Cieszyłam się, że Niall przyjechał
tu, specjalnie dla mnie. Tylko po to, aby zobaczyć, czuć, dotknąć.
Teraz pokażę Mateuszowi, tego mojego pedała, ze zdjęcia.
Szczena mu opadnie! On tak słodko spał. Z uśmiechem na twarzy
patrzałam na niego już od kilkunastu minut. Nie mogłam uwierzyć
to, w to, że tu jest. Koło mnie. Szczerze mówiąc, nie wyspałam
się jakoś dobrze, ale nie było najgorzej. Łóżko nie było za
duże, ale zmieściliśmy się, było ciasno, ale daliśmy radę.
Myślałam nad tym, jak wyjaśnić rodzicom, że tak ot, Niall jest w
moim pokoju. To było dość dziwne, ta cała sytuacja. Byłam też
ciekawa, co w tym czasie porabiali goście z karaoke, najbardziej
obchodził mnie Amadeusz, o Mateuszu nawet już nie myślałam. Ten
rozdział był zamknięty, zamknięty na zawsze. Nie miałam też
pojęcia, jak Horan przekonał resztę chłopaków, do swojego
wyjazdu tutaj. Zamyślona patrzałam w ścianę, jakby tylko ona
wiedziała co w tej chwili myślę, nagle się ocknęłam.
-Dzień dobry, kochanie – rześko
szepnął mi wprost do ucha, jakby bał się, że ktoś może go
usłyszeć.
-No cześć, jak się spało??
-No nawet nawet. Bardzo wygodne to
łóżko. A dlaczego pytasz? - zapytał, szeroko się uśmiechając
-Tak szczerze, to mnie to nie obchodzi,
pytam, bo nie wiedziałam co powiedzieć - zaśmiałam się
-Ooooo Ty! - wybełkotał zachrypniętym
głosem
Pociągnął mnie za ramiona, kładąc
mnie na łóżku, tuż obok niego, podniósł się, dzięki temu,
mogłam poprawić swoją pozycję, było mi nie wygodnie, ta kanapa,
sofa czy co to było, nie było aż tak wygodne. Położył się na
mnie, byłam zdezorientowana. Spojrzał mi w oczy, chciał mnie
pocałować, ale zderzyliśmy się czołami, zaczęliśmy się śmiać,
nie ponowił próby.
-Co to było?- wybrechtałam, nie mogąc
przestać się śmiać.
-Nie czepiaj się, ja chciałem dobrze,
przepraszam, daje jeszcze raz - uwodzicielsko podniósł brwi
Ciągle byliśmy w tej samej pozycji,
czyli na na dole, on na górze. Chciał mnie pocałować, ale ja
drażniłam się z nim, chciałam go trochę powkurzać. Pochylił
się nade mną, był jeszcze bliżej, jednocześnie przygniatając
swojego przyjaciela do mojego ciała, otworzył usta do pocałunku.
Nie dałam mu dostępu. Spojrzał w moje oczy, jakby nie wiedział o
co chodzi. Spróbował jeszcze raz, ale nie pozwoliłam mu. Nie
poddał się, zaczął całować mnie delikatnie po szyi, coś tam
mamrotał, nie zrozumiałam dokładnie co. Za trzecim razem, udało
mu się. Przejechał językiem po mojej wardze, rękami szybko
ścisnął moje pośladki, wydałam przy tym cichy jęk, bo zrobił
to z zaskoczenia. Wtedy wykorzystał sytuację, wbił się w moje
usta, i nie chciał przestać, w końcu pierwszy raz od przyjazdu
udało mu wepchnąć we mnie język. No podobało mi się, nie
powiem, że nie! Skłamałabym, było zajebiście. Pewnie wyglądało
to dość śmiesznie, on przygniatał mnie ciałem, a ja? Leżałam
przygnieciona do łóżka. Nasze języki były niczym sumo. Toczyły
walkę o dominację. Chciałabyś lepsza w te klocki, ale czułam, że
z Niallem nie wygram, musiałam mu oddać tytuł mistrza.
-N-Ni-Niall! - oderwałam się lekko od
niego
-Mhmm? - jęknął przez pocałunek
-Rodzice wstali - szepnęłam cicho,
nasze oddechy się wymieszały, odepchnęłam go
-No i? - arogancko zapytał
-No weź zejdź ze mnie, jako ojciec
mnie tak zobaczy, to już nigdzie wyjść nie będę mogła, a Ciebie
stąd wywali? Tego chcesz?
-Nie, nie chce.. - odparł przygrywając
lekko wargę, cmoknął mnie i zszedł, siadając koło mnie
Boże, ja ciągle nie mogłam uwierzyć,
że to co się dzieje, to nie jest sen! Słyszałam jak rodzice
krzątają się po korytarzu, krzyczeli na siebie, albo po prostu
głośno mówili, o jakiś szklankach? Taakk, tata pewnie znów zbił
jedną z ulubionych szklanek mamy. To było zabawne, ten cały widok,
jak warczą na siebie, o taką głupotę, jakie wyzwiska sobie
wymyślają. Moja mama bardzo się zmieniła, ostatnio stała się
taka inna, poważna, surowa, to była całkiem inna osoba. Nagle
ucichło.
-Co to jest za walii- otworzył drzwi
tata, ale spoglądając na mnie, na Horana, stanął w drzwiach i
automatycznie się cofnął.
-Tak, pana też miło widzieć, moja.
Zostawiłem ją wczoraj gdzieś przy drzwiach, całkiem o niej
zapomniałem – wyszczerzył się
-Co to za blondas? EJ KATY, KURWA MAĆ,
NIE WIERZĘ, TEN FACET Z PLAKATÓW Z POKOJU SCARLETT JEST TUTAJ. OMG
OMG!! ON TU JEST, BOŻE NIE WIERZĘ, ON TU JEST. KURWA KATY GDZIE
JESTEŚ?! NO CHODŹ TU, BOŻE BOŻE, AAAA, BIERZ ZESZYT, KARTKĘ, JA
CHCĘ AUTOGRAF, TO JEST TEN MÓJ ULUBIONY W TYCH WSZYSTKICH, SZYBKO,
RUSZ DUPE, ON TU JEST!!!- darł się i skakał po pokoju, niczym
pięcioletnia dziewczynka spotykająca Biebera.
-Tato! Przestań!! To tylko Niall –
zaczęłam się śmiać, a ze mną Horan
-AAAAAAAAAAAA,CO ON TU ROBI, JEZU
KOCHAM CIĘ! JESTEŚ TAKI FAJNY, NIE WIERZĘ, ŻE TU JESTEŚ, OMGG!
-dalej krzyczał
-WEŹ SIĘ ZAMKNIJ, ok?! To mój
chłopak. Od dawna, jesteś zbyt zaślepiony pracą.. - przewróciłam
oczami
-Stary, jak już będziemy rodziną,
pomożesz mi wydać płytę. - podszedł do Nialla, poklepał go po
ramieniu, i wyszedł
-Hahahahahha! Fajny ten Twój ojciec! -
zakpił ze mnie
-Zamknij się.
-Nie denerwuj się, gdzie Ci dać ten
autograf? - zapytał doprowadzając mnie do szału
-NIALL IDIOTO. Zamilcz.
Zamilczał, nie odzywał się, był
cicho. Podszedł do drzwi. Zakluczył je. Podszedł do mnie,
chwytając za ręce, zaciągnął na łóżko.
-Kładź się!- powiedział w sposób,
jakby nie dawał mi innego wyboru.
-Ej, przestań..
-Jechałem tu w chuj długo. Tęskniłem.
- wtulił się we mnie
-Ej, my wychodzimy, idziemy się
przejść, ojciec musi ochłonąć, po tym spotkaniu - wtrąciła
mama
-Słyszysz? - Jesteśmy sami - dodał
po chwili
-No to co, Niall. Ja nie chcę
-Nie obchodzi mnie to.. jeszcze
będziesz chciała. - złożył ciepły pocałunek na moim policzku
Dobra, tak serio, to chciałam. Też za
nim tęskniłam, chciałam czegoś więcej, ale nie za dużo.
Kochałam go był dla mnie kimś więcej. Nagle znalazłam się pod
nim, zaczął delikatnie podgryzać moje ucho, dotykać policzki,
ssać szyję, robiąc bardzo widoczną malinkę na moim ciele. To był
początek jego zabawy. Wyprostowałam usta, przypominały one wtedy
linijkę. Miał się starać, znowu zrobił to co wcześniej, nie
pomyślałam o tym. Mocno ścisnął moje pośladki, znów się
nabrałam, otwierając przy tym usta tak szeroko, że miał do nich
pełen dostęp. Wbił się, a przy okazji sprawnie ściągał ze mnie
bluzkę. On się stał inny, zupełnie jak moja mama. Miałam
wrażenie, jakby był taki ciężki, dziwne uczucie, takie jakby nie
dawał mi wyboru. Stawał się bardziej opryskliwy i arogancki. Może
nie pokazał mi się jeszcze od tej strony, ale takie właśnie było
moje wrażenie, i nie po ty jak powiedział, że mam się 'kłaść',
nie. Po prostu tak czułam. Chwilkę się podroczyliśmy, nic
szczególnego. Wyrwałam go na miasto, żeby pokazać mu jak tu jest
i w ogóle. Pytałam jak mu się udało tu przyjechać, co na to
reszta bandu, cwaniak im NIC nie powiedział! Ogarniacie to? Wyjechał
bez słowa. Dziwne.. wydaje mi się, że by mu pozwolili, no może
Harry miałby inne zdanie na ten temat, ale to już wiadomo dlaczego.
Wyszłam i od razu. Zaczęło się, rozpoznawali go. Weszliśmy do
sklepu, z gazetami. Co było? Znowu nagłówki. WYRWAŁA BLOND
PRZYSTOJNIAKA, TERAZ BUSZUJĄ PO DZIKICH PLAŻACH. To było śmieszne,
kto to wiedział? Przecież niby nikomu nie powiedział. Tak jasne, w
końcu przyznał mi się, że Harry go przyłapał w nocy jak
wychodził i tylko on o tym wiedział. Ale że Styles? Niee.. No bo
niby czemu? Chociaż pretekst miał, ja, Niall, on.. Trzymało się
to jakoś, ale w głębi duszy, nie sądziłam że to Loczek, ten
którego znałam, dość mocno. Chociaż ludzie nas zaczepiali, on
dał kilka autografów i poszli sobie. Pochodziliśmy po plaży,
porozmawialiśmy, to co zwykle w UK. Byłam ciekawa co dzieje się z
resztą chłopaków, Amadeuszem, Kamilem i Mateuszem. Chociaż ten
ostatni obchodził mnie coś najmniej. Wypytywałam Niallera czy na
pewno nie mówił komuś innemu, o tym, że chce tu przyjechać.
Zapewniał mnie, że nie, ale ja nie wierzyłam, że to mógł być
Harry, albo i raczej nie chciałam uwierzyć. Szliśmy brzegiem
plaży, woda oblewała nasze stopy. Było gorąco, Horan zdjął
swoją koszulę, a ja usiadłam na niej nie chcąc mieć sukienki od
piasku. Objął mnie mocno od tyłu całując w szyję, szydersko się
uśmiechając. Znajdowaliśmy się w miejscu, gdzie nie było za dużo
osób. Mieliśmy trochę czasy dla siebie.
-Kochasz mnie jeszcze? -
zdezorientowany zapytał
-Co to za pytanie? Masz jakieś
wątpliwości? - zaśmiałam się
-Może. - prysnął spuszczając oczy
-Robisz sobie jaja? Dlaczego tak
myślisz. Kocham Cię..
-Myślisz o Harrym? - zapytał
spoglądając mi w oczy
Tak, teraz to dojebał. Nie wiedziałam
co odpowiedzieć, przecież to nie było tak..
-Niall! Dobrze wiesz, że skończyłam
z tym.
-Nie pytam czy skończyłaś, tylko czy
o nim myślisz.
-Nie chcę Cię okłamywać. Czasem mi
się przypomni, to były dość ważne chwile w moim życiu.
-MYŚLISZ O NIM!?- przerwał mi,
chwytając dość mocno za ramiona
-Tak, kurwa, myślę o nim, i co?!
Zabijesz mnie za to?- zaśmiałam się -Ale teraz ja się zapytam, Ty
czasem nie myślisz o Lottie?!
-Nie dobra. Przepraszam.
-Właśnie, więc następnym razem się
zastanów, zanim na mnie naskoczysz, bo Twoje przypuszczenia są
bezpodstawne
-Przepraszam, jasne?
-Taa.. - pokiwałam głową, wtedy
zadzwonił mi telefon. Kurwa. Amadeusz. Lepiej. Być. Nie. Mogło.
-Kto dzwoni? - wyrwał mi telefon,
chcąc odebrać
-NIE, NIE ODBIERAJ, TO NIC WAŻNEGO.
Nie posłuchał mnie. Słyszałam głos
Amadeusza. „ Cześć, dlaczego Cię wczoraj nie było? Czekaliśmy
na Ciebie, Mateusz mówił, że wyjechałaś, ale nie chciałem mu
wierzyć, wiesz jaki jest, uważaj na niego, halo? Jesteś tam?
Scarlett? Halo? ”
-Kto to kurwa był! - wybuchnął
-Amadeusz.
-Jaki Amadeusz! Jakiś nowy przydupas?!
-JUŻ CI MÓWIŁAM, NIE NASKAKUJ NA
MNIE. TO KOLEGA!
-Tak, kolega. Mateusz to też kolega? -
zaśmiał mi się w twarz
-Przestań, Mateusz to taki chuj, u
którego mieszkamy, jest synem tej koleżanki mojej mamy, okej?
-Skoro mieszkacie w jednym domu, mogłaś
coś z nim robić
-Serio Niall? Serio? Co się z Tobą
dzieje, nagle stałeś się taki inny, kurwa. Wszystko Ci
przeszkadza, wszystkiego się czepiasz, nic Ci nie odpowiada, stałeś
się zazdrosny. Chodzi Ci o te gazety? Przyzwyczaiłam się, jeżeli
masz zamiar, przez każdy dzień spędzony tutaj mi wypominać jakieś
gówna, to wypierdalaj. - wstałam oczepiając ręce z piasku
odeszłam
Usłyszałam jego ciche 'kurwa', nic
więcej. Byłam co raz dalej od niego, a bliżej plażowiczów. Był
straszny tłum. Coś się psuło i to na maxa, dlaczego on stał się
nagle taki oschły, inna osoba, gdzie jest stary Nialler..
Przepychając się przez ludzi, usłyszałam wołanie.
-Scarlett, Scarlett!!- głośno
krzyczał
Nie odwracałam się nawet. Szłam
przed siebie, co on sobie myślał. Nie ma tak dobrze. Czułam się
strasznie, a z moich oczu lały się łzy. Bolało mnie to, że tak
się zachowywał.
-Scarlett, kurwa! Gdzie jesteś! -
wydarł się
Chwilę później odezwał się jeszcze
raz, nieco ciszej. Dogonił mnie.
-Chodź tu. - przytulił mnie a ja
wtuliłam głowę w jego szyję – Nie chciałem, przepraszam, to o
Harrym, tak mi się wzięło. Nie chciałem, naprawdę. Kocham Cię –
dodał głosem słyszalnym tylko dla mnie
-Jest okej- szepnęłam
-Nie nie jest, przeze mnie płaczesz.
-Przestań, jest dobrze. Idźmy coś
zjeść, jestem głodna już.
Nie, nie było okej, ale co miałam
powiedzieć. Postanowiłam, że zaprowadzę go do burczy brzuszka
żeby coś zjeść, a ja może przy okazji spotkam Amadiego. Chciałam
mu wytłumaczyć co i jak, dlaczego nie przyszłam wczoraj, aby nie
myślał, że jestem na niego obrażona, albo co gorsze, Mateusz mi
coś zrobił. Nie chciałam go zadręczać moja osobą. To było
troszkę daleko od plaży, ale przeszliśmy, daliśmy radę. Nie
odzywaliśmy się do siebie prawie wcale. Po dwudziestu minutach
doszliśmy, Horanowi kazałam zostać przy stoliku, a ja poszłam
zamówić jedzenie, ale i też po to, by zamienić kilka słów z
Amadeuszem.
-Heej! - przywitałam się
-Siemka - uśmiechnął się, całując
mnie w policzek, czułam jak blondyn zabija go wzrokiem.
-Przepraszam, że nie odezwałam się
jak dzwoniłeś, ale Niall zabrał mi telefon jak tylko zobaczył
męskie imię, myślał, że to Harry czy coś.
-Niall? A kto to?
-To ten, w ostatnim stoliku, aha, i weź
powiedz kelnerowi, że chcę dwa hamburgery.
-2 HAMBURGERY LOLUUŚ!- krzyknął –
Mam wrażenie jakbym go znał - zaśmiał się
-Taaaa, to ten z One Direction.
Przyjechał dla mnie, reszta nic nie wie. Teraz sobie wymyśla, że
go zdradzam, stał się straszny, ja już idę, bo jeszcze będzie
gadał, że może z Tobą sypiam - wybuchnęłam śmiechem i
odeszłam
Usiadłam koło Horana, kładąc głowę
na jego ramieniu, a on po prostu ją z niego zrzucił.
-Przeszkadza Ci to? - spytałam
-Tak.
-Ja pierdole, co się dzieje, przecież
widzę, że coś złego.
-Nie martw się o mnie, to przez pracę.
-Taa, jasne. Ściemniasz, przecież
wiedzę.
Nie odpowiedział. Zjedliśmy to co
przyniósł kelner i wyszliśmy. Wróciliśmy do domu, ale po
niecałej godzinie, Niall znów wyszedł, chciałam iść z nim, ale
powiedział, że mam siedzieć w chacie i na niego czekać. Nie to
nie. Wybiegł z domu, włączyłam muzykę, zakluczyłam pokój, w
obawie jakby Mateusz wrócił, i położyłam się na łóżko. Coś
mnie trafiło, postanowiłam, ze rozpakuję walizkę blondasa. Między
ciuchami były woreczki z białymi proszkami. „ MÓJ CHŁOPAK JEST
NARKOMANEM” powiedziałam do siebie i usiadłam na łóżku, nie
mogąc w to uwierzyć.
_______________________________________________________
na początku, przepraszam ._. ale to przez jebaną szkołę hahahah joke XD tak serio to mi się wgl nie chciało zaczynać pisać. za dużo się działo. WOHOHOOHOHOO Pamiętaj: KOMENTARZE MOTYWUJĄ ;3 dużo kom=nn ^^ a już nawet coś napisałam, wydarzy się coś, czego byście się nie spodziewali.. domyślacie się czegoś? :D / @69with_you XOXO
Bardzo mi się podoba , więc pisz dalej ! :3
OdpowiedzUsuńSUPER!!! ciekawe co się stanie w następnym rozdziale ?
OdpowiedzUsuńz Nialla wyjdzie BADboyy!
UsuńNic się nie domyślam, ale to pewnie Mateusz podłożył mu "białe proszki". xdd Hahaha. Nie no, ale jestem ciekawa co się stało z tym słodkim Irlandczykiem... xd Genialny rozdział, jak zwykle zresztą. Chcę rozdział 18+! Hahahah. Czekam nn .♥ xoxo
OdpowiedzUsuńhahah kto? jeszcze sama nie wiem :P
UsuńŚwietny rozdział ;).Pisz dalej.
OdpowiedzUsuńOMG co zwrot akcji, czekam na kolejny rozdział! ♥
OdpowiedzUsuńUuuu Akcja... Czekam na następny :) Strasznie mi się podoba.
OdpowiedzUsuńFajny rozdział.Pisz dalej ;).
OdpowiedzUsuńZajebiste !! .. Pisz dalej !! czekam <3 <3
OdpowiedzUsuńKoniec jest naprawdę dziwny ! Nie spodziewałam się tego ! Nie mogę się doczekać co tam się stanie z naszymi zakochanymi w następnym rozdziale !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńbędzie jeszcze dziwniej :)
UsuńWoow! Ej no, ale czemu Niall taki wredny się zrobił? Nie no, ale zaskoczyłas mnie z tymi narkotykami. Nie wiem czego mam się spodziewać. Niall jako Badboy... Pierwszy raz się chyba z takim czymś spotykam. :)
OdpowiedzUsuńno nic, pisz dalej. :)
Tymczasem zapraszam do siebie. :D
http://i-chaange-my-mind.blogspot.com/
Heyy, a co ztymi filmikami z karaoke? To było świetne chialabym to zobaczyć!!
OdpowiedzUsuń"Pochylił się nade mną, był jeszcze bliżej, jednocześnie przygniatając swojego przyjaciela do mojego ciała" - bo się pogubiłam, to tam był jeszcze ktoś i oni robili TO w trójkącie?
OdpowiedzUsuńIrenka
NIE, JAKIM TRÓJKĄCIE? JEST TYLKO SCARLETT I NIALL. PRZYJACIEL TO NIE OKREŚLENIE NA OSOBĘ W TYM ZNACZENIU.
Usuńsuper <3
OdpowiedzUsuńOMG ZAMARŁAM NARKOMANEM ? NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘOBEGOO ♥
OdpowiedzUsuńOMG NARKOMANEM ? ZAMARŁAM *__* NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAAĆ NASTĘPNEGO ♥
OdpowiedzUsuń