatnie zahaczać ustami o łachteczkę, zachłannie przyssał się do mojej cipki. Lizał, ssał coraz szybciej, doprowadzając mnie do szału, aż tak że miałam ochotę wyjebać mu prosto w twarz. Moje uda pracowały cały czas, ani na chwilę nie przestawałam nimi ruszać. Horan sprawiał mi przyjemność, jakiej nigdy nie miałam, nawet z Harrym. Nie chciałam pozostać mu dłużna, zabrałam się za niego. Najpierw delikatnie zaczęłam dotykać go po nagim przyrodzeniu. Chwyciłam w dłonie jego penisa i zaczęłam pocierać nim w górę i w dół, chłopak zamknął oczy, odchylił głowę i lekko pojękiwał, co pociągał mnie jeszcze bardziej. Nie wytrzymałam, delikatnie jeździłam językiem po główce. Długo nie czekałam, miałam już go całego w buzi. Mocno ssałam i ruszałam głową, przyspieszył oddech, a co jakiś czas z jego ust, wydobywały się głośniejsze jęki.

-S..Sc.. Scaa przestań, zaraz wystrzelę - z podniecenia nie mógł wypowiedzieć mojego imienia

Ja go prosiłam, nie przestawał, dzięki temu skorzystałam z większej przyjemności. Nie odpuściłam. Ponownie włożyłam go do ust. Przyspieszenie trafiło na poziom hard. Czułam, że w środku cały pulsuje. Wił się z rozkoszy, zaciskając ręce na prześcieradle. Nagle z jego penisa wytrysnęła spora ilość spermy. Zlizałam ją i wróciłam z powrotem do ust Nialla. Twarz miałam jeszcze od białego płynu. Bez zastanowienia się, zlizał ze mnie pozostałości i namiętnie pocałował, nie dawając mi żadnego znaku, wszedł we mnie. Krzyknęłam, może nie z bólu, ale z wielkiej rozkoszy. Chwycił mnie za pośladki, i przyciągnął do siebie. Wchodził i wychodził, sprawiając i mi i sobie wielką przyjemność. Nasze przyspieszone oddechy, sprawiały, że nie byliśmy w stanie nic z siebie wydusić, oprócz jęków. Czuliśmy, że już nie wyrabiamy, podszczypywałam Nialla po plecach, dając mu znaki, aby przestał. Nie potrafił przerwać tej przyjemnej, pełnej rozkoszy chwili.

- Krzycz moje imię!!!!!!! -wydarł się
- NiiaaAAAaaoouu, Niaalllllll, stop, prooszzęęę - jęknęłam resztką sił

Czułam, że do finału brakował nam kilku pchnięć, ale ja już sama nie wyrabiałam, czułam, że zaraz dojdę. Horan zadawał ostre, pełne wysiłku pchnięcia, aby poczuć mnie w sobie. Rozkosz była już na najwyższym levelu.

- Sprzestaaaaaaaaań - krzyczałam, prawie ze łzami w oczach
- Nie mogę, wytrzymaj, jeszcze chwilę

Przyciągnął mnie jeszcze bliżej, zadał może z sześć mocnych pchnięć. Doszliśmy w tym samym czasie, orgazm był niesamowity. Nasze płyny wymieszały się w nas samych.Równo krzyknęliśmy swoje imiona. Zostaliśmy w pozycji, w której się kochaliśmy. Głośno oddychaliśmy, po chwili wyszedł ze mnie, mocno przytulił i pocałował w suche, zmęczone usta.

- Dziękuję, jesteś cudowna - wypowiedział, nieco mniej spięty
- To ja dziękuję- odrzekłam i wtuliłam się nagiego Nialla


Jeśli chodzi o wpis na facebooku, postanowiłam, że wyłączymy światła w całym domu i będziemy udawać że nas nie ma, dzięki temu mieliśmy więcej czasu, na wspólne igraszki i doznania. Ahh.. co dooo :
I oto tak, spędziłam najlepsza noc w swoim życiu! Horan jest niesamowity w te klocki, pomimo, że wygląda na spokojnego i ułożonego blondaska! Pozory mylą, więc nie oceniajcie książki po okładce.



_______________________________________________

BOJĘ SIĘ SAMEJ SIEBIE,  ale chcieliście to macie, bez krzyków proszę ;> Nie chciałam za dużo pisać, bo bym zniszczyła tytuł z +18 xd NIE BIJCIE!
Kręcą was takie rzeczy!? Piszcie co byście chcieli zobaczyć w następnych postach, a może Wam to opiszę, jestem otwarta na nowe propozycje XD
a jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach czy coś dawać na TT :)
@69with_you   YOO! I przepraszam, ale jestem dobra w wymyślaniu, jeśli już przychodzi co do czego nie umiem tego napisać i dobrać dobrych słów. W mojej głowie roi się w pizdu zboczonych... no zboczonych XD a ten, osiemnasty rozdział jest dla mojego psychologa @Sweet_Slipper , zjebanej wiertary @biszoon , dla małolaty @I_need_food_ , dla Wilczka! @mon_wolf , i mojego kochanego Szluga @Aga_Wojcieska