poniedziałek, 30 lipca 2012

Dwunasty

Usiadłam zdenerwowana na łóżku, dupą na popisanym Haroldzie. Trzymałam w ręce testy, które wykażą wszystko. Zapłakana schowałam głowę w ręce. Byłam bezsilna, wiedziałam że sama sobie nie poradzę, a na Harry`ego nie miałam co liczyć. Po paru minutach mojego płaczu do mego własnego królestwa pewnym krokiem wszedł nie kto inny, jak sam Horan, spojrzał na mnie przerażony i usiadł na krześle.

- Co się stało ? Co Ty masz w ręce ? Co to jest ?! Dlaczego płaczesz???  - zapytał przerażony
- Niall, ja wiem, że mogę Ci ufać. Ale przyrzeknij, że nikomu nie wygadasz, nawet Josh`owi
- Przyrzekam - poważne odrzekł
- Niall, bo .. bo, bo mi się okres spóźnia. Boję się, że będę w ciąży z tym palantem.
- Pierdolisz ?! O kurwa, Scarll... nie wiem co mam powiedzieć. Jakoś Ci pomóc? - widać było, że bardzo jest przejęty i że chce mi pomóc, ale nie bardzo wie jak.
- Właśnie. Chcę zrobić test, ale nie będę w stanie sama zobaczyć wyniku, kupiłam dwa tak na wszelki wypadek, żeby się upewnić. - mówiłam zapłakana
- Jasne, leć zrobić te testy, będę przy Tobie. Pomogę Ci. Zawsze. - uśmiechnął się i mnie przytulił

Niepewnym krokiem opuściłam pokój, i poszłam do toalety. Długo zbierałam się, aby w końcu wykonać ten ' zabieg ' , ale w końcu zebrałam się na odwagę  i zrobiłam to. Wzięłam do ręki te dwa przypominające termometr testy i wróciłam do Nialla. Drżałam. Przecież zaraz się okaże, czy noszę w sobie małe dziecko, czy jednak nie. Modliłam się tylko o to, żebym jednak nie była.Nie to, że ja nie chciałam tego dziecka, ale mam dopiero 15 lat. Nawet głupiego gimnazjum nie skończyłam, nawet nie mogę iść do pracy, chyba że roznoszenie ulotek za 30 złotych to praca w sam raz na utrzymanie niemowlaka. Byłam załamana w chuj, ale to przecież moja wina, i nikogo innego, nie mam pojęcia tak to się mogło w ogóle stać. Przecież zabezpieczaliśmy się.
Podałam Niallowi testy i czekałam na tego reakcję

- Dwie kreski, jestem, jedna- znaczy że nie. - wymamrotałam zdenerwowana.
- Dwie, są dwie - wstał, podszedł do mnie i przytulił - wszystko będzie dobrze, ja Ci pomogę - dodał troskliwie
- Nic nie będzie dobrze. Będę w szkole pośmiewiskiem dzieciak w ciąży, a co ja powiem mamie?! Harry ma pewnie wyjebane, zapewne nie wie, że będzie ojcem. To mnie przerasta. Nie mogę mieć dziecka.
- Co chcesz z nim zrobić? Czasu nie cofniesz. Tylko nie popełniaj błędu, nie usuwaj tego dziecka. NIE RÓB TEGO - powiedział głośno,dając mi do zrozumienia, abym tego nie robiła
- Nawet nie przeszło mi to przez myśl. W życiu nie usunę, ani nie oddam go.. lub jej.
- Na całe szczęście ! A co zamierzasz powiedzieć mamie? - zapytał przejęty
- Mamie ? .. .. Nie wiem. Serio, nie wiem. Powiem jej, ale nie teraz. Co jeśli będzie chciała abym usunęła ?
- Twoja mama taka nie jest. Na pewno Ci pomoże. Ja też. Wiem, że to dla Ciebie trudne, ale muszę wracać, nagrywam gitarę na nową płytę. Chcesz żebym powiedział Harry`emu, że będziesz matką, a on ojcem ?
- Wisi mi to, serio. Mam Go w dupie. Głęboko. Jak chcesz to mu powiedz, ale ja Go tu nie chcę widzieć.
- Dobrze, to ja lecę, pa kochanie - powiedział i pocałował mnie w policzek

Niall poszedł, a ja znów zostałam sam na sam z problemami. Tego dnia strasznie bolała mnie głowa, zeszłam do kuchni, zrobiłam sobie gruszkową herbatę i wróciłam do swojego pokoju. Schowałam testy między moje ciuchy, aby nikt ich nie znalazł, wypiłam ciepły napój i owinięta w koc, zasnęłam. Pamiętam, że śnił mi się taki koszmar : Byłam w szóstym miesiącu ciąży. W nocy miałam straszne skurcze. Harry złapał w między czasie nową naiwniarę, a mnie do szpitala zawiózł Horan. Zawieźli mnie na salę porodową. Rodziłam w bólu, przez dwanaście godzin. Niall był wciąż przy mnie i trzymał mnie za rękę. W końcu dowiedziałam się, że urodziłam dwie dziewczynki. Bliźniaczki. Wszystko było okej, wzięli je aby je umyć i ubrać w śpioszek. Po kilkunastu minutach pielęgniarka przyniosła mi tylko jedno dziecko.

- Przykro mi. Druga dziewczynka nie żyje. Nie oddycha, zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy. - powiedziała współczująca pielęgniarka

Blondyn zrobił wielkie oczy i zaczął cicho popłakiwać. Ja natomiast mocno przytuliłam do piersi swoją córeczkę i głośno zaczęłam ryczeć. I to na tyle co zapamiętałam. Obudziłam się około 18. Mama już była w domu. Zdenerwowana otworzyłam oczy i spojrzałam na swój brzuch, by upewnić się, że to na sto procent był sen. Z ulgą odetchnęłam.



______________________________________
Hejka :3komentarzy jest tyle, że postanowiłam, że dodam Wam kolejny :)
Ale jak tak dalej pójdzie, to nie nadążę z pisaniem xD
Proszę, abyście w kom. napisali, czy wolicie krótsze rozdziały
[takie jak ten] , które będę dodawała trochę częściej,
czy dłuższe, ale od razu mówię, że będą dodawane
na bloga co 1, 2 tygodnie. Teraz jest tak mało, ponieważ
wstałam w nocy, aby to Wam napisać, jestem chora, więc
nowy rozdział będzie za jakiś czas.
A tak z ciekawości, przeglądacie fotki z 1D, z tego bloga ?
Na razie nie dodaje nowych, ponieważ nie ma tam
komentarzy, jeśli się pojawią, dodam new photos :)
PS. NOWY ROZDZIAŁ BĘDZIE JAK TU POJAWI SIĘ 25 KOMENTARZY ♥

sobota, 28 lipca 2012

Jedenasty

Długo nie pospałam, po 18 obudziła mnie mama. Weszła do mojego pokoju i zaczęła mnie szturchać. Otworzyłam swoje zmęczone gały.

- Co jest? Czemu mnie w nocy budzisz ? Pali się !? - zapytałam zaspana i wkurzona
- Jakiej nocy, dziecko, ogarnij się. Jest dopiero 18, po co żeś te rolety zasłoniła i dlaczego w ogóle śpisz.
- Rolety są przecież po to by nimi zakrywać okno, kupiłaś mi je, to je mam i używam do takiego celu, jaki jest im przeznaczony. Śpię bo jestem śpiąca, a Ty mnie budzisz, co ja Ci mamo takiego zrobiłam, potrzebuję snu. Jestem w takim wieku, że muszę przespać minimum 12 godzin a Ty śmiesz mnie budzić ! - tak, to chyba dało Jej odpowiedź na pytania.
- Przestań Scarlett, jakie 12 godzin, zwariowałaś ? Nie jesteś dzieckiem - powiedziała mama
- Pozwól że Cię zacytuję. " Jakiej nocy, dziecko, ogarnij się". W tym zdaniu wyraźnie dałaś mi do zrozumienia, że jednak nim jestem.
- Co Cię ugryzło. Co, co to jest ?! - zapytała wkurzona
- Ale co ? - wypowiedziałam jakbym nie wiedziała  o co kaman
- Kołdra, Twoja, czemu ją całą popisałaś ?
- Nie popisałam całej. A poza tym kołdra jest moja i robię z nią co chcę.
- Twoja sprawa, nowej nie dostaniesz, zapomnij - powiedziała mama i wyszła

Skoro i tak już nie spałam, postanowiłam, że włączę telefon. Załączył się. Miałam aż 20 nieodebranych połączeń od Nialla i jakieś 40 od Harryego, ale to nie zrobiło na mnie żadnego wrażenia. Liczyłam na to, że dostanę chociaż sms`a z wytłumaczeniem, od Charlott, ale nie. Zawiodłam się na niej. Wysłałam Horanowi pustą wiadomość, a on po chwili zadzwonił. Ucieszyłam się. Na tamtą chwilę zależało mi tylko na nim. Długo nie musiałam Go prosić by do mnie wpadł, mówił, że ma ważną sprawę. Ogarnęłam się, usiadłam na łóżku i czekałam kiedy przyjdzie.

- Już jestem - powiedział i niepewnie mnie przytulił
- Super ! No to to była za ważna sprawa ? - zapytałam zaciekawiona
- Bo wiesz... Cały świat wiedział o tym, że Ty dziewczyna nie będąca nigdy wcześniej przed kamerami, no  ten, wiesz o co mi chodzi, chodzisz z Harrym, a właściwie to że CHODZIŁAŚ Z HARRYM. Teraz każdy już wie, że się rozstaliście, choć stało się to niedawno na świecie o tym głośno. No i nie uwierzysz, co zauważyłem przez szybę w sklepie z gazetami...
Zobacz. - powiedział Nialler ze smutną miną podając mi gazetę..
-" OMOTAŁA SOBIE GWIAZDORA STYLESA WOKÓŁ PALCA, ZNUDZIŁ JEJ SIĘ WIĘC SZUKA POCIESZENIA W USTACH HORANA " - przeczytałam głosno - że co kurwa ?! Że co ja zrobiłam ? Chyba ich pojebało ! Przecież to nie było tak! Ja pierdole.. I jeszcze to zdjęcie jakby tego było mało - wkurwiona patrzałam na zdjęcie na którym ja i Niall jesteśmy w niezręcznej sytuacji , jak oni mogli to zrobić ?!
- Scarlett, przepraszam to zdjęcie to moja wina. Nie powinienem Cię wtedy całować. Przepraszam..
- Przestań to nie Twoja wina. Najgorsze jest to, że tą gazetę zobaczy każdy... nawet moja mama.
- Przez jedną chwilę, obydwoje straciliśmy swoich przyjaciół.. - wymamrotał Nialler

Wstałam i podeszłam do blondyna, który siedział na moim łóżku. Położyłam głowę na jego ramieniu i tak siedzieliśmy.. siedzieliśmy... siedzieliśmy do kiedy do pokoju nie weszła moja mama.

- Co to jest ?! - zapytała i rzuciła we mnie i w Nialla gazetą, tą samą o której wcześniej gadaliśmy.
- To jest nieprawda ! To nie było tak !! Na serio ! To Harry sobie poszedł do Charlott ! On zostawił mnie, a ona Nialla !
- To jest prawda, po co mielibyśmy kłamać ? - odezwał się Horan
- To dlatego popisałaś kołdrę ? Scarlett ! Ogarnij się, możesz mieć lepszego, takiego co Cię nigdy nie zostawi, widocznie nie był Ciebie wart. Olej Go. Masz lepszego, nawet przed sobą - mówiła patrząc na Nialla ..
- To samo mi powiedziałeś... Niall . - uśmiechnęłam się spoglądając na niego

Mama popatrzała na nas przez chwilę i wyszła. Położyłam się na łóżku, a Horan tuż przy mnie.
Objął mnie lewą  ręką i zaczął się śmiać.

- Co Ci ? - zapytałam zdziwiona
- Nie nic....
- Z czego się śmiejesz ?
- Z siebie, z siebie.. z siebie samego. Jestem pojebany jak mało kto...
- Niall przestań. - wyszeptałam przytulając Go
- Ale taka jest prawda, Scarll, taka jest prawda.. - mówił załamany

Siedzieliśmy objęci, nagle zadzwonił telefon. Wiedziałam, musiał iść. Liam dzwonił, że mają jakąś próbę na nową płytę. On poszedł a ja zastałam sama. Czułam się dziwnie, nikomu o tym nie mówiłam, ale od jakiegoś tygodnia miałam bóle brzucha i zawroty głowy, ciągle robiło mi się słabo, choć nie dawałam tego po sobie poznać. Wydawało mi się, że mogę być w ciąży, .. z Harrym. Okres spóźniał mi się prawie 3 tygodnie. Szybko ubrałam się w pierwsze lepsze ciuchy i wyszłam z domu. Zdenerwowana otwierałam drzwi pobliskiej apteki.

- Dzień dobry. Ja poproszę test ciążowy, a najlepiej dwa.
- Już daje - powiedziała aptekarka i spojrzała na mnie jak na dziwkę. W końcu to taki nie codzienny przypadek. 15 latka kupująca test ciążowy
- 24.98 poproszę - powiedziała i ponownie zmierzyła mnie wzrokiem

Zapłaciłam i wyszłam. Wolno zmierzałam ku domu. Po drodze napisałam do Nialla żeby znów szybko do mnie przyjechał, bo to pilne. Sama bałam się sprawdzić wynik testu. Horan był mi bardzo bliski, liczyłam na niego, w końcu nikogo innego nie miałam. Ten blondyn to osoba na której można polegać. Po minucie miałam odpowiedź. " Jasne, zaraz będę :* " Poszłam do domu  czekałam na Niallera.

__________________________________________________
przepraszam , że taki krótki, ale jakoś nie mam czasu ;/
następny dodam, jak w JEDENASTYM rozdziale będzie
15 komentarzy :) Bo nie wiem czy jest sens pisać
 dla jednej czy trzech osób :) Można komentować
jako anonim :) ♥

czwartek, 5 lipca 2012

Dziesiaty

Spałam jak zabita, pewnie jak wszyscy. Loczek obudził mnie już o 12, wyspana to to ja nie byłam, ale jak pomyślałam o tym, że teraz trzeba posprzątać ten cały bajzel, to zrobiło mi się słabo.
Szybko ubraliśmy się w pierwsze lepsze ciuchy, ogarnęliśmy mój pokój i poszliśmy do reszty. Wszyscy spali, wchodziliśmy do każdego do pokoju i robiliśmy zdjęcia, żeby zobaczyli ja dziwnie spali. Lotter leżała na środku łóżka, a Nialler jak pies, w jej nogach, pewnie było mu tak wygodnie.
Następny pokój jaki obczaiłam, to pokój Louisa i Ell, no i więcej zdjęć już sobie nie porobiłam. Gdy Harry zobaczył Louisa leżącego na podłodze z gaciami na głowie i w staniku Elki, wybuchnął takim śmiechem,że aż się poryczał. Pobudził wszystkich. Nie spali już, więc ogłosiłam komunikat, otóż najpierw każdy musiał posprzątać miejsce swojego snu, a potem zejść do kuchni, na śniadanie, które przygotuje ja z Hazzą. Rozdzieliliśmy się, zbiegłam po schodach do kuchni i zaczęłam wyjmować obkład do chleba. Harry wyjął talerze i kubki, po czym pomógł mi przyrządzić śniadanie dla całej dziesiątki. Posmarowałam masłem 4 bochenki chleba , a on pokroił pomidory i ogórki. Chwilę po tym wstawiłam wodę, usłyszałam tupoty stóp, osiem głodnych różnych charakterków zbiegało na śniadanie.

-Juuż ? Tak szybko  ? - zapytałam zdziwiona
-Wszystko zrobione, posprawdzałem każdy pokój, i pod łóżkami też - zaśmiał się Liam
-Dzięki, że przypilnowałeś te nie ogary - uśmiechnęłam się spoglądając na Tomlinsona
-No. Dzięki bardzo Scarlett, jesteś naprawdę baaaardzo miłą istotą.
-Nie musiałeś tego mówić Louisie, wiedziałam to. No ale teraz do rzeczy. Jest już 13.My jeszcze nie dokończyliśmy, ale macie na stole talerze i chleb , pomidory , ogórki. Zróbcie sobie kanapki z czym tam chcecie, a ja idę zalać herbaty.
-Spoko. - odpowiedzieli.

Każdy odebrał ciepły napój, i usiedliśmy przy stole. Po 15 minutach po jedzeniu zostały już tylko wspomnienia. Musiałam jeszcze zamówić pizzę, bo Niall był głodny, a ja wolałam z nienajedzonym człowiekiem nie zadzierać, tym bardziej, że był to nikt inny niż sam Horan. Niall wszedł na krzesło i zaczął się wydzierać, że jest głodny, nikt go nie kocha, a jak by tego było mało, to jeszcze Malik wypił mu herbatę.

- To Ty se siedź i czekaj na pizzę,  a my idziemy doprowadzić do ładu resztę.  - powiedziałam

Dochodziła 14, do powrotu mojej mamy mieliśmy 4 godziny. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że w tych kilku godzinach stracę to, co dla mnie najważniejsze. Godzinę błąkaliśmy się po wielkim domu, praktyczne nie robiąc nic. W końcu postanowiliśmy, że zajrzymy do salonu do Nialla, żeby wyżebrać od niego kawałek pizzy. Cichutko weszliśmy do kuchni, a Horan siedział po turecku przy lodówce żrąc ostatni kawałek.

- Niall, Ty dupoo !! - wydarł się Tommo - dlaczego mi nic nie zostawiłeś !
- Podziękuj Malikowi, to on mi wychlał moją herbatę, drugiej takiej samej nigdy nie wypiję !
- Zayn, Ty dupoo !! - wydarł się ponownie. Po co żeś mu tą herbatę pił !
- To dlatego, że Scarlet mi za mało cuk
- Dobra, już nie wymyślaj Malik, no. - przerwałam mu
- Jeejuu, mniejsza z tym .! Zamówię Wam jeszcze jedną. Kiedyś... - odezwał się Liam
- No to okey, Ja z Ell będę się zbierał wszystko już posprzątane, to idziemy. Paa wszystkim byłoo fajnie - uśmiechnął się Lou i wyszli.
- No to ja z Daniell też już pójdziemy. Do zobaczenia . Pa
- Paa - powiedzieliśmy chórem
- No to ten.. no. To ja z Emmą też ciekamy , dzięki Ci Scarlett - przytulili się do mnie i poszli.
- Zostaliśmy już tylko my, no to co robimy ?
- Zamów mi Scarll pizzę - wydukał Niall
- A Ty sam nie możesz?  -zapytałam
- No mogę, ale telefon jest taaaak daleko...
- Hahaha , no dobra, zamówię, ale ja wybieram - zaśmiałam się
- Ja pójdę z Harrym do Twojego pokoju poszukamy jakiś film . - powiedziała Lotter i poszli.

Wydawało mi się do trochę dziwne, że oni, razem, coś tu nie tak, nie przepadali za sobą, a przynajmniej mi się tak wydawało .. Podeszłam do blondyna i włączyłam telewizję, jedliśmy popcorn i śmialiśmy się. Na górze było niezręczne cicho. Postanowiłam, że pójdę do cichutku i zobaczę co się tam święci. Zostawiłam Horana na chwilę samego i poszłam. Zdjęłam buty i w skarpetkach weszłam po schodach na górę. Usiadłam przy drzwiach tak by mnie nie zauważyli. To co zobaczyłam i usłyszałam to totalny szok. Nie spodziewałam się tego. Nie po nich, nie po Lotter.

- A co jeśli się wyda - cicho wysapała Charlott
- Nic się nie wyda, obiecuję - rzekł Loczek

Nie wiedziałam co mam myśleć, więc słuchałam dalej.

- Kocham Cię Lottie - usłyszałam jak wypowiedział te słowa HARRY.

O mało co nie spadłam ze schodów. Spojrzałam przez szparę w drzwiach i zobaczyłam, że się całują. Zbiegłam na dół a po moim policzku spłynęła łza, a potem druga i trzecia...Wskoczyłam na kanapę i cała zapłakana wtuliłam się w Nialla.

- Co się stało Scarll ? Czemu płaczesz ? Jak chcesz to możesz sama zjeść tą pizzę.
- Niall, nie o to chodzi. Do góry. Są. - ledwo co mówiłam, tak mocno ryczałam
- Co co jest do góry ? - dopytywał się
- Oni są, oni . Harry i Lottie. Ale nie idź tam, nie zostawaj mnie.

Nie posłuchał mnie, wbiegł na górę szybko otworzył drzwi, i zobaczył. Zobaczył ich.
Harry i ona. Całowali się. Nagle wszystko się skasowało. Wydaje mi się, że Niall czuł dokładnie to samo. Obydwoje byliśmy szczęśliwi, a oni to zjebali, i tyle. Usiadłam na fotelu i załamałam ręce płacząc. Słyszałam tylko ich rozmowę, a raczej tłumaczenie się Hazzy i Lotter, bo Niall nie mógł nic sam z siebie powiedzieć. Zatkało Go. Zmierzył ich wzrokiem i przyszedł do mnie. Przytulił mnie i powiedział, że będzie dobrze.

- Zamknąć ryje i wypierdalać stąd ! - Nialler chyba wkurzył się na maxa
- Alee Niall to tylko byy
- WYPIERDALAĆ ! - krzyknął wypychając ich za drzwi.
- Scarllet, nie płacz. Nie warto. - powiedział, podszedł do mnie od tyłu i przytulił
- Nie będę w stanie tego wszystkiego przekreślić, chłopak marzeń i najlepsza przyjaciółka.
- Marzeń ? Możesz mieć lepszego. Takiego co Cię nigdy nie zostawi i będzie przy Tobie. Zawsze. Lotter to świnia. Już na początku widziałem jak się mizia ze Stylesem, ale myślałem że to tylko niewinne wygłupy.
- Niall bo wiesz. Ty też możesz być takim wyma.. Dobra już nic.
- Dokończ.
- Nie, już nic, Tak mi się powiedziało... No ale Niall ..
- No ? ?
- Przytul mnie.

Tak sobie myślałam, żeby zostawić Harryego, dla Nialla, ale on był zajęty, po co miałam niszczyć jego związek skoro był szczęśliwy ? Chciałam by to właśnie Horan zajął miejsce Stylesa. Ale jeszcze było za wcześnie, więc o nic Go nie pytałam.

- Przepraszam, ale ja już będę musiał iść.
- Ale wróć jeszcze. - powiedziałam przejęta.
- Wrócę, zawsze. No chodź tu. Przytul samotnego blondyna.

Wstałam i podeszłam do niego. Stanęliśmy twarzą w twarz. Bardzo blisko. Spojrzałam mu w jego piękne oczy. Przybliżył się. Podniósł moją brodę wyżej. I pocałował, po czym nic nie mówiąc wyszedł. Oszołomiło mnie. Byłam podjarana. Napisałam sms do reszty, że rozstałam się z Harrym. Do samego Stylesa też wysłałam, że jest chamem i że nie chcę Go widzieć, z resztą podobnie jak Niall. Nie minęła nawet minuta a już dzwonił. Odebrałam, ale zaczął się tłumaczyć więc się rozłączyłam i wyłączyłam telefon. Poszłam na górę i pomimo, że była dopiero 17 poszłam spać jeszcze przed powrotem mamy...