czwartek, 26 kwietnia 2012

Szosty

Ledwo co weszłam do domu, dostałam sms`a. Tak jak myślałam, od Dylana. Napisał, że chce się jeszcze dziś spotkać. Nie wiedziałam co mam odpisać, więc szybko zadzwoniłam po Lottie, byłam pewna że doradzi mi co mam zrobić. Mieszkamy blisko siebie, nie minęło nawet 10 min od mojego telefonu, a ona już była przy moich drzwiach.

- No jestem, co się stało. Mam nadzieję, że to coś poważnego, bo za pół godziny mam się spotkać z Niallem.
- Co ? Chyba to nie wypali, przed chwilą wróciliśmy z jeziora, Horan pewnie pójdzie spać.
- Eggh.. - mruknęła niezadowolona. - No dobra, ale teraz do rzeczy, co się dzieje ?
- No ten , wiesz. Chodzi ooo - zacięłam się. Nie widziałam co powiedzieć.
- O Harryego . ? - zapytała i spojrzała mi w oczy.
- No właśnie. Między innymi, a pamiętasz Dylana ?
- No pamiętam, pamiętam. Śliczny był. - zamarzyła się Lott
- LOTTIE ! - krzyknęłam
- No co ?!
- Słuchaj, problem tkwi w tym, że ja nie zerwałam jeszcze z nim. Napisałam do niego kilka dni temu wiadomość, że chcę się spotkać, chciałam mu wtedy powiedzieć, że mam kogoś. Ale nie odpisał.
Dopiero dziś, przed chwilą dostałam sms , że dzisiaj chce pogadać. Nie wiem co teraz zrobić. Co m powiedzieć . ? Lott ratuj. - prawie płakałam.
- Chcesz z nim zerwać ?!
- A mam jakieś inne wyjście ? Nie mogę być z dwoma naraz. !
- Czekaj, czekaj, chcesz mi powiedzieć, że ze świadomością przespałaś się z Harrym, przespałaś się z nim, tak ? - przerwała sobie by się upewnić
- Taaa, ale to nie miało tak być!
- Jak , jak to nie mało tak być ?! Byłaś tego świadoma. Namieszałaś. Nawarzyłaś sobie piwa, to teraz go wypij ... dziewczyno, co Ty wyrabiasz. Każda by chciała być teraz na Twoim miejscu. Idź do niego, i powiedz, że masz kogoś, że to już koniec z wami...Chyba, że..
- No chyba że co?! - dopytywałam się
- Chyba, że go kochasz, że kochasz Dylana .. no wtedy masz przejebane. Nie wiem co zrobisz.
- Ja już sama nie wiem ... - usiadłam na krześle i zakryłam twarz rękami.
- Zastanów się któregooo- i tu przerwała Lottie ,

Do domu weszła moja mama, tak jak mówiła, przyszła równo o 17.

- OO hej córcia i Lott ,coś taka smutna? O czym tak dyskutujecie?
- Dzień dobry - przywitała się moja przyjaciółka
- Cześć, sorry mama, nie mam czasu. Pogadamy potem. Chodź Lotter idziemy na górę.

Zaciągłam ją na górę i dokończyłyśmy rozmowę.

- No, dokończ. - powiedziałam
- Zastnów się którego bardziej kochasz, na którym Ci bardziej zależy ..
- Kurwa. ! Mam napisać do niego tego sms ?  Gdzie mam się z nim spotkać ? Nie wyrabiam.
- Wydaje mi się, że najlepiej będzie jak go zaprosisz do siebie, do domu.
- No ale mama jest na dole - zdenerwowana wykrztusiłam z siebie.
- Rób co chcesz, ja muszę lecieć. Pisz tego sms, póki nie jest ciemno. Pa. Trzymaj się.
- Paa. - zrezygnowana odpowiedziałam

No i poszła. Zostałam sama. Napisałam do niego, żeby wpadł do mnie dziś przed 20, nie minęła nawet minuta, a miałam już odpowiedź, że przyjdzie kilka minut po 20, bo jest w sklepie. Zdenerwowałam się, gdzieś w głębi duszy miałam cichą nadzieję, że jednak mu coś wypadnie i nie spotkamy się. Myliłam się.
No nic, przecież ja sama chciałam z nim pogadać... Poszłam do kuchni, po coś co zjedzenia, gdzie zagadała mnie mama.

- I jak ? Dogadałyście się ?
- Tak - zwyczajnie odpowiedziałam
- Masz jakieś problemy ? Może mogę jakoś pomóc ?
- Nie, właśnie nie możesz - cicho odparłam

Otworzyłam lodówkę wzięłam dwa jogurty i pobiegłam się zamknąć w pokoju, bo jeśli bym została, mama na pewno by coś ze mnie wyciągnęła. Zjadłam je, i chyba zasnęłam, bo jak wstałam zobaczyć która godzina, to było nieco przed 20. Poddenerwowana spotkaniem, szybko pobiegłam do łazienki, uczsać się itd. Po chwili zawołała mnie mama, no i się zaczęło...

- Scarlett ! Dylan przyszedł !
- Niech przyjdzie do mnie do pokoju ! - krzyknęłam

No i przyszedł ...

- Cześć kochanie ! - cicho powiedział,
- Cześć, cześć.

 Podszedł do mnie i pocałował mnie w usta, a raczej chciał, bo odsunęłam się. Kurde no, ale napieszałam. Harry Dylan, Dylan Harry, KTÓRY ? Zywkły chłopak czy mega gwiazda ?
Obydwoje byli mega przystojni. Dylan był 15 letnim bardzo jasnym blondynem, z dużymi niebieskimi oczami. Tego dnia wyglądał super. Założył swoje niebieskie rurki, i różową koszulę w kratkę. Może i niektórzy pomyślą, że wyglądał jak gej, ale to już ich sprawa. Chłopak który umie się ubrać, i zakłada róż, to chłopak odwarzny. Nie boi się krytyki. I to właśnie w nim lubiałam.
Nie przejmował się zdaniem innych. Chodził własnymi drogami. Wystarczyło, że spojrzysz na jego pełne usta i długie rzęsy, zakochasz się odrazu.

- No jestem. Powiedz mi, o co chodzi. - powiedział i podszedł do mnie
- Dylan... bo. - przerwałam sobie, bo chywcił mnie za biodra, lubiałam to jak mnie trzymał, czule mówił, ale najpierw musiałam mu o tym powiedzieć, o tym o czym chciałam i co wydawało mi się bardzo istotne.
- Przestań, proszę - dopowiedziałam.
- Dlaczego? Kiedyś to lubiałaś.

Znówi podszedł do mnie, teraz mu się udało, pocałował mnie. Mocno. Czule. Wiedziałam, że jak mu powiem, to będzie wściekły. Oderwałam się od niego.

- Dylan ! Zostaw, ja mam kogoś.
- CO ?! - krzyknął z niedowierzeniem
- Wiesz, pamiętasz jak mieliśmy się spotkać, w parku. Nie pryszłeś, a ja czekałam... Wtedy on się pojawił.
- Scarlett. - wypowiedział moje imię ze łzami w oczach
- Ale ja tak nie chciałam. Naprawdę.
- Scarll, ja Cię kocham, a Ty mi wywijasz jakieś numery.
- To już koniec. Przepraszam.

I tu chciał coś powiedzieć, ale nie mógł, ryczał. Pierwszy raz widziałam jak płacze. Zrobiło mi się go żal. Usiadł na moim łóżku i załamał ręce.

- Zostańmy przyjaciółmi - szepnęłam
- Przestań. Dobrze wiem że jak para się rozstaje, to tak mówią.
- Kocha... yy. Dylan, ja Cię nie zapomnę. Nigdy.

Powiedział to, i chwiciłam go za szyję, przyciągnęłam do siebie. Pocałowałam go, a potem przytuliłam.

- To ja już sobie pójdę.. - powiedział
- Jak, chcesz, ale wiesz, wpadaj kiedy tylko będziesz w pobliżu.
- Okej, pa Scarlett
- Pa, - smutno odpowiedziałam

Uff. Miałam już to za sobą, zerwała z nim. Nie chciałam, ale co miałam zrobić ?! Byłam już zmęczona tym dniem. Poszłam spać. Spałam jak zabita. Po 10 obudził mnie telefon, to był Harry.
Odebrałam, zapytał co będę dzisiaj robiła, szczerze to nie wiedziałam co powiedzieć, byłam zdołowana wczorajszą rozmową z Dylanem. Powiedział, że wpadnie zaraz do mnie, i rozłączył się.

- Mamooo ! Zrób mi osiem bułek z nutellą !
- Okej. Ile ? - zapytała z opóźnionym zapłonem
- No osiem. Zrób, proszęę, aa i herbatę, z cytryną , w tym dużym kubku z misiem.
- Okejj, zaraz będzie. Przynieść Ci ?
- Jak możesz to super. Dzięki.

Zożyłam niebieskie rurki, białą bluzkę z flagą Wielkiej Brytanii, jeansowe trampki i wisiorek z napisem ' I Wish ' . Popsikłam się owocowym perfumem i będzie git. Chwilę potym do pokoju weszła mama, przyniosła mi bułki i herbatę i poszła sporotem na dół. Dzwonek do drzwi. Mama wpóściła Harolda do domu, on biegł do mnie do pokoju, a ja w tym czasie posmarowałam usta błyszczykiem o smaku coca-coli. Wiedziałam, że je bardzo lubi, i też że od razu jak tylko wejdzie do pokoju, rzuci się na mnie. Moje przypuszczenia mnie nie zaiwodły.

- Słonkoooo - przywitał się i pocałował mnie w policzek
- Haroldzik, słodziaku - uśmiechnęłam się. -  Co tak szybko wpadłeś. ? Spałabym jeszcze - zaśmiałam się.
- Chciałem Cię zobaczyć.
- Miło. Jesteś głodny ?
- A co masz ? - zapytał śmiesznie się patrząc
- Bułki z nutellą. - powiedziałam podnosząc brwi
- Łuuhuuhuhuu ! Dawaj. Jemy

Zjedliśmy bułki, a Harry wypił mi całą herbatę. Byłam wściekła na niego, ale tak pozytywnie.
Podeszłam do okna, a on za mną. Posadził mnie na parapecie, a on sam stał bardzo blisko. Moje ręce powędrowały na jego szyję, a jego ma moją talię. Szyderczo się do mnie uśmiechał, przysuwał się do mnie. No w końcu ! Pocałował mnie, najpierw lekko. Albo mi się wydawało, albo zlizywał mi z ust błyszczyk coca-colowy. To było dziwne. Spojrzałam na niego, miał zamknięte oczy. Też je zamknęłam i cieszyłam się chwilą. Całował mnie mocno, namiętnie. Wskoczyła na niego. Zawiesiłam mu się na szyi, a on trzymał mnie za pośladki. Było miło, bardzo. Nie wiem czym sobie zasłużyłam, na to by być ze Stylesem. Spotkało mnie prawdziwe szczęście. Potem usiedliśmy na łóżku, rozmawialiśmy o Lott. Do pokoju weszła mama.

- Jedziemy do kina, jedziecie z nami ?
- Yyy. Nie wiem. Harry chcesz jechać ?
- Nie mam nic lepszego do roboty. Możemy jechać, jeśli chcesz.
- Okej, to jedziemy, ale na co i a na którą . ?
- Na 13 jest seans , teraz Titanic w 3D leci .
- Oo to fajnie. A która teraz jest ? - zapytałam
- 11 coś. - odparła
- Aaa okej, to spoko.
- Dobra, to o 12:20 w aucie.
- Ale mamoo, jedź z tatą. Ja pojadę autem z Harrym, może weźmiemy ze sobą resztę chłopaków i Lottie
- No jak chcesz - powiedziała mama i poszła.

- Ej, Harry, wiesz prziecież że Nialler i Lott mają się ku sobie, nie ?
- No pewnie ! Wiesz jak wzdychał po powrocie z jeziora?Ciągle o niej nadawał. - zaśmiał się Loczek
- No to może do kina weź Nialla, a ja Lott. Zrobimy im randkę ! - krzyknęłam
- Dobry pomysł, to Ty dzwoń do Lotter, a ja do Nialla, powiemy im żeby o 12:40 byli przy kinie.
- Okej !

Jak mówiliśmy tak zrobiliśmy. Lott zgodziła się, Niall też. Byliśmy zadowoleni, że plan wypalił.

- Styles, to Ty jedź do domu, po auto i przyjedź do mnie o 12 a ja w tym czasie się przygotuję.
- No dobra, o 12 czekaj przed domem. Muszę Ci coś pokazać.
- No spoko, Pa.
- Pa kochanie.  - powiedział i poszedł

Wyciągłam z szafy torbę, spakowałam swój smakowy błyszczyk i ulubione solone chipsy Harryego i usiadłam na łóżku. Włączyłam laptopa, wbiłam na pocztę , ale odziwo nie miałam żadnej wiadomości, więc schowałam laptopa pod łóżko, tam gdzie było jego miejsce. Była 11:55 więc założyłam kurtkę i powiedziałam mamie że już wychodzę. Czekałam na Loczka przed domem.
Po paru minutach podjechał po mnie. Weszłam do auta, a on jak mówił, zabrał mnie w miejsce, o którym wcześniej mówił.

- Podoba Ci się ? - zapytał i odgarnął mi włosy z twarzy.
- Ślicznie tu jest. Że ja tu nigdy nie byłam.. - odpwowiedziałam z niedowierzeniem
- Jeśli chcesz, to zabiorę Cię tu jutro.
- Jutro mam szkołę, muszę iść, dawno nie byłam...
- Ale mogę Cię zabrać po szkole. - uśmiechnął się
- No pewnie, jeśli chcesz, możesz podjechac po mnie, pod gimnazjum.
- Jasne, a o której ?
- Jutroo kończę ooo .... o 14.
- Scarll ! Patrz, już 12:25. Jedziemy pod kino.

Szybko ruszył i pojechaliśmy. Pod kinem byliśmy równo o 12:40. Zaparkowaliśmy samochód i weszliśmy do środka.

- Harry ! Patrz , Lott i Nialler są przy żelkach ! Gadają ze sobą, ooo jak słodko - mówiłam do Hazzy
- Chodź, podejdziemy do nich . - uśmiechnął się
- No witamy, szanowne gołąbeczki. ! - krzyknęliśmy razem
- No siema, - równie głośno odpowiedziała Lott.
- Nie ładnie tak ustawiać dwie osoby bez ich świadomości.. - wtrącił radośnie Niall.
- Oh Nialler ! Przestań . - wybuchłam śmiechem
- Chodźcie kupić te bilety, bo nam wykupią - powiedzieł Styles
- No , Loczuś ma rację , chodźcie
- No to macie 50 zł idźcie kupić nam2 bilety na to na co wy idziecie. - powiedział blondyn
- Okej,

Kupiliśmy bilety, i poszliśmy na Titanica. Film był naprawdę pełen wzruszeń. Kątem oka zauważyłam nawet jak Lott i Niall całowali się. To było takie słodkie, haha, no ja z Harrym też nie szczędziłam na czułościach. Z kina wyszliśmy po 17, bo rozmawialiśmy jeszcze trochę. Wsiedliśmy wszyscy razem do auta Loczka. Najpierw odwiózł on Lott, potem Nilla, a na końcu mnie.
Pocałował mnie na pożegnanie i odjechał. Znów wróciłam do domu zmęczona. Położyłam się spać, w końcu jutro szkoła, i o 6:30 trzeba będzie wstać. Zasnęłam od razu..

6 komentarzy:

  1. Boski, Boskii ♥ ^^
    Masz talentt ! ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam!!! Jesteś świetną pisarką! Zapraszam do mnie:
    http://hands-up-and-touch-the-sky-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam!!! Jesteś świetną pisarką! Zapraszam do mnie:
    http://hands-up-and-touch-the-sky-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Superrrrrrrrrr ;33
    Pisz kolejny.!!

    oto mój blog o 1D :

    http://oonedireection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Awwww... Jak słodko.. *O*

    @HarrotB

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak na to wpadłaś ? :) Świetne ;)

    OdpowiedzUsuń