piątek, 29 marca 2013

Dwudziesty-czwarty


-Witaj słońce – usłyszałam ciepły głos Nialla – Jak się spało?
-Dobrze, kiedy przyszedłeś?
-Jakąś godzinę temu, ale spałaś tak słodko, że nie miałem sumienia Cię budzić – zaśmiał się głaszcząc mnie po policzku
-Przestań. - szepnęłam przez zęby
-Przepraszam, zapomniałem.. - potarł dłonią swoje czoło
-Nie ważne. Byłeś u moich rodziców?
-Byłem, wszystko powiedziałem, są w szoku. Tak jak mi kazałaś zadbałem o to, aby ten filmik zniknął z internetu. Nikt już go nie ma. Normalnie mogłabyś iść do sądu, ale to już niepotrzebne, nie ma już go i nic nikomu nie zrobi. Nie wiadomo czy przed Julią nie miał innej ofiary..
-Skąd znasz Julie.. ? - zdezorientowana spytałam
-Przecież to siostra Amadeusza, tego dresa z karao..
-Wiem kim on jest! - przerwałam mu – Ale skąd wiesz o niej!
-Opowiedział mi. Scarlett nie ukrywaj nic przede mną, ja i tak się o wszystkim dowiem, prędzej czy później..
-Gdzie tu jest ta jebana sprawiedliwość.. Hmm?! Gdzie się pytam! Ty musisz wiedzieć wszystko o moim pierdolonym życiu, chcesz znać każdą jego sekundę, może zacznę Ci wypisywać o których godzinach chodzę do kibla?!
-Nie o to chodzi, martwię się, tyle. - odpowiedział patrząc mi w oczy
-Ahh, dobrze. Ty możesz, ale jak tylko ja chcę coś wiedzieć, nie jesteś w stanie mi na nic odpowiedzieć, masz jakieś tajemnice. Komu jak komu, ale mi chyba powiedzieć możesz, chyba, że uważasz mnie za tępą blondynkę, rób co chcesz, ale to kurewsko boli, boli jak masz mnie w dupie, bo mnie masz, a przynajmniej tak to odbieram. - mówiła patrząc w okno
-Co mam Ci powiedzieć, no co? - zapytał ocierając mi twarz z łez
-Nie wymagam od Ciebie aż tyle, nie kontroluję Cię, nic. Mam jedno pytanie, nie tysiąc. Co zrobiłeś z Mateuszem.. - po tym imieniu zapadła cisza
-Kurwa, wiedziałem. Liczysz na to, że Ci powiem, wiem. Ale to grozi i Tobie i mi. To co, że oni mają dowody na to, że zrobił to on i to nie jednokrotnie, to się nie liczy, może w więzieniu tak, jeśli kogoś zabijesz jesteś kimś zajebistym, najlepszym, jesteś wtedy jebanym królem całego pierdolonego kicia, ale jeśli kogoś zgwałcisz.. wtedy jesteś zwykłym śmieciem, nikim więcej. Zupełnie inaczej jest jak zapada wyrok. Za zabójstwo możesz dostać nawet dożywocie, za kilkukrotny gwałt kilka lat, bo to jest nic. Właśnie, nie. Ale dla kogo?! Na pewno nie dla ofiary jakiegoś sukinsyna. Wiem, że nic tego nie cofnie, ale zrobiłem co mogłem. Czy żałuję? Nie, kurwa, nie nie i nie. Bo czego? Nic na mnie nie mają, i uwierz, mieć nie będą, a Ty mi w tym pomożesz. - oblizał usta z przerażeniem spoglądając na stojącego tuż za nim policjanta.
-W czym Ci pomoże? - surowo zapytał
-Ee-ee-eeee, kurwa, wszystko się pierdoli. Jakiś skurwiel zrobił jej dziecko. Rozumie to pan? Jest dla Was bohaterem? Według prawa tak. To nic, że do końca życia w jej psychice zostanie uraz, macie to w dupie. Ja też teraz będę miał w dupie, wszystko, centralnie. Nie macie pojęcia, jak jeden człowiek może zniszczyć drugiego, nie koniecznie fizycznie, takie rany się goją, te w psychice zostają na miesiące, a czasem nawet lata. Te osoby nie są w stanie już prawie nikomu zaufać, boją się głupiego podania ręki, brzydzą się siebie, bo myślą, że są gorsze, mają wrażenie, że każdy wie co im zrobiono. - mówił przed łzy w oczach, co jakiś czas podciągając nosem
-Rozumiem, rozumiem to wszystko, masz częściowo rację, ale nie trzeba od razu zabijać człowieka
-Człowieka? Zwykły skurwiel – spojrzał na niego jednocześnie przerywając mu
-Być może, ale tym samym zniszczyłeś sobie życie, prawo patrzy na to wszystko całkiem inaczej – rzekł podchodząc bliżej Nialla
-Właśnie, jebane prawo.
-Przestaniesz mi w końcu przerywać?! Chcę tylko powiedzieć, że niezależnie od oceny sądu, ja wstawię się za Was. Koleś miał 16 lat, a umysł dziecka, w tak młodym wieku zaczął brać narkotyki, a na dodatek wyrządził niejednej dziewczynie piekło. Wyjedźcie stąd jak najszybciej się da. Sprawę będziecie mieli już w UK. Wpadłem tylko na chwilkę, trzymajcie się, ja nic nie słyszałem – uśmiechnął się i wyszedł jakby gdyby nic.

Na same słowo ' narkotyki ' Horan zaczerwienił się, zaczął kręcić się na krześle, robiąc głupie miny, albo ten policjant był wyjątkowo głupi, albo nie chciał tego widzieć. Każdy zauważyłby takie zachowanie. Było mi żal Nialla, że wpakował się w jakieś gówno przeze mnie. Ale to co się stało, już się nie odstanie, muszę się z tym w końcu pogodzić.

-Emma przefarbowała włosy.. - przerwał niezręczną chwilę Horan -Na brąz.. - dodał gdy nic nie odpowiedziałam
-Przestań pierdolić. Powiesz mi w końcu jakiś konkret? - zapytałam zirytowana
-Harry wiedział, że tak będzie – pociągnął za końcówki włosów
-Ahh, pięknie, widzę że każdy na około już wie, tylko nie kto? JA.
-Scarlett.. Jak miałem Ci cokolwiek powiedzieć, skoro jesteś w takim stanie!
-To nie zmienia faktu, że jednak powinnam to wiedzieć, nie sądzisz?
-Powinnaś, okej, masz rację. Nie mówiłem Ci wcześniej, załamałabyś się jeszcze bardziej – wstał poddenerwowany rozglądając się czy nie ma nikogo na korytarzu, po czym zamkną drzwi.
-Część mnie była za, część była przeciw, ale teraz się zastanów, czym jest życie bez marzeń i adrenaliny. Czasem po prostu czujesz, że musisz to zrobić, wtedy nie jest w stanie odpędzić Cię nawet najlepszy kumpel czy dziewczyna.
-Jak miałam Cię przekonać skoro ja nic nie wiedziałam! - cicho pisnęłam
-Tego dnia, kiedy się dowiedziałem o tym, co zrobił Tobie i innym dziewczyną pierdolnęło mnie. Byłem wkurwiony na niego, choć na siebie bardziej, że nie dopilnowałem Cię. Jestem starszy powinienem Cię chronić, a zamiast tego ja wszystko zjebałem. Amadeusz mi opowiadał o Juli, że też miał podobną sytuację. Wtedy jak mnie widziałaś, rozmawialiśmy jak rozpierdolić tego małego sukinsyna. Wpadliśmy na pomysł. Było nas czterech, ale to mi przydzielono zadanie. Musiałem go zabić. Jasne że nie chciałem tego robić sam. Teraz śledzi nas policja, grozi mi najgorsze. Nie żałuję tego co zrobiłem.. - oblizał usta spoglądając na mnie
-Jesteś totalnym idiotą. Kiedy i jak to zrobiłeś..
-No parę dni temu. Wieczorem jak nie wróciłem na noc. Wtedy czekałaś na mnie i martwiłaś, podczas gdy ja.. próbowałem z nim skończyć. Koleś ćpał, podałem mu moją dawkę, śmiertelną, nie chciałem bawić się w nożownika. Chciałem zrobić to raz, porządnie i w miarę bez pozostawienia śladów,wskazujących, że to ja mogłem chcieć go zabić. Igłę miałem nową, działałem w rękawiczkach. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem,uda nam się. - na jego twarzy pojawił się uśmiech
-Co nam się uda, po co to zrobiłeś, nie prosiłam Cię o nic. On i tak by zapłacił za to co zrobił.
-Hahahha! Pewnie, musisz też wiedzieć, że nie byłaś jego jedyną ofiarą. Udało mi się póki co ustalić, że skrzywdził co najmniej pięć innych dziewczyn, co mało, każdej z nich podał narkotyk, tabletkę, a potem zabawiał się. Kara śmierci należy mu się, a ja za nic nie odpowiem, nie mają dowodów.
-Wiesz co Niall, nie znałam Cię od tej strony. Okej,super że się o mnie troszczysz i w ogóle, ale pomyślałeś o sobie? Co Ci może grozić.. ? - zapytałam lekko podnosząc głowę
-Pewnie, ale cieszę się, że to zrobiłem, tylko pamiętaj, do Ciebie.
-Mam mieszane uczucia. Dziękuję Ci, ale też Cię teraz nienawidzę, przez to, co zrobiłeś. Wiesz może kiedy mogę stąd wyjść? - zmieniłam temat
-Porozmawiam z lekarzem – pocałował mnie we włosy i wyszedł

I co ja mam teraz zrobić. Chłopak poświęcił się dla mnie swoim kosztem. Cieszę się, że tak mu na mnie zależy, ale nie oszukujmy się, coś musi za tym stać. Jeszcze Harry i Emma zjebali się na to wszystko. Chcę wracać do domu i jak najszybciej zapomnieć o tym jebanym koszmarze. Jeśli tak miały wyglądać te zajebiste wakacje, to ja pierdole, przez resztę nich wolę siedzieć w domu, przed internetem niż gdziekolwiek wyjść. Teraz nawet najlepszy przyjaciel może okazać się najbardziej fałszywą świnią jaką kiedykolwiek możesz poznać. I tak, to jest przestroga. W dzisiejszym świecie musisz uważać komu ufasz. Cieszę się, że Niall był w stanie mi to powiedzieć, to dla mnie naprawdę dużo znaczy. Ze mną już jest lepiej, ale ciągle leżałam z myślą o dziecku. Blondyn zabił dla mnie 'człowieka' a ja? Ja być może noszę w sobie jego... Nie byłam nawet w stanie myśleć że może być. Za błędy się płaci. Nie zmieniłam zdania, nadal twierdziłam, że nie chcę dzieciaka Mateusza. Wiedziałam też, że ani mama, ani Niall nie zgodzą się na aborcję, jestem jeszcze niepełnoletnia, nie przeprowadzą mi nigdzie zabiegu bez zgody rodzica. Ale ja miałam już plan. Wyjadę, zrobię to, o czym myślę, lecz najpierw muszę być tego pewna. Nie chce podejmować pochopnie decyzji. Zrobię badania jak najszybciej, w necie czytałam, że są wstanie zrobić je już w drugim miesiącu za pomocą jakiegoś przyrządu, zrobię to!

-Powiedzieli mi, że zaraz pójdą pogadać z pielęgniarką, jak będzie wszystko w porządku, to będę mógł Cię zabrać jeszcze dzisiaj.
-Na prawdę!? - krzyknęłam rzucając mu się na szyję
-A czy ja kiedykolwiek Cię okłamałem? - Nie dopowiadaj – dodał śmiejąc się
-Ha Ha Ha ale śmieszne ..
-Czy śmieszne czy nie, ciesz się że zaraz pójdziemy do domu!
-A... bo nie pytałam. Jak z rodzicami Mateusza?
-Hmm.. w sumie, to nie wiem, bo nie byłem u Ciebie w domu kiedy oni byli, teraz jestem u Harrego i Emmy. Ty też tam pójdziesz, a później wracamy do UK. Słyszałem tylko, że oni nic nie wiedzieli o tym, że od pewnego czasu regularnie ćpał, a co do.. gwałtów, byli w szoku, ale mieli przecież potwierdzenia, że nikt w tej sprawie nie kłamie. Nie widać było, że się załamali czy coś. Ja tam nie wiem co bym robił.. przecież to musi być straszne, stracić dziecko, ja nie chcę, niezależnie kogo będzie. - spojrzał na mnie szeroko otwierając oczy
-Niall, proszę Cię.
-Ja po prostu będę koch
-Mam wyniki – rzekł lekarz stojąc w drzwiach
-Czy za każdym razem kiedy chcę powiedzieć coś mądrego, musi mi ktoś przerwać!? - wybuchnął
-Boże, dzieciaku przes
-Mam dziewiętnaście lat – przerwał mu ze szczeniackim uśmiechem
-No przecież mówię, że dziecko. Przestań się tak unosić, ona jest w ciąży, jakbyś zapomniał.. - zmierzył nas wzrokiem
-O to się nie martw. Możemy już wracać? - spytał podnosząc z ziemi moją torbę
-Ta, możecie, ale chodźcie na wizyty do szpitali. - odparł i wyszedł

Ughhh, w końcuu!! Mogę wyjść z tego gówna. Nic mi się nie chce. Brzuch mnie bolał, a głowa stawała się taka ciężka. Dziwne uczucie. Teraz najgorsze będzie czekanie. Najchętniej to bym cofnęła czas, to całe One Direction nieźle namieszało mi w życiu. Jeszcze Lottie. Co mam o tym wszystkim sądzić. Harry powiedział mi, że to nie była jej wina, i to on sam ją w to wszystkiego wmieszał, ale czy to jest prawda? Skąd mam to wiedzieć, ona do mnie nie dzwoni, nawet się nie tłumaczy, jakby było tak jak mówi Styles, to chyba nie odwracałaby się ode mnie i dokładnie się wytłumaczyła a nie zamiatała sprawę pod dywan. 


____________________________________________________


Przepraszam, że dopiero teraz... ale nawet nie miałam ochoty otwierać tego bloga. @69with_you

12 komentarzy:

  1. Jak zawsze zajebisty ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. czekam na kolejny, super ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Zajebisty *.* Będę twoim częstym gościem <3 zapraszam do mnie http://mylife-is-a-rollercoaster.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. super <3 ! bosko ! bd tu wpadać !
    http://szmaragdowytalizman.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. PROSZĘ NIE KOŃCZ PISAĆ ! CZEKAM NA NASTĘPNE ROZDZIAŁY TO JEST ZARRĄBISTE CO TY PISZESZ ! <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowneeeeeee *;*

    OdpowiedzUsuń
  8. czekamy z koleżanką na następne rozdziały ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. EKSTRA! ciesze się, że dodałaś w końcu rozdział i czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  10. hjdabbufyfvvytf chcę następny <3 nick z tt @mysweetiehoran

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejku przeczytałam to wszystko i to jest cudowne :3 Przez to Niall śnił mi się dzisiaj w nocy hahahah dziękuje po prostu, że to piszesz <3 . Z niecierpliwością czekam na następną część :>

    OdpowiedzUsuń